Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sensacja w Jedliczu

roy, mawa, gb, m.b., tasz, ar, jam, emes
W Głogowie nic nie wynikało z przewagi JKS-u w główkowych pojedynkach. Od lewej: Grzegorz Skórski oraz zawodnicy gości - Hubert Budzisz, Wojciech Puńko (w tle) oraz Robert Żelazny (nr 11).
W Głogowie nic nie wynikało z przewagi JKS-u w główkowych pojedynkach. Od lewej: Grzegorz Skórski oraz zawodnicy gości - Hubert Budzisz, Wojciech Puńko (w tle) oraz Robert Żelazny (nr 11). JANUSZ WITOWICZ
W siódmej kolejce wiosennej rundy do sensacji doszło w Jedliczu, gdzie zajmująca ostatnie miejsce w tabeli Nafta pokonała znajdującą się w ścisłej czołówce Resovię. Liderująca Stal Rzeszów i zajmująca drugą pozycję jasielska Rafineria dopisały do swego konta po trzy punkty i przewaga między nimi pozostała niezmieniona. Coraz dalej do bezpiecznej strefy mają Sanovia Lesko i JKS Jarosław.

BŁĘKITNI ROPCZYCE - AZS WSSG STRUG TYCZYN 1:2 (0:1)

38. min - Skóra 0:1, 67. min - Persak 1:1, 77. min - Sikora 1:2
BŁĘKITNI: Grzesiak 5 - Syguła 5, Pociask 5, S. Orzech 5, Sulisz 5 - Laska 5, Bysiewicz 5, Ochab 4, Szczepek 3 (66. Gruszowski) - Persak 5, R. Rudny 5.
STRUG: Jankowski 7 - Matuła 4 (69. Urbaniak), Pikiel (18. Sołtys 4), Wrona 5 - Kiszka 5, W. Zieliński 6, Rop 6, A. Zieliński 5, Janicki 4 (73. Szymański) - Sikora 7, Biliński 6 (88. Kloc).
Sędziował Bartosz Barć (Rzeszów) - 7. Żółte kartki: Szczepek, Persak, Ochab - A. Zieliński, Kiszka. Widzów 400.
Broniący się przed spadkiem piłkarze Błękitnych dość wysoko postawili poprzeczkę rywalowi. I gdyby byli bardziej precyzyjni, to pewnie jeden punkt pozostałby w Ropczycach. Nie wykorzystali oni dwóch świetnych sytuacji podbramkowych. W 76. min przy stanie 1:1 Gruszowski idealnie wprost wyszedł do wrzutki Syguły, ale po jego główce piłka minimalnie minęła cel. Natomiast w 83. min Persak znalazł się sam na sam z Jankowskim, jednak naciskany przez goniącego go Wronę przestrzelił, będąc kilka metrów od bramki.
Reguła, że niewykorzystane sytuacje się mszczą sprawdziła się już w kilka chwil później po główce Gruszowskiego. W 77. min Rop egzekwował rzut wolny z lewej strony boiska, zagrał celnie do Sikory, a ten po raz drugi w tym meczu głową skierował piłkę do siatki. Wprawdzie Grzesiak próbował interweniować, dotknął nawet piłki, ale ta odbiła się od wewnętrznej strony słupka i wpadła do bramki. Pierwszy gol dla tyczynian padł w podobnej sytuacji. Po długiej, mierzonej centrze A. Zielińskiego główkował Biliński, Grzesiak odbił piłkę, ale główka nadbiegającego Sikory była już skuteczna.

GŁOGOVIA - JKS JAROSŁAW 1:0 (1:0)

