Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd w Krośnie rozstrzyga o prawie do nazwy "Portius"

Ewa Gorczyca
Zdaniem Pawła Ugneheuera i jego pełnomocnik mec. Marii du Vall, prawo do znaku firmowego ma ten, kto go wypromował.
Zdaniem Pawła Ugneheuera i jego pełnomocnik mec. Marii du Vall, prawo do znaku firmowego ma ten, kto go wypromował. Fot. Tomasz Jefimow
Dziś w Wydziale Gospodarczym Sądu Okręgowego w Krośnie rozpoczął się proces w sprawie dotyczącej prawa do używania nazwy Portius.

Pozwanym jest spółka Galeria Portius. Pozew przeciwko niej złożyła firma Portius -Handel, zajmująca się handlem winem węgierskim (prowadzi winiarnię przy ul. Blich).

Jej właściciel, Paweł Uhgeheuer powołuje się na ustawę o nieuczciwej konkurencji. Chce, by sąd zakazał wykorzystywania nazwiska Portius w działalności gospodarczej i posługiwania się tym słowem w nazwie galerii, hotelu i restauracji.

Uważa, że do tego ma prawo ten, kto wypromował Portiusa - krośnieńskiego mieszczanina, który z majątku, jakiego dorobił się w XVII wieku na handlu winem, wspierał miasto.

Na pierwszą rozprawę zostali wezwani świadkowie obu stron. Jednak okazało się, że pełnomocnik Galerii Portius nie doręczył powodowi odpowiedzi na pozew. Dlatego sąd nie przesłuchał świadków, których zeznania jako dowody chciała przedstawić Galeria Portius.

Przesłuchany został jedynie jeden ze świadków powoda: Zbigniew Ungeheuer, prezes Stowarzyszenia Portius. Powiedział, że stowarzyszenie od początku realizowało cel wypromowania i przypomnienia postaci Wojciecha Portiusa, jego roli dla Krosna i uczyniło z tego nazwiska znaną markę.

- Od początku też w działaniach tych uczestniczył mój syn Paweł. Działalność gospodarcza, jaką rozpoczął, miała na celu wspieranie tego, co robi stowarzyszenie. Nie wyobrażam sobie istnienia stowarzyszenia bez winiarni Portius.
Zbigniew Ungeheuer powiedział też, że powstanie hotelu i restauracji Portius przy Galerii było dla niego zaskoczeniem. - Nikt ze mną o tym wcześniej nie rozmawiał - stwierdził.
- Serce mi się kroi, jak widzę pod restauracją o nazwie Portius parasole z logo "Żywca". To nie ma nic wspólnego z ideą Portiusa, która dla nas ma takie znaczenie - mówił.

Zbigniew Ungeheuer przyznał, że firma syna jest również zainteresowana działalnością hotelarską i gastronomiczną, bo takie są potrzeby stowarzyszenia. Dlatego zależy mu na tym, by nikt inny w tej branży nie posługiwał się nazwą Portius.
Nieobecność drugiego ze świadków spowodowała odroczenie rozprawy. Ciąg dalszy procesu - 20 lutego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24