Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd dał wiarę uczniowi. Skazał nauczyciela z Cieklina, który uderzył go w twarz

Ewa Gorczyca
archiwum
Nauczycielowi puściły nerwy podczas lekcji języka polskiego w V klasie. Wyprowadził ucznia do szkolnej toalety i tam uderzył go w twarz. Sąd Rejonowy w Jaśle skazał go na grzywnę w wysokości 1 000 zł.

Akt oskarżenia w tej sprawie skierowała do sądu rejonowego jasielska prokuratura w połowie ub. roku. Postawiła Januszowi K. nauczycielowi ze Szkoły Podstawowej w Cieklinie, zarzut naruszenia nietykalności cielesnej 12-letniego ucznia.

Sąd po zapoznaniu się z aktami, stwierdził, że sprawa jest oczywista i nie ma potrzeby prowadzenia postępowania dowodowego. Wydał wyrok nakazowy, bez procesu (posiedzenie ma charakter jednoosobowy i odbywa się za zamkniętymi drzwiami, bez udziału oskarżonego, prokuratora i pokrzywdzonego).

Sąd skazał wówczas Janusza K. na grzywnę wysokości 500 zł i zapłatę kosztów sądowych. Ale prokuratura z tym postanowieniem się nie zgodziła. Uznała, że kara wymierzona nauczycielowi jest zbyt łagodna.

Decyzji sądu nie akceptował też nauczyciel, który w śledztwie nie przyznawał się do winy.

W tej sytuacji potrzebny był proces. Zakończył się po trzech rozprawach. Jego finałem jest także wyrok skazujący, ale kara jest wyższa. Janusz K. ma zapłacić 1000 złotych grzywny i pokryć koszty sądowe (100 zł).

Sąd nie miał wątpliwości, że nauczyciel naruszył nietykalność cielesną chłopca: w szkolnej łazience przyciągnął go ramieniem do ściany a następnie uderzył ręką w twarz.

Nauczyciel zaprzeczył, by spoliczkował ucznia

Do wydarzenia doszło 7 kwietnia ub. roku w Szkole Podstawowej w Cieklinie. Polonista prowadził lekcję w V klasie. Zirytowało go to, że uczniowie mu przeszkadzają. Uspokajał ich. Jak opisywał w sądzie, Wiktor bawił się długopisem, dmuchał w niego, wydając przeciągły gwizd. Gdy podszedł do jego ławki, uczeń zrobił to jeszcze raz.

Nauczyciel odebrał to zachowanie jako prowokacyjne. Wyszedł z chłopcem z klasy bo, jak twierdzi, chciał z nim przeprowadzić rozmowę na osobności, żeby go zdyscyplinować. Ponieważ na korytarzu była sprzątaczka, polonista zaprowadził 12-latka do toalety, która była naprzeciw klasy. Tłumaczył, że nie chciał karcić chłopca w obecności innej osoby.

Wyjście z klasy i to, jak nauczyciel prowadzi ucznia do toalety, zarejestrował monitoring. Na to, co działo się dalej, nie ma świadków.

Janusz K. zaprzeczył, by spoliczkował ucznia. Twierdzi, że udzielił mu jedynie słownej reprymendy, zagroził powiadomieniem dyrektorki. Po tym upomnieniu, jak twierdził nauczyciel, uczeń zrozumiał że źle się zachował.

Inaczej opisał zdarzenie Wiktor. I to jemu sąd dał wiarę. 12-latek twierdził, że w łazience został uderzony otwartą ręką w twarz. Chłopiec uważał, że nie zasłużył na takie potraktowanie. Do klasy, jak opowiadali koledzy, miał wrócić blady i przestraszony.

Sprawa trafiła do Kuratorium Oświaty

50-latek jest doświadczonym nauczycielem, wcześniej nie było na niego skarg. Po zdarzeniu dostał statutowe upomnienie - za opuszczenie klasy w czasie lekcji, bo to był fakt bezsporny. Jeszcze do końca ub. roku szkolnego uczył chłopca. W tym roku szkolnym już nie prowadzi lekcji.

O sprawie zostało poinformowane Kuratorium Oświaty w Rzeszowie.

- Sprawa trafiła do rzecznika dyscyplinarnego - informuje Mariola Kiełboń, rzecznik kuratorium. - Zostało wszczęte postępowanie, ale jest zawieszone do czasu prawomocnego wyroku.

Wyrok Sądu Rejonowego w Jaśle jest nieprawomocny. Zgodnie z art. 26 Karty Nauczyciela - prawomocne skazanie za przestępstwo umyślne powoduje utratę pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24