22. min - Ciupak (głową) 1:0
GŁOGOVIA: Domoń 5 - Adamczyk 6, W. Baran 6, Dziedzic 6, Dynia 6 - Pastuła 5 (78. Łaszcz), Skórski 5 (85. Rączka), M. Budzisz 6, Ciupak 7 (88. Wacław) - Dejnaka 6, Wróbel 6 (75. Kulik).
JKS: Fabiński 5 - Mazur 5, Saramak 4, H. Budzisz 5 - Zielenkiewicz 4, Puńko 5, Romanow 6, Kunicki 6 (74. Bojarski), Żelazny 5 - Szmuc 6, Pietryna 5.
Sędziował Daniel Sławek (Tarnobrzeg) - 7. Żółte kartki: Szmuc, Kunicki. Widzów 350.
- To mecz o sześć punktów - powtarzał co chwilę spiker, a zarazem prezes Głogovii, Karol Kamler. Piłkarze zdawali sobie sprawę z wagi spotkania, które zwycięzcom pozwalało na spokojny oddech w tabeli, więc starali się przede wszystkim o zabezpieczenie tyłów. Stąd w I połowie mało było akcji wartych odnotowania. Kilka razy uderzeń z dystansu próbował najaktywniejszy na boisku Mateusz Ciupak, ale brakowało mu precyzji. Zawodnik ten nie wystraszył się jednak wychodzącego z bramki Adama Fabińskiego oraz biegnącego z drugiej strony wysokiego jak dąb, Macieja Saramaka i niczym "Diabeł" włożył głowę tam, gdzie inni bali by się włożyć nogę. Uderzony w głowę Ciupak doszedł do siebie dopiero po interwencji "masera", którego obowiązki pełnił... rezerwowy Sławomir Wacław.
W II części mecz zrobił się dużo ciekawszy. Goście, nie mając nic do stracenia, próbowali wyrównać stan meczu, ale defensorzy Głogovii nie popełniali większych błędów. Kilka okazji sprokurował JKS-owi słaby na przedpolu Marek Domoń, a w 68. min próbujący dojść do piłki tuż przed bramką Mariusz Szmuc był popychany przez obrońcę, czego nie dostrzegł arbiter. Ten sam piłkarz mógł zdobyć gola w 81. min, ale strzelił za lekko i prosto w bramkarza. Grający z kontry głogowianie mieli lepsze pozycje, ale zawodzili Sławomir Dejnaka (w 59. i 77. min), Łukasz Wróbel (w 70.) oraz Robert Łaszcz (w 79. i 84.).

GÓRNOVIA SMAK-EKO - RZEMIEŚLNIK PILZNO 2:0 (1:0)

26. min - Bal 1:0, 67. min - Szafran (głową) 2:0.
GÓRNOVIA: Tomczyk 5 - Gąska 5, Mokrzycki 3, Krzemiński 4 - Janowski 5, Hulbój 4, Bartnik 4, Szafran 5 - Kuter 4 - Bal 4 (81. Marut), Kogut 4 (57. Rzeszutek).
RZEMIEŚLNIK: Konieczny 5 - Mikulski 4, Gąsior 4, Budzyński 4 (72. Michoń), Żmuda 4 - Wiszyński 4, Nowak 4, Hajec 3 (75. Podraza), Szewc 4 (63. Płaza) - Zołotar 4, Kędzior 4 (82. Mroczek).
Sędziował Andrzej Świder (Rzeszów) - 4. Żółte kartki: Mokrzycki - Wiszyński. Widzów 200.
Pilźnianie zagrali bez czterech podstawowych zawodników (Romana Zbocha, Jerzego Sadłonia, Grzegorza Lorka i Mariusza Pielecha), ale bardziej widoczny był brak w szeregach Górnovii Henryka Rożka. Zastępujący grającego trenera na pozycji stopera Ryszard Mokrzycki dwukrotnie sprokurował groźną sytuację pod bramką gospodarzy, a w ich grze defensywnej brakowało spokoju. w efekcie aktywny Waldemar Nowak w I połowie i Paweł Szewc w II mogli pokusić się o gola. Nie zmienia to faktu, że więcej i lepsze bramkowe okazje stwarzali górnowianie. Zanim Wiktor Bal półprzewrotką pokonał Pawła Koniecznego, niecelnie uderzali Józef Gąska (głową), Jarosław Kuter czy Marek Kogut (głową). "Setki" zmarnowali w 54. minucie Bal, który pośpieszył się ze strzałem, oraz w 71. Kuter, dla odmiany zwlekający z uderzeniem. Poddenerwowanego trenera Górnovii (gdy w końcówce sędzia boczny zasygnalizował bardzo wątpliwego spalonego, Rożek lekko go popchnął; potem przeprosił za swój gest) uspokoił w 67. minucie Krzysztof Szafran, uciekając po rzucie rożnym obrońcom i mocną "główką" umieszczając piłkę w bramce Rzemieślnika. - Panowie, to jest dramat! - skomentował sytuację trener gości, Stanisław Krok.
W kuriozalnych okolicznościach żółtą kartkę ujrzał Mokrzycki. Z boku pola karnego zdecydowanie, ale czysto interweniował głową, zabierając piłkę Przemysławowi Wiszyńskiemu. Pilźnianin wulgarnie krzyknął w stronę rywala, a arbiter przerwał grę i upomniał kartkami obydwu piłkarzy.

