Sensacyjny lider Giro d'Italia! Lucas Pöstelberger wygrał pierwszy etap

Pierwszy etap 100. edycji Giro d’Italia miał zostać rozegrany został według wcześniej ustalonego scenariusza. Na początku uformowała się ucieczka, do której zabrali się m.in. Marcin Białobłocki (CCC Sprandi Polkowice), Daniel Teklehaimanot (Dimension Data), Eugert Zhupa (Wilier Triestina-Selle Italia) oraz Cesare Benedetti (Bora-Hansgrohe). Początkowo ośmioosobowa grupa zyskała znaczną przewage, ale wiele kilometrów przed metą peleton przyśpieszył i odjazd był pod kontrolą.

Grupy ze sprinterami miały oczywisty powód do tego, by gonić ucieczkę: pierwszy etap to jedna z niewielu szans, by ci właśnie kolarze włożyli maglia rosa - różową koszulkę lidera. Doszło jednak do sensacji, na krętych uliczkach z peletonu odjechał Lucas Pöstelberger, grupy sprinterskie poszły w rozsypkę, a Austriak samotnie minął linię mety. Od razu więc na pierwszym etapie mamy sensację, a przy okazji pierwszego w historii Austriaka w różowej koszulce lidera Giro d'Italia i pierwszego Austriaka, który wygrał etap na włoskim tourze.

Ale po drodze kolarze z ucieczki walczyli o koszulki poszczególnych klasyfikacji. I tak - po walce z Teklehaimanotem oraz Zhupą - pierwszym w klasyfikacji górskiej został Benedetti. Kolarz nazywany jest nieco żartobliwie pół-Polakiem, ale to tylko dlatego, że Włoch deklaruje wielkie przywiązanie do naszego kraju. Żona Benedettiego jest Polką, on sam świetnie mówi po polsku i mieszka w Gliwicach. W pamięci kibiców zapisał się jako bohater filmów, które wrzucał do sieci Bartosz Huzarski, z którym Włoch jeździł w poprzednich sezonach.

Benedetti deklaruje, że uwielbia polski czerwony barszcz, wkłada często koszulki w naszych narodowych barwach, powoli zaczyna nawet pisać po polsku (jak sam kiedyś wyznał - obawia się, że zostanie skrytykowany za błędy), ma też swoją stronę internetową w wersji polskiej. „From Trentino/Südtirol with his heart in Poland” głosi napis na jego profilu Twitterowym.

Cieniem na rozpoczęciu Giro położyła się wpadka dopingowa dwóch włoskich kolarzy z ekipy Bardiani-CSF. Stefano Pirazzi i Nicola Ruffini mieli pozytywny test dopingowy jeszcze przed wyścigiem, 25 i 26 kwietnia. testy wykazały obecność GHRP-6, zwanego pseudo-hormonem wzrostu. - Próbowałem z nimi rozmawiać. Pirazzi milczał, a Ruffoni twierdzi, że może wyjaśnić, co się stało, że zrobi więcej testów, zatrudni prawnika. To wszystko bzdury, które słyszałem wiele razy. Liczą się tylko testy UCI - cytuje menadżera zespołu Bruno Reverberiego portal Cyclingnews,com. Reverbi mówił to ze łzami w oczach, co nie dziwi, bo choć dwóch dopingowiczów od razu zawieszono, to teraz całemu zespołowi grozi dyskwalifikacja (od 15 do 45 dni). Decyzja należy do UCI.

W sobotę etap z Olbii do Tortoli, pagórkowaty. Na dalszym etapie wyścigu mógłby paść łupem harcowników, ale tym razem raczej należy stawiać na zawodników w typie „klasykowców”.

Pierwszy górski etap - we wtorek. Peleton przeniesie się na Sycylię, a górale będą rywalizować na zboczach Etny.

Wyniki 1. etapu Giro d'Italia, Alghero – Olbia:

1. Lukas Pöstlberger (Bora-Hansgrohe) 5:13:35
2. Caleb Ewan (Orica-Scott)
3. André Greipel (Lotto Soudal)
4. Giacomo Nizzolo (Trek Segafredo)
5. Sacha Modolo (UAE Team Emirates)
6. Kristian Sbaragli (Dimension Data)
7. Jasper Stuyven (Trek Segafredo)
8. Ryan Gibbons (Dimension Data)
9. Sam Bennett (Bora-Hansgrohe)
10. Phil Bauhaus (Team Sunweb)