Sędziszów szczęśliwy

Wręcz przeciwnie, goście nie dość, że grali o zwycięstwo to przecież mieli w głowach jeszcze jedną motywację do wygranej, rewanż za porażkę poniesioną jesienią na własnym boisku.

W ostatniej minucie spotkania wszyscy drżeli jak nigdy, gdy Siarka wykonywała rzut wolny. Dopiero po udanej obronie Witolda Kwaśnego sędzia odgwizdał koniec meczu i na stadionie wybuchła euforia.

W pierwszej, toczonej w ulewnym deszczu połowie, sytuacji było mało, co dziwiło kibiców Lechii, którzy oczekiwali od swoich zawodników maksymalnego zaangażowania. W 20. minucie Tomasz Płonka, a po chwili Bogdan Iwański sprawdzili umiejętności Mirosława Maja. W odpowiedzi fantastycznie głową uderzył Mirosław Kabata, ale piłka poszybowała minimalnie nad bramką.

Po przerwie deszcz ustał i do głosu zaczęła dochodzić Siarka. W 60. minucie spiker podał, że Crasnovia i Błękitni prowadzą. Wiadomość to wyzwoliła w piłkarzach Lechii sportową złość. Najpierw Omiotek ładnie strzelił z dystansu, a chwilę później Duduś zmarnował setkę.

Końcówka spotkania to wielkie emocje. Przemysław Stąporski dwukrotnie zmarnował stuprocentowe sytuacje, a dwie minuty później Janusz Hynowski uderzył kapitalnie, ale niecelnie. Minutę przed końcem Jacek Leptacz sfaulował Tomasza Płonkę w polu karnym. Do piłki podszedł Jan Pazdan i uderzył w poprzeczkę. Był jeszcze tylko ww. rzut wolny, końcowy gwizdek sędziego i cały Sędziszów mógł rozpocząć świętowanie.
LECHIA SĘDZISZÓW - SIARKA TARNOBRZEG 0-0
LECHIA: Kwaśny 5 - Babicz 4, Bąkowski 4, Iwański 6, Magdoń 5 (81. Rogusz) - Omiotek 4, Fitoł 3 (68. Klamut), Majcher 3, Pazdan 6 - Płonka 6 (90. Ciepiela), Duduś 4 (70. Szeliga).

SIARKA: Maj 5 - Stępień 4, Leptacz 4, Łuczakowski 5 - Mrzygłód 6 (58.Stąporski 6), Szczytyński 5 (67. Pikus), Papierz 4, Hynowski 5, Kabata 5 - Szymański 4, Gielarek 5.

SĘDZIOWALI: Wojciech Tokarz - 6 oraz Grzegorz Sakowski i Denis Rokita (Przemyśl). ŻÓŁTE KARTKI: Bąkowski, Pazdan - Hynowski, Leptacz. WIDZÓW: 400