IZOLATOR BOGUCHWAŁA - KOLBUSZOWIANKA 2:0 (1:0)

40. min - Górka 1:0, 52. min - Wiącek 2:0
IZOLATOR: Nierojewski 6 - Sala 5, Szymański 5, Iwanowski 6 - Grabowski 5 (87. Greń), Baran 5, Gnida 5, Opaliński 5 (77. Woźniak), Tłuczek 5 (81. Kubiś) - Górka 8, Wiącek 5 (64. Mosior).
KOLBUSZOWIANKA: Sito 4 - Pastuła 5, Blicharz 5, Cieśla 5 - Hopek 4 (69. Kret), Kuźma 5, Kosiorowski (39, Książek 4), Frankiewicz 5, Mazurek 5 - Pruś 5, Cetnarski 6.
Sędziował Tomasz Podlasek (Dębica) 7. Żółte kartki: Opaliński, Grabowski - Książek. Widzów 300.
Mecz był dość interesujący, szczególnie jego pierwsza połowa, gdy obie drużyny stwarzały na przedpolu rywala niebezpieczne sytuacje. Lepiej wykorzystali je gospodarze, którzy w 40. min uzyskali prowadzenie. Najlepszy na boisku piłkarz Piotr Górka strzałem z ok. 18 m nie dał żadnych szans bramkarzowi Kolbuszowianki. Miejscowi już w chwilę po rozpoczęciu gry (10 sek.) mogli prowadzić 1:0. Wyśmienitą okazję miał bowiem Baran, jednak minimalnie przestrzelił, a w 7 minut późnej ogromną szansę zmarnował Gnida. Goście odpowiedzieli dwoma groźnymi akcjami w 14 i 18. min. Wówczas przed szansą wpisania się na listę strzelców stawał Pruś. Za pierwszym razem nie potrafił on wykorzystać błędu Szymańskiego i Sali i po minięciu bramkarza zbyt wolno zbierał się do oddania strzału, aż w końcu trafił w nogi wracających obrońców, a w chwilę później po jego główce udanie interweniował Nierojewski.
W 52. min gospodarze zdobyli drugiego gola. Baran skorzystał z prezentu Sity, któremu przy zderzeniu z własnymi obrońcami piłka wypadła z rąk i pomocnik Izolatora posłał ją do pustej bramki. Od tej chwili przewagę uzyskali goście. Niewiele jednak z tego wynikało, gdyż nie stwarzali oni sytuacji, po których mogłyby paść bramki.

JEDYNKA-STAL RZESZÓW - UNIA NOWA SARZYNA 1:0 (1:0)

27. min - Czyrek 1:0
JEDYNKA: Pomianek 6 - Jaworski 6, Rzucidło 6, Chłanda 6, Rochecki 5 - Domin 5, Kloc 5, Walat 5, Pyś 5 - Zieliński 3 (60. Szczoczarz), Czyrek 5 (81. Pietrasiewicz).
UNIA: Zastawny 5 - Dubiel 5, Baran 5, Grębowiec 5, Nowak 5 - Stańko 4 (85. Gaca), Strzelecki 4 (71. Paul), Zybura 6, Leja 5 (80. Indycki) - Ziarek 6, Zygmunt 3 (66. Sroka).
Sędziował Rafał Krężałek (Krosno) - 7. Żółte kartki: Domin - Dubiel i Strzelecki. Widzów 400.
Unia miała szczęście, że Tomaszowi Zielińskiemu w czasie rehabilitacji całkowicie rozregulował się celownik. W pierwszej połowie napastnik Jedynki zmarnował cztery "setki". Pudłował, choć znajdował się od bramki Artura Zastawnego od metra do trzech i uderzał raz nogą, raz głową. Stalowcy, choć byli wyjątkowo pokojowo nastawieni, posiadali znaczącą przewagę. Goście woleli ich nie drażnić i w I połowie tylko raz przestraszyli Rafała Pomianka. W 20. min z wolnego centrował Tomasz Ziarek, strzelał głową Jan Zybura, ale obok celu. W 27. min gospodarze dopięli swego. Janusz Czyrek dopadł do odbitej piłki i z 18 m kopnął w nią z taką siłą, że ugrzęzła w siatce. Kolejne próby podwyższenia rezultatu spaliły na panewce.
Zaraz po wznowieniu gry okazję miał Zieliński, ale widać w sobotę fortuna całkiem go opuściła, bo i tym razem ze starań wyszły nici. W reważu Ziarek, zagrał do Zybury, ale temu zabrakło zdecydowania i pomysłu co zrobić z dobrym podaniem. Za to po raz drugi do bramki trafił Czyrek, ale arbiter nie wiadomo dlaczego gola nie uznał. Im bliżej końca, tym stalowcy bardziej grali kibicom na nerwach, bo nie dosyć, że zmarnowali wyborne sposobności, to jeszcze mogli stracić bramkę. W 82. min Ziarek mocno przymnierzył z wolnego, ale Sławomir Grębowiec nie zdążył z dobitką. Na finiszu winni wpisać się na honorową listę Łukasz Szczoczarz i Krzysztof Domin, ale spartolili szanse. - Będzie co odbrabiać w następnych meczach - stwierdzili zgodnie Zieliński i Szczoczarz. Oj, będzie...

MKS KAŃCZUGA - STAL MIELEC 0:1 (0:0)

81. min - Abramowicz (wolny) 0:1
MKS: Groch 6 - Sykała 4, Pieczek 5, Futoma 4 - R. Kiszka 4, Łuczyk 4, Kot 4, Czerwiński (4. H. Słysz 4), Gwóźdź 4 - E. Słysz 5, Paszek 4.
STAL: Dydo 6 - Misiaszek 6, Marud 6, Serafin 5 - Pancerz 5, Jędrusiak 6, Cyganowski 5, Damian Polak 6, Leśniowski 6 (88. Staniewski) - Wcisło 6, Abramowicz 7 (85. Sęk).
Sędziował Łukasz Tur (Stalowa Wola) - 8. Żółte kartki: Cyganowski, Serafin, Pancerz. Widzów 250.
W pierwszej połowie obie drużyny stworzyły dobre widowisko. Przeprowadziły wiele szybkich, składnych akcji, które jednak kończyły się na liniach obronnych lub dobrze broniących bramkarzach. W 30. min Jacek Groch znakomicie obronił mocne uderzenie Tomasza Abramowicza z 6 metrów, zaś 10 minut wcześniej Bartłomiej Dydo nie dał się zaskoczyć Henrykowi Słyszowi.
Najlepszą okazję do zdobycia gola w pierwszej odsłonie meczu miał snajper wyborowy gospodarzy Edward Słysz w 44 min., kiedy to po indywidualnej akcji w polu karnym strzelił z 8 metrów po ziemi. Piłka zmierzała do bramki, ale w ostatniej chwili wybił ją z lini bramkowej Paweł Misiaszek.
Po zmianie stron gra nie była już tak ładna. Akcje obu drużyn były chaotyczne, brakowało w nich przyśpieszenia i elementów zaskoczenia. Strzały na bramki były sporadyczne. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem w 81. minucie trzy metry przed polem karnym szarżującego Jacka Cyganowskiego sfaulował Marek Gwóźdź. Rzut wolny precyzyjnie wykonał Tomasz Abramowicz, strzelając nad murem w samo okienko. Zasłonięty Jacek Groch wyciągnął się jak struna, dotknął piłki końcami palców, ale nie zdołał jej zatrzymać.

NAFTA JEDLICZE - RESOVIA RESGRAPH 2:1 (1:0)

30. min - Gębarowski 1:0, 61. min - Czaja 2:0, 67. min - Michalak 2:1.
NAFTA: Kowalik 5 - Michalski 5, Tomkiewicz 5, Mikrut 5 - Mazuchowski 6, Stanisz 6 (72. Wierdak), Tarnawski 5, Czaja 6, Grzesik 5 - Gębarowski 6 (89. Czekański), Wietecha 5.
RESOVIA: Kut 5 - Rudny 5, Rembisz 5, Kaznecki 5 - Peliszko 4 (84. Nowak), Szeliga 4 (84. Gorczyca), Haber 4, Bartłomowicz 5, Mita 5 - Michalak 5, Kwiatkowski (37. Białek 4).
Sędziował Dariusz Michalec (Lubaczów). żołte karki: Mazuchowski, Grzesik - Haber. Widzów 300.
O miłą niespodziankę postarali się wczoraj piłkarze Nafty, którzy pokonali faworyzowaną Resovię . Choć piłkarsko ustępowali rywalowi, to dzięki ambitnej grze zasłużenie zgarnęli pełną pulę. Już w 13. min stworzyli zagrożenie pod rzeszowską bramką, kiedy Czaja uderzał tuż nad poprzeczką. W rewanżu Kowalik instynktownie obronił ręką strzał Michalaka z najbliższej odległości, a w chwilę później po dośrodkowaniu Peliszki minimalnie przestrzelił Mita. "Nafciarze" odpowiedzieli akcją w 30. min, którą precyzyjnym uderzeniem i zdobyciem gola wykończył Sylwester Gębarowski.
Po zmianie stron ton wydarzeniom na boisku nadawali rzeszowianie Okazje do wyrówniania zmarnowali jednak Bartłomowicz w 52. min i Kaznecki w 60 min. W 61. min popisową akcję przeprowadzili miejscowi. Stanisz obsłużył dokładnym podaniem Mazuchowskiewgo, ten z kolei odegrał błyskawicznie piłkę do Czai i było 2:0. Goście nie rezygnowali i w 67. min najpierw Bartłomowicz strzałem z ponad 20 m trafił piłką w słupek, a przy dobitce Michalaka Kowalik był już bezradny.

STAL II ALIBI STALOWA WOLA - SANOVIA GEOKART LESKO 3:1 (1:0)

37. min. - Fabianowski 1:0, 70. min. - Pamuła 2:0, 80. min. - Dziuba 3:0, 90. min. - Kuzicki 3:1.
STAL: Kuziora 7 - Pamuła 7 (82. Koluch), Drabik 6, Oczkowski 6 - Nylec 6, Sroka 5, Sobiło 5 (60. Sałek), Gondek 7, Dziuba 7 - Fabianowski 6, Tarkowski 5 (46. Skrzypczyk 5).
SANOVIA: Sawczyn 3 (46. Szramowiat 5) - Stefanowski 4, Zarzyczny 5, Czuchry 4 - Niedziocha 5, Gembuś 5, Pałysz 6, Kuzicki 6, Szewczyk 4 (55. Zarzyka) - Niemczyk 5, Biesiada 5.
Sędziował Bartosz Barć (Rzeszów) - 6. Żółta kartka Tarkowski. Widzów 150.
Sanowiacy po meczu mogli sobie pluć w brodę, bo wypracowali sobie kilka dogodnych sytuacji, ale tylko raz trafili. Gospodarze za to popisali się skutecznością i choć piłka częściej trzymała się nóg gości, to jednak oni strzelali bramki.
Pierwszą zdobył głową napastnik z pierwszego składu Stali, po idealnym dośrodkowaniu Gondka. Trener gości uznał, że jego golkiper puścił "szmatę" i po przerwie w bramce wystąpił Szramowiat. Bronił ciut lepiej od swego kolegi, ale życia nie ułatwiali mu obrońcy. Przy drugiej bramce znowu obrońcom uciekł Gondek i strzelił mocno z pola karnego. Piłka wypadła bramkarzowi z rąk, dopadł do niej Pamuła i bez problemu wpakował futbolówkę do siatki. Trzecia bramka padła po indywidualnej akcji Dziuby. Przymierzył zza pola karnego i trafił tuż przy słupku. Udział w honorowym golu sanoczan mieli głównie obrońcy Stali. Po rzucie wolnym Kuzicki wpadł w pole karne i nie nękany przez gospodarzy wygrał pojedynek sam na sam z bardzo dobrze grającym Kuziorą.
Dobre spotkanie rozegrali też Niemczyk i Zarzyka, który chyba za późno został wprowadzony. Pierwszy z nich był bliski zdobycia bramki głową, lecz strzał z bliskiej odległości wybronił Kuziora. Po główce Zarzyki futbolówka trafiła w poprzeczkę.

