Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sanok stolicą polskiego ice speedwaya

m.b.
Tak świętował swoje zwycięstwo Frank Zorn, nowy mistrz Europy w żużlu na lodzie.
Tak świętował swoje zwycięstwo Frank Zorn, nowy mistrz Europy w żużlu na lodzie. FOT. WOJCIECH ZATWARNICKI
Trzy turnieje i trzy zwycięstwa odniósł na sanockim torze "Błonie" sympatyczny Austriak, z zawodu mechanik.

- Pokochałem Sanok. To był dla mnie fantastyczny weekend. Kibice także mieli fajny spektakl - mówił Frank Zorn, nowy mistrz Europy w żużlu na lodzie.

Największy sukces "Franky" zanotował w niedzielnym finale mistrzostw Starego Kontynentu. Finał był świetnym spektaklem.

Oprócz organizatorów i zawodników oraz kibiców, którzy w sile kilku tysięcy zjechali z niemal całej Polski i zagranicy, o świetną atmosferę zadbała także... aura.

Padający śnieg sprawił trochę kłopotów, bo trzeba go było sprzątać z toru, ale za to, jakie widoki! Poza tym telewizja, sponsorzy, stoiska z pamiątkami. Frank wygrywał wyścig za wyścigiem, tak samo jak Roman Akimienko - młokos z rosyjskiego Błagowieszczeńska.

Spotkali się w 19. wyścigu. Roman był szybszy na starcie, ale Frank jadący w żółtym kasku wkrótce wyprzedził rywala i wygrał z dużą przewagą. Trzecie miejsce zajął Fin Anti Aakko.

Z pękniętym żebrem

- To były trudne zawody, bo stawka rywali była mocna. Musiałem cały czas być mocno skoncentrowany i gotowy do twardej walki. Myślę, że fani czuli się super na tych zawodach. Bardzo dobry tor. Dziękuję organizatorom za wszystko - mówił rozpromieniony Zorn.

- Chcę już jednak jechać do domu, bo już za trzy tygodnie muszę być gotowy do występu w Rosji w zawodach Grand Prix. Z jazdą w tym cyklu wiążą się moje plany na ten sezon.

Zorn, o czym się specjalnie nie chwalił, jeździł i wygrywał mając pęknięte żebro. Te trzy tygodnie powinny wystarczyć, aby mu się porządnie zrosło.
Było święto...

Akimienko nie ukrywał, że marzył mu się tytuł mistrza Europy, ale ze srebrnego medalu też był zadowolony.

- To były dobre i ciekawe zawody, lód także w porządku - stwierdził Rosjanin.

- Dlaczego nie zostałem mistrzem? Bo konkurencja była mocna, no i był Frank Zorn, bardzo dobry zawodnik. Będę się starał, aby jechać coraz lepiej. Występ w Sanoku, gdzie byłem, po raz pierwszy, co cenne doświadczenie.

- Tor, stadion, lód i kibice - wszystko było bardzo dobre - krótko skwitował cale zawody Fin Aakko.

Same pochlebne opinie wyrazili inni goście z zagranicy - Krister Gardell - sędzia ze Szwecji i Aleksander Latosiński z Ukrainy, szef jury.

- To było prawdziwe sportowe święto - powiedział Latosiński.

Ten sport się przyjmie

Grzegorz Knapp, jedyny Polak w finale, zdobył tylko dwa punkty i zajął 13. miejsce.

- Jeżeli się przyłożę, będę miał coraz lepszy sprzęt i więcej okazji do jazdy, to mogę się pościgać. Dziś motocykl nie był tak dobry i nie mogłem poprawnie pokonać okrążenia, dlatego taki wynik. Jeżeli będą chętni, bo to całkiem coś innego niż speedway, to ta dyscyplina na pewno się przyjmie w naszym kraju - powiedział Knapp.

Sanok przez trzy dni był stolicą polskiego ice speedwaya i nadal nim pozostał.

Gospodarze miasta marzą teraz o organizacji eliminacji mistrzostw świata, a w przyszłości nawet o finale światowego czempionatu.

- Trzy lata temu, jak robiliśmy tu próbę, obiecałem burmistrzowi, że Sanok to nie będzie tylko Beksiński, skansen i Autosan, ale także ice racing i dzisiaj tak się stało. Ponownie zrobimy wszystko, aby Sanok był na ustach całej Polski - podsumował Paweł Ruszkiewicz, jeden z organizatorów sanockich zawodów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24