Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sanoczanin zdobył szósty szczyt w drodze po Koronę Ziemi

Ewa Gorczyca
Archiwum Łukasza Łagożnego
- Każda góra uczy czegoś nowego - tak 35-letni sanoczanin komentuje zdobycie najwyższego szczytu Australii - Góry Kościuszki. Udało mu się to 17 czerwca, w ramach wyprawy Euro24 Expeditions 2017.

Góra Kościuszki to jego szósty szczyt na drodze do upragnionego celu, jakim jest zdobycie Korony Ziemi czyli dziewięciu najwyższych szczytów na wszystkich kontynentach. Jego realizację rozpoczął w 2009 roku. Finał planuje na 2019 rok - kiedy to chce się zmierzyć z Masywem Vinsona na Antarktydzie.

13 czerwca Łukasz Łagożny przyleciał do australijskiego Melbourne. Samochodem dotarł do Sydney i 16 czerwca w nocy "zameldował się" przy wjeździe do Kościuszko National Park. Tu niestety przeszkodą w kontynuacji podróży okazał się... brak łańcuchów na koła.

- A śniegu po drodze nie widziałem ani grama - śmieje się sanoczanin.

Łańcuchy udało się wypożyczyć następnego dnia.

- Podjechałem po bilet i usłyszałem, że spadł śnieg i szlaki są zamknięte, jest niebezpiecznie i można zabłądzić - relacjonuje Łagożny.

Możliwy był dojazd na punkt widokowy. - Dojechałem do końca drogi, pusto, nikogo nie ma, szlabany dźwignięte, napis na wejściu sugeruje, że dalej można iść na własne ryzyko. Złapałem wcześniej spakowany plecak i ruszyłem - opowiada.

Wybrał łatwiejszą i krótszą drogę. Na szlaku żywej duszy, widoki piękne. Na szczycie jeszcze tylko sesja fotograficzna i powrót.

- Żeby nie było monotonnie zdecydowałem się na drugą trasę, dłuższą i trudniejszą - relacjonuje.

Po pięciu kilometrach przekonał się, że był to zły pomysł. Dużo śniegu, żadnych drogowskazów. Błądził przez następne cztery kilometry, kierując się jedynie nawigacją w zegarku. Wreszcie, po kolejnych trzech kilometrach przedzierania się przez krzaki i śnieg niemal do pasa, znalazł szlak.

Góra Kościuszki (2 228 m n.p.m.) to najniższy ze szczytów w Koronie Ziemi. Leży w Alpach Australijskich.

- Ich krajobraz przypomina Bieszczady, niewiele skał, łagodne zbocza - opisuje sanoczanin. I przyznaje, że sama góra jest łatwa technicznie, ale to nie znaczy, że można ją zlekceważyć. - Ja na chwilę przestałem być czujny - podsumowuje z pokorą.

Teraz przed 35-letnim podróżnikiem z Sanoka kolejne wyzwanie. Puncak Jaya, szczyt w Górach Śnieżnych, najwyższy w Indonezji, całej Australii i Oceanii i zarazem najwyższy szczyt świata leżący na wyspie (4884 m n.p.m.). Jego stoki są pokryte lodowcami.

Dziś Łukasz Łagożny wyleciał z Sydney. W środę (21 czerwca) ma dotrzeć do Timiki na Papui Nowej Gwinei. Stąd planuje lot śmigłowcem do podnóża Puncak Jaya.

Tym razem wspinaczka będzie dużo bardziej wyczerpująca. Harmonogram wyprawy (w tej ekspedycji sanoczanin będzie jedynym Polakiem) zakłada, że akcja wspinaczkowa odbędzie się między 21 a 28 czerwca.

Nowiny i nowiny24.pl są patronem medialnym przedsięwzięcia. Wyprawę sanoczanina objął patronatem honorowym burmistrz Sanoka a partnerem wyprawy jest Województwo Podkarpackie. Wspiera go kilkunastu sponsorów, w tym sanockie firmy.


ZOBACZ TEŻ: Zbiegając z góry w Chinach, zaprezentował widowiskowy parkour

STORYFUL/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24