Do Sanoka reprezentacja Polski przyjechała w krajowym składzie, a zespół poprowadził II trener również, na co dzień pracujący w polskiej lidze Daniel Waszkiewicz. Nawet laicy mogli dostrzec, że w Sanoku nie ma najlepszych polskich szczypiornistów. Kadrowicze popełniali karygodne błędy wynikające z braku zgrania.
Najlepszy początek
W pierwszym pojedynku Polacy pewnie pokonali Czechów. Był to najlepszy zarazem pojedynek biało-czerwonych podczas turnieju "Christmas Cup". Czesi, którzy podobnie jak biało-czerwoni zagrają na styczniowych mistrzostwach świata byli jednak niespodziewanie najsłabszą drużyną sanockiego turnieju.
Kubisztal na mistrzostwa?
W czwartek Polacy nie bez trudu pokonali Słowaków. Forma biało-czerwonych była już taka sobie, ale pojedynek miał swoją dramaturgię. Długo prowadzili rywale.
Ożywienie w szeregach gospodarzy nastąpiło po wejściu Michała Kubisztala. Słowacy nie mogli znaleźć sposobu na powstrzymanie rozgrywającego Zagłębia Lubin. Dzięki temu Polacy wyrównali, a że w bramce świetnie spisywali się i Marcin Wichary, i Marek Kubiszewski biało-czerwonym udało się objąć prowadzenie.
Czwartkowym występem Kubisztal dał sporo do myślenia polskim trenerom przed ostatecznym ustaleniem kadry na mistrzostwa świata. Polacy pokonali Słowaków różnicą trzech bramek. W drugim pojedynku, po wyrównanej końcówce Węgrzy wygrali z Czechami 37-36. Ten wynik oznaczał, że w piątek biało-czerwoni zagrają z Węgrami o 1. miejsce, a Czesi ze Słowakami o 3. lokatę w turnieju.
Rozczarowanie
W decydującym spotkaniu polski zespół rozczarował ponad 2 tysięczną publiczność. Tak wysokie zwycięstwo Madziarów to nie efekt ich rewelacyjnej gry, a fatalnej postawy Polaków. Biało-czerwoni tuz przed bramką Petera Tataia tracili koncept na grę.
Po stracie piłki nikomu nie chciało się wracać do obrony, więc Węgrzy mogli skutecznie i efektownie kontratakować. Nie pomogło tym razem wejście Michała Kubisztala. W drużynie węgierskiej świetnie punktował Gabor Csaszar, który z dorobkiem 26 bramek został królem strzelców turnieju i jego najlepszym zawodnikiem.
Polska biało-czerwoni
Bez względu na wyniki osiągane przez Polaków kibice bawili się znakomicie. W każdej ofensywnej akcji głośno zagrzewali biało-czerwonych do boju, a ton nadawał im dj Paweł Wacławik. Jeszcze pierwszego dnia widzowie nie rozumieli wielu sędziowskich sygnalizacji czy decyzji.
- Dlaczego teraz jest rzut karny a przed chwilą nie było? Kiedy sędzia karze zawodnika żółtą kartką a kiedy karą 2 minut? - pytali.
W ostatnim dniu większość już nie musiała czekać na komentarz spikera, a melodia "Polska biało-czerwoni" głośno rozbrzmiewała w sanockiej Arenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Fitkau-Perepeczko nie nosi stanika. Pokazała z bliska, jak wygląda jej dekolt!
- Tak wygląda Bohun z "Ogniem i Mieczem". 60-latek nie przypomina siebie sprzed lat
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu