Co pcha młodych ludzi do prostytucji? Odpowiedź, która sama się nasuwa to bieda. Ale to tylko część prawdy. Niektórzy traktują to jak przyjemną zabawę, na której można dorobić.
Co ciekawe, swoje ciała sprzedają zarówno studentki, jak i studenci. W ich środowisku, nikogo to dziś nie szokuje.
Pytani o to bez zażenowania wyliczają znajomych, którzy w ciągu dnia są pilnymi studentami, a w nocy z przemieniają się w prostytutki.
- Muszę wyglądać, jak suka! - słyszy za każdym razem kolega studentki, kiedy ta wychodzi na spotkanie ze swoim sponsorem. Wcale się z tym nie kryje. Mówi wprost:
- Ja po prostu lubię uprawiać seks. Nie umiem bez tego żyć.
Ale nie oddaje się pierwszemu lepszemu. Ma stałych, sprawdzonych klientów w wieku od 30 do 40 lat.
- Są bogaci i wysoko ustawionymi kolesiami przy władzy. Dobrze mi z nimi, a że chcą mi płacić za seks, to dlaczego miałabym odmawiać - tłumaczy.
Dziewczyna spotyka się z nimi raz w miesiącu. Dla niej to już w tej chwili norma. Wątpliwości miała tylko na początku, gdy miała wziąć pieniądze za swój pierwszy seks ze sponsorem. Teraz nie tylko bierze je bez skrupułów, ale też stawia konkretne warunki. Oddaje swoje ciało za co najmniej tysiąc złotych. Za mniejsze pieniądze o seksie nie ma nawet mowy.
Według badań prof. Jacka Kurzępy, który jako pierwszy zajął się problemem prostytucji studentów, wynika, że nie są to najwyższe stawki. Za regularny sponsoring płaci się w Polsce nawet 6 tys. zł miesięcznie. Jedna noc kosztuje od 500 zł do 1 tys. zł, a "numerek" od 100 do 250 zł.
Seks także dla zabawy
Na co studenci wydają pieniądze zarobione na seksie? Na utrzymanie się. Opłacenie rachunków i wynajem mieszkania. Ale nie tylko.
- Z moją koleżanką jest nieco inaczej, bo ona pieniądze przeznacza na markowe ubrania. Właściwie, ja zupełnie nie pojmuję, po co się sprzedaje, skoro ma zamożnych rodziców. Na dodatek studiuje zaocznie i pracuje na etacie. Czasem załapuje się jeszcze do jakiejś drugiej roboty. Pieniędzy ma naprawdę pod dostatkiem - dziwi się znajomy dziewczyny.
O ile uchodzi ona w swoim środowisku za osobę mocno kontrowersyjną, to nie można tego powiedzieć o innym studencie.
- To spokojny, ułożony facet. Jest szanowaną osobą na swoim roku. Niewiele osób wie o tym, że jest męską prostytutką. Niewiele osób nawet by uwierzyło, że go stać na takie numery - mówi nasz informator.
Jego stawki nie są wygórowane, bo zaczynające się od 100 zł. Sponsorów szuka m.in. na chatach internetowych.
- Stałych ofert jest na nich od 300 do 400. Ich liczba zwiększa się do 20 proc., kiedy zbliża się rozpoczęcie roku akademickiego - twierdzi prof. Kurzępa.
- To czas, kiedy młodzież uświadamia sobie, że musi wynająć mieszkanie, kupić książki. Tymczasem ofert pracy sezonowej nie ma, bądź jest ich mało i to jeszcze za śmieciowe pieniądze. Wybierają więc lepiej płatną pracę - seks.
Ale są i tacy, którzy traktują to czysto instrumentalnie. Na zasadzie: - jestem atrakcyjny, lubię seks, to czemu mam nie łączyć przyjemnego z pożytecznym i na tym nie zarabiać. Smutne jest to, że w ten sposób myślą coraz młodsze roczniki. To też potwierdzają badania Jacka Kurzępy. Wynika z nich, że na płatny seks najłatwiej decydują się studenci w wieku 20-22 lat, zwłaszcza wydziałów humanistycznych, głównie filologii, a także pedagogiki.
Dlaczego?
- Ci studenci skazani są na bezrobocie. Nierzadko na te studia przychodzi biedniejsza młodzież, gdzie o wsparcie finansowe z domu trudniej. A to sytuacja frustrująca, kiedy we współczesnym świecie ważne są dobra materialne. To właśnie one są wyznacznikiem pozycji dla młodych osób - zauważa socjolog Leszek Gajos.
Problem prostytucji będzie narastał
Nie ma złudzeń, że problem seksbiznesu będzie u nas narastał.
- Mimo że Podkarpacie zawsze jest oceniane wysoko pod względem praktyk religijnych, to pod względem norm obyczajowych, nie różnimy się od innych regionów. Przecież dziś prostytucja dotyczy nie tylko uczelni, ale jest obecna także w gimnazjach. Co gorsza, seks za pieniądze bywa postrzegane przez rówieśników jako "normalne". To niestety, nie wróży dobrze na przyszłość - twierdzi Leszek Gajos.
Eksperci są zgodni, bez poprawy sytuacji na rynku pracy z tą patologią trudno będzie walczyć.
- No i ważna jest tu niezmiernie rola rodziców. Choć w większości zabiegani, muszą znaleźć jakoś czas, by mieć częstszy kontakt z dzieckiem - mówią.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Zadymy na urodzinach uczestniczki "Rolnika". Karetka pogotowia, gaz pieprzowy. Szok!
- Dni Gąsowskiego w "TTBZ" są policzone?! TAKĄ niespodziankę zgotowała mu produkcja!
- Maja Rutkowski ZROBIŁA TO z premedytacją, teraz się tłumaczy. Okropne, co ją spotkało
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA