Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąsiedzi uratowali mężczyznę z płonącego domu w Majscowej

Ewa Wawro
– Całe szczęście, że byliśmy w domu i zobaczyliśmy te dymy. Bo było by po Józku – mówi Benedykt Baran.
– Całe szczęście, że byliśmy w domu i zobaczyliśmy te dymy. Bo było by po Józku – mówi Benedykt Baran. FOT. MAREK DYBAŚ
Wczoraj popołudniu w Majscowej, gmina Dębowiec wybuchł pożar domu. Mieszkającego w nim, nieprzytomnego mężczyznę uratowali sąsiedzi. Niewykluczone, że to właściciel sam podpalił swój dom.

Pan Józef miał dużo szczęścia. Sąsiad wytargał go nieprzytomnego z płonącego domu. W ostatniej chwili. Budynek spłonął doszczętnie.

- Zobaczyliśmy kłębu dymu nad lasem. Najpierw myślałem, że to może ktoś trawy pali albo opony, ale cos mnie tknęło - opowiada Benedykt Baran z Majscowej k. Dębowca. - Pobiegliśmy z wnukiem zobaczyć co to, ale już w połowie drogi wiedzieliśmy, że to dom sąsiadów się pali.
Młodszy z mężczyzn wrócił do domu by zadzwonić po strażaków, pan Benedyk pobiegł sprawdzić, co z sąsiadami.

Myślałem, że nie żyje

- Z dwóch stron dom cały stał w płomieniach, ale ja znałem całe obejście, wiedziałem jak wejść o tyłu - opowiada pan Benedykt.

Wszedł od kotłowni. Na posadzce leżał sąsiad.

- Nieżywy, tak mi się wtedy wydawało, bo nie wyczułem, żeby oddychał. Najpierw ciągnąłem go za nogi, potem jakoś udało mi się go przez drzwi wytargać - mówi.

Po chwili przybiegł wnuk z innym sąsiadem i razem przenieśli go dalej, w bezpieczne miejsce, aż za płotem. Był nieprzytomny, ale oddychał, mężczyźni wyczuli też słaby puls. Niedługo po tym zajęli się nim strażacy, podali mu tlen, a później zabrało go pogotowie. Był tylko podtruty tlenkiem węgla. Badanie krwi wykaże, czy był pod wpływem alkoholu.

Sam podpalił dom?

Niewykluczone, że to właśnie uratowany przez sąsiadów 48-latek sam wzniecił pożar. W tym dniu miał ponoć odgrażać się żonie, że to zrobi. Od zeszłego roku ciąży na nim sądowy wyrok za znęcanie się nad rodziną. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że wyrok w zawieszeniu niewiele pomógł. W czasie, gdy wybuch pożar kobieta była w tej sprawie w Prokuraturze Rejonowej w Jaśle.

Obrazy wracały

Pan Benedykt wie, że uratował życie sąsiadowi.

- Jakby się nie spalił, to dymy by go udusiły - mówi drżącym głosem. Widać, że starszy sąsiad bardzo przeżył te wydarzenia. - Całą noc nie spałem, cały czas wracały obrazy, przypominałem sobie poszczególne sceny … wszystko w kółko - przyznaje. - Całe szczęście, że byliśmy w domu i zobaczyliśmy te dymy.

Co się naprawdę wydarzyło w środę popołudniu w spalonym domu w Majscowej wyjaśni dochodzenie policji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24