Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Serce kazało przygarnąć

MARIAN STRUŚ
Stanisław Gładysz w jednej chwili postanowił przygarnąć 12 dzieci swojej siostry.
Stanisław Gładysz w jednej chwili postanowił przygarnąć 12 dzieci swojej siostry. AUTOR
Trzeba mieć wielkie serca, aby przygarnąć do siebie dwanaścioro dzieci i stać się dla nich matką i ojcem. Tak postąpili Małgorzata i Stanisław Gładyszowie z Hłudna w gminie Nozdrzec, po tragicznej śmierci Marii, siostry Stanisława.

Zawsze współczuł siostrze. Zapracowana w gospodarstwie, otoczona wianuszkiem dzieci, których ciągle jeszcze przybywało i do tego zaglądający do kieliszka, nieodpowiedzialny mąż - to za dużo jak na słabą kobietę. Toteż Stanisław pomagał siostrze jak mógł. Z czasem nabrał przekonania, że trzeba coś zrobić, bo szwagier krzywdzi ją i dzieci. Wreszcie 72-letni ojciec Stanisława i Marii skierował sprawę do sądu, żądając ograniczenia praw rodzicielskich dla swego zięcia. Po jakimś czasie wycofał jednak pozew. - Franek obiecywał, że skończy z