STAL-HERB SANOK - RAFINERIA/CZARNI JASŁO 0:1 (0:0)

71. min - Uchman (karny) 0:1
STAL: Sołtysik 6 - Sumara 5, Ząbkiewicz 6, M. Węgrzyn 5, Łuczka 5 - Kosiba 5, Spaliński 4, Klimkowski 5 (86. Birek), Sieradzki 5 - Tarnolicki 5, Drozd 4 (73. R. Węgrzyn).
RAFINERIA: Uchman 7 - Dziobek 5, Bernacki 6, Sypień 5 - Żuławski 5, Gorzynik 5, Stopa 4, Kasprzyk 5 (80. Walaszczyk), Zajdel 6 - Pakiet 4 (59. Lachowicz), Cionek 6.
Sędziował Robert Pszeniczny (Mielec) - 4. Żółte kartki: Sumara, Tarnolicki, M. Węgrzyn - Kasprzyk, Sypień. Widzów 800.

W następnej kolejce

W następnej kolejce

27-28 kwietnia: Rzemieślnik - Stal Rz., Rafineria/Czarni - Kańczuga, Resovia - Stal S., Sanovia - Nafta, JKS - Stal II SW, Kolbuszowianka - Górnovia, Stal M. - Izolator, Unia - Błękitni, Strug - Głogovia.

Dobry, emocjonujący, pełen walki pojedynek, jak na derby czołowych drużyn przystało. Był to mecz bardzo wyrównany, ze wskazaniem na jaślan, którzy stworzyli więcej sytuacji bramkowych. Zwycięskiego gola strzelili z karnego, który był prezentem od wyjątkowo kiepsko prowadzącego to spotkanie sędziego.
W I połowie walka toczyła się głównie w środkowej strefie boiska i obie drużyny grały odpowiedzialnie w defensywie. Tylko raz, w 15 min., udało się przedrzeć jaślanom przez obronę Stali. Pakiet, idealnie obsłużony przez Zajdla, z 8-9 m. oddał sygnalizowany strzał w sam róg, z którym poradził sobie Sołtysik.
Drugą połowę dobrze otworzyli gospodarze. W 46 min., po indywidualnej akcji Sieradzkiego, piłkę otrzymał Drozd, który z 13-14 m. strzelił w sam róg, jednak Uchman zdołał sięgnąć piłkę. W 56 min. z rzutu wolnego z 18 m. pięknie pod poprzeczkę strzelił Ząbkiewicz, ale i w tym przypadku Uchman stanął na wysokości zadania. W rewanżu, w 61 min. po ładnej akcji, piękny strzał oddał Zajdel, ale trafił w poprzeczkę. Losy meczu rozstrzygnęły się w 71 min. Dobrze zagrali ze sobą Cionek z Zajdlem. Ten ostatni szarżował na bramkę Stali, jednak Sołtysik wybiegiem zdołał wybić mu piłkę. Sędzia uznał jego interwencję jako faul i odgwizdał jedenastkę. Zamienił ją na gola stały egzekutor rzutów karnych u jaślan bramkarz Uchman. Od tego momentu sanoczanie odkryli się, co wykorzystali goście, przeprowadzając kilka groźnych kontr. W 74 min. potężny strzał Cionka wylądował na poprzeczce, zaś w 81 min. Lachowicz, po błędzie Ząbkiewicza, znalazł się sam na sam z Sołtysikiem, ale nie potrafił tego wykorzystać, strzelając obok bramki.
1. Stal Rz. (s) 24 61 63-10
2. Rafineria/Czarni 24 52 42-18
3. Resovia (s) 24 46 50-24
4. Górnovia 24 43 41-18
5. Stal S. (s) 24 40 32-24
6. Stal M. 24 36 31-25
7. Unia 24 36 35-30
8. Kolbuszowianka 24 35 30-23
9. Izolator 24 34 29-41
10. Stal II SW (b) 24 32 34-44
11. Kańczuga 24 29 29-33
12. Strug 24 29 33-39
13. Głogovia (b) 24 29 29-41
14. Rzemieślnik 24 28 31-37
15. JKS 24 24 28-38
16. Sanovia (b) 24 21 20-43
17. Błękitni 24 18 26-45
18. Nafta (b) 24 13 18-69

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24