Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sandecja. Grzegorz Baran pożegnał się z Nowym Sączem: Ciężko to opisać

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Pomocnik Grzegorz Baran występował w Sandecji od sezonu 2015/2016 aż do kampanii 2019/2020. W samej ekstraklasie rozegrał z sądeczanami 26 meczów
Pomocnik Grzegorz Baran występował w Sandecji od sezonu 2015/2016 aż do kampanii 2019/2020. W samej ekstraklasie rozegrał z sądeczanami 26 meczów Sandecja.pl
Rozmawiamy z Grzegorzem Baranem, byłym pomocnikiem Sandecji Nowy Sącz, który zdecydował pożegnać się z Sądecczyzną i wrócić w rodzinne strony. Od sierpnia 2020 roku ten doświadczony zawodnik łączył grę w piłkę dla czwartoligowego Popradu Muszyna z byciem dyrektorem Akademii Sandecja.

Co stało za Twoją decyzją, że po tylu latach postanowiłeś wrócić do rodzinnego Jarosławia?
Skończyłem z zawodowym graniem. Decyzję o wyprowadzce podjęliśmy wspólnie z moją żoną Edytą. Wiem, że chcę szkolić się nadal pod kątem trenerskim. To taki zawód, że i tak trzeba "pójść" w Polskę. Z żoną i dziećmi przez dwadzieścia lat jeździliśmy po kraju, bez dziadków, bez rodziców. Teraz będzie nam łatwiej. Edyta również pochodzi z moich okolic, to zatem same plusy, że zdecydowaliśmy się na zmianę.

Postawiłem na JKS (piąta drużyna czwartej ligi w grupie podkarpackiej), którego jestem wychowankiem. Klub wyszedł z konkretną ofertą. W pierwszym zespole jestem grającym asystentem trenera, swoją drogą mojego brata Arka, szkolę też młodych zawodników ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego współpracującej z JKS.

A wpływ na decyzję miał też fakt, że Dyrektorem Akademii Sandecja miałem być przez rok lub dłużej. Po sześciu miesiącach sprawowania tej funkcji podziękowano mi jednak. Ktoś miał inne poglądy niż moje, a osobiście myślałem, że z Sandecją będę związany dłużej. Trzeba było więc poszukać innych rozwiązań. Jestem takim typem człowieka, że nie lubię pytać "co się stało?" czy chodzić i prosić się. Żeby jednak była jasność, nie powiem złego słowa na Sandecję. A jak wiadomo pracując tylko dla samego Dunajca, finansowo zwyczajnie bym się nie utrzymał.

W Sandecji Nowy Sącz występowałeś od sezonu 2015/2016. Byłeś pewnym punktem "Dumy Krainy Lachów". Z klubem zanotowałeś historyczny awans do ekstraklasy. Jest co wspominać.
Na pewno swoje występy dla klubu z Nowego Sącza wspominam bardzo dobrze. Kibice, region sądecki, także wspominają naszą ekipę bardzo pozytywnie. Wówczas byliśmy mocno zżyci z klubem. A przed sezonem, w którym zanotowaliśmy historyczny awans na szczebel ekstraklasy, nikt na nas nie stawiał. Mówiło się nawet, że będziemy się bić, ale o utrzymanie. Nikomu nie było w głowie rozmyślanie o elicie, a tu proszę. W składzie było wielu zawodników związanych z Nowym Sączem, a my z Maćkiem Małkowskim szybko wkomponowaliśmy się w tę grupę. Maciek do dziś jest zresztą w Sandecji.

Mile wspominam te czasy i życzę Sandecji jak najszybszego powrotu do ekstraklasy. Co prawda, spędziła tam tylko jeden sezon, ale coś czuję, że gdyby ten stadion w Nowym Sączu powstał wcześniej, już znów by tam była. Z nowym obiektem będzie łatwiej o sportowy sukces, będzie mocne wsparcie kibiców. Szkoda, że pod względem infrastruktury, tak to wszystko wygląda.

W Jarosławiu, mieście o połowię mniejszym od Nowego Sącza, są boiska i hale, na których można grać i trenować bez żadnego problemu. W skrócie jest czego zazdrościć. JKS ma do dyspozycji choćby nowe oświetlone boisko ze sztuczną nawierzchnią, na którym można grać od rana do wieczora. W Nowym Sączu chyba nieco brakuje komunikacji. Przecież można byłoby połączyć Sandecję z Dunajcem, jeśli mowa o szkoleniu młodzieży i stworzyć wielki projekt... Tak właśnie planowałem zrobić, ale powiedziano mi, że ze względów politycznych lepiej o tym nie myśleć. Ten stąd, ten stamtąd, a ja patrzyłem na rozwój młodzieży. Na Sądecczyźnie jest wielu zdolnych chłopaków, ale obecnie każdy klub chce działać dla siebie i jest jak jest. Mimo to uważam, że spędziłem tutaj piękne chwile i być może kiedyś będzie mi dane wrócić na Kilińskiego w roli... trenera? To jedno z marzeń.

Po zakończeniu swojej przygody w Sandecji, występowałeś w Popradzie Muszyna. Niewiele zabrakło Wam do wywalczenia awansu na trzecioligowy szczebel. Mieliście czego żałować.
Na pewno mieliśmy w Muszynie bardzo fajną ekipę z bardzo fajną atmosferą. Prezes Stanisław Sułkowski, który oddaje swoje serce za klub, robi tam wiele dobrego. Ciężko powiedzieć, co miało wpływ na to, że ostatecznie nie udało nam się wygrać rozgrywek. Być może to, że niewielu chłopaków pochodziło z Muszyny, sporo z nich dojeżdżało. Było to jednak bardzo pozytywne 1,5 roku.

W styczniu 2021 roku objąłeś funkcję trenera trampkarzy w Dunajcu Nowy Sącz. Jak wspominasz tę pracę?
Po mnie tę rolę przejął Maciek Korzym, co mnie ucieszyło. Nie wynik był dla mnie najważniejszy, ale to, by promować tych chłopaków, którzy naprawdę byli zainteresowani piłką. Jeden z tych zawodników już jeździ na kadrę, za chwilę w jego ślady może pójść kolejny. Interesują się nimi kluby z całej Polski, co jest kolejnym pozytywem.

Podsumowując: mówisz Sandecja, myślisz...?
(chwila zastanowienia) Piękne chwile, piękna atmosfera. Ciężko opisać to jednym słowem, ale ten czas z pewnością zostanie w moim sercu do końca życia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sandecja. Grzegorz Baran pożegnał się z Nowym Sączem: Ciężko to opisać - Gazeta Krakowska

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24