Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sebastian Świderski: Resovia ma więcej atutów

Marek Bluj
Sebastian Świderski (z lewej) chwali rzeszowski team, ale wierzy w powodzenie swojej drużyny.
Sebastian Świderski (z lewej) chwali rzeszowski team, ale wierzy w powodzenie swojej drużyny. Krzysztof Łokaj
Rozmowa z SEBASTIANEM ŚWIDERSKIM, drugim trenerem siatkarzy Zaksy Kędzierzyn-Koźle, finałowego rywala Asseco Resovii.

- Przed sezonem można było wymienić cztery zespoły, które śmiało mogły walczyć o finał. Dwie musiały niestety odpaść. Jedna, jak się później okazało, odpadła już w ćwierćfinale. Na placu boju, tak naprawdę pozostały trzy drużyny: Resovia, Zaksa i Jastrzebie. Z całym szacunkiem dla Delecty Bydgoszcz, która rozegrała wspaniały sezon, była cały czas w czubie, w końcówce wyszła na pierwsze miejsce, no i niestety, zabrakło jej trochę ławki, trochę doświadczenia i zdrowia. Było widać, że gra gołą szóstką przez cały sezon w końcówce przyniosła złe efekty. Stephane Antiga grał niektóre mecze już na oparach paliwa, podobnie jak Marcin Wika, który borykał się z kontuzją. Ktoś musiał odpaść. W wielkim finale znalazły się Resovia i Zaksa. Będziemy walczyć - zapowiada Świderski.

- W Kędzierzynie nie ma już biletów na niedzielno-poniedziałkowe spotkania. W Rzeszowie zainteresowanie jest też przeogromne. Kibice koniecznie chcą zobaczyć te mecze, bo każdy zapowiada się na wielkie wydarzenie?...
- Bodajże dwa lata temu też graliśmy w wielkim, ale to były inne czasy. Graliśmy ze Skrą i wszyscy skazywali nas na porażkę, na szybką porażkę. Teraz, jak twierdzą eksperci, szanse są wyrównane. Będą decydować niuanse. Spotkają się dwie wielkie drużyny. Dlatego jest tak duże zainteresowanie, rzeczywiście będzie to wydarzenie dla miasta i dla regionu, siatkówka na Opolszczyźnie jest sportem numer 1.

- To trzeci już w tym roku finał Zaksy. Tylko pogratulować....
- Postawiliśmy przed sobą trzy cele i wszystkie udało się spełnić. Mam nadzieję, że do tych celów uda się dorzucić drugie trofeum. Jedno - Puchar Polski - mamy, w Final Four Ligi Mistrzów nie udało się zdobyć medalu, zabrakło trochę zdrowia. Teraz natomiast jesteśmy już trochę innym zespołem. Nabraliśmy doświadczenia po turnieju finałowym oraz po trudnych spotkaniach półfinałowych z Jastrzębskim Węglem, trochę odpoczęliśmy i zawodnicy z każdym treningiem prezentują się lepiej.

- Im bliżej finału, tym bardziej rośnie forma i napięcie?...
- Po naszych meczach z Politechniką trudno było coś powiedzieć na temat gry, natomiast Resovia rozegrała ze Skrą fantastyczne ćwierćfinały. Grała na bardzo wysokim poziomie. Naszym zdaniem mecze z Bełchatowem nakręciły ten zespół, dodały mu dodatkowych bodźców i gra on dużo, dużo lepiej niż w sezonie zasadniczym.

- Zaksa startuje do finału z atutem własnej hali, to ważny argument.
- Chcemy wygrać oba mecze w swojej hali, która tak naprawdę nie zawsze jest atutem. Zwłaszcza, jak się przegra jeden mecz i trzeba to odrobić w hali rywala. Boisko zweryfikuje wszystko. Znajdujemy się na takim etapie, że hala jest ważna, ale najważniejsza jest dyspozycja poszczególnych zawodników i zespołu jako całości, jak będzie wykonywał założenia taktyczne. Kibice są ważni, ale w ferworze walki gdzieś ten doping ucieka. Reasumując, to że zaczynamy u siebie nie jest jakimś wielkim handicapem. Więcej atutów, możliwości rotacji składem, doświadczenia ma jednak zespół z Rzeszowa. W końcu są to mistrzowie Polski. O taką stawką drużyna ta grała rok temu i wygrała. Ci siatkarze wiedzą, jak grać żeby wygrywać.

- Zaksa ma Felipe Fontelesa, który, jak twierdzą eksperci, robi różnicę?...
- Cieszymy się, że go mamy. To jest przede wszystkim zasługa, trafny strzał Daniela Castellaniego, który sonduje rynki, rozmawia z menedżerami. Bardzo dobrze wkomponował się w zespół. Castellani daje mu wolną rękę. Mieliśmy okazję oglądać bardzo złego Fontelesa, w przedostatnim meczu. Widać jednak psychologiczne podejście Daniela do każdego zawodnika, nawet do takiego, jakim jest Felipe. Czy robi różnicę? Na pewno bardzo mocno pomaga. To też człowiek, też może mieć słabszy dzień i musimy być przygotowani, że nie tylko Fonteles będzie nam wygrywał mecze, musimy grać całym zespołem.

- Niektórzy twierdzą, że ten finał może się ciągnąć przez pięć spotkań?...
- Liczymy na wielkie widowiska, przede wszystkim na dobrą siatkówkę, aby można było powiedzieć, że był to finał godny tych zespołów i tego sezonu. Zrobimy wszystko, aby tak było. Z drugiej strony, nie za styl się daje medale, tylko za wynik. Tylko ten końcowy wynik będzie później pamiętamy, a nie to w jakim stylu, kto wygrał. Niech zwycięży lepszy, a czy w trzech czy w pięciu spotkaniach, to nie ma znaczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24