Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ścigali go dwa lata. Ukrywał się w USA

Andrzej Plęs
Policja zatrzymała Grzegorz K. na lotnisku w Warszawie i przewiozła do Rzeszowa.
Policja zatrzymała Grzegorz K. na lotnisku w Warszawie i przewiozła do Rzeszowa. Archiwum KGP
Grzegorzowi K. deptali po piętach polska prokuratura, policja i oficer łącznikowy FBI przy ambasadzie amerykańskiej w Polsce.

Grzegorz K., spod Rzeszowa zastał deportowany do Polski za złamanie procedur imigracyjnych w Stanach Zjednoczonych. W kraju jest podejrzany o współtworzenie grupy przestępczej, która zajmowała się wyłudzaniem kredytów bankowych.

System znany był, zanim grupa Grzegorza K. przystąpiła do akcji, ale wcześniej nie korzystano z niego w tak dużej skali. Przestępcy wytypowali warszawskie, krakowskie, rzeszowskie i jasielskie firmy, które skłonne były wystawiać fałszywe zaświadczenia o zatrudnieniach i zarobkach swoich "pracowników".

Kolejnym krokiem było odnalezienie owych "pracowników". Tych odnajdowali i typowali szeregowi członkowie grupy. Najbardziej skłonni do współpracy byli bezdomni, bezrobotni, a także kibole rzeszowskiej i stalowowolskiej Stali.

Miliony wyłudzone

Organizatorzy wyłudzeń wyposażali ICH w fałszywe dokumenty - dla uwiarygodnienia przed pracownikami banku - ubierali w garnitury. Każdy z podstawionych "słupów" miał w fałszywych dokumentach, że zarabia kilka tysięcy złotych miesięcznie, piastuje stanowisko menadżera albo przedstawiciela handlowego. To wzbudzało zaufanie bankowców i na ogół kredyty przyznawano bez problemu.

W ten sposób z trzech banków w Rzeszowie, Krasnymstawie (woj. lubelskie) i Brzozowie szajka wyłudziła prawie 80 kredytów na ok. 5,5 mln zł. Wysokość wyłudzonych z sum wynosiła od kilkudziesięciu do 200 tys. zł.

Bezrobotne lub bezdomne "słupy" były przez organizatorów instruowane, jak mają się w banku zachować, niekiedy towarzyszyli im wytypowani członkowie grupy przestępczej, żeby pilnować podpisanie dokumentów kredytowych. Po zainkasowaniu gotówki i opuszczeniu banku, fałszywi kredytobiorcy byli wynagradzani finansowo.

Wyjeżdża za granicę

Gdy pętla wokół Grzegorza K. zaczęła się zaciskać, zaniepokojony wyleciał do USA latem 2009 roku na fałszywym paszporcie. Tu miał zaangażować się w wojnę między gangami, amerykańska policja podejrzewa go o udział w podpaleniach samochodów konkurujących ze sobą gangów.

Grzegorz K. trafił do ośrodka deportacyjnego, w tym czasie w Polsce sądy i prokuratury wystawiły na niego sześć listów gończych, między innymi Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu. O zabiegach polskich organów ścigania poinformowana została oficer łącznikowy FBI.

- FBI była dobrze zorientowana w tym, jakie prokuratury i jakie postępowania są prowadzą wobec Grzegorza K. - informuje prokurator Damian Mirecki, naczelnik wydziału do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji w Prokuraturze Apelacyjnej w Rzeszowie, która prowadzi śledztwo w sprawie Grzegorza K.

Dlaczego procedura deportacyjna trwała aż rok? Bo Grzegorz K. stosował wszelkie możliwe chwyty prawne, żeby odwlec deportację do Polski. Przed władzami amerykańskimi składał odwołania, ale w końcu został wydalony z tego kraju.

Na lotnisku w Okęciu witali go funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego. A w rodzinnym Rzeszowie czekali prokuratorzy, którzy przedstawili mu zarzuty związane z kierowaniem grupą przestępczą oraz wyłudzeniem ponad 5 milionów złotych kredytów.

Grozi mu kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Tylko za przestępstwa, o jakie podejrzewany jest przez rzeszowską prokuraturę, bo Grzegorzem K. zainteresowane są również inne.

- Przez nie podejrzewany jest o dokonanie przestępstw przeciwko mieniu i obrotowi gospodarczemu - podpowiada prokurator Mirecki. - I nie mają związku z działalnością grupy przestępczej, która jest przedmiotem postępowania naszej prokuratury - dodaje.

Wczoraj śledczy wysłali do sądu akt oskarżenia przeciw 20 osobom zamieszanym w wyłudzenia kredytów w PKO S.A. Nie ma wśród nich Grzegorza K., bo jego sprawa została wyłączona do osobnego postępowania.

Niewykluczone, że Grzegorz K. będzie świadkiem w sprawie, toczącej się przeciwko Bartoszowi R., byłemu asesorowi Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie. Śledztwo dotyczące wyłudzeń kredytowych prowadzone było początkowo przez rzeszowską prokuraturę rejonową, a Bartosz R., był w pięcioosobowej grupie, badającą sprawę. Zeznanie jednego z przestępców wskazywały na asesora, jako tego, który informuje gangsterów o postępach śledztwa.

Dochodzenie w sprawie wyłudzeń przeniesiono do Prokuratury Apelacyjnej, a śledztwo w sprawie Bartosza R. przejęła krakowska Prokuratura Apelacyjna. Akt oskarżenia wpłynął do sądu we wrześniu. Krakowscy prokuratorzy wiedzą, że Grzegorz K. został do polski deportowany, niewykluczone, że zechcą powołać go na świadka w sprawie ujawniania tajemnic państwowych przez Bartosza R., za co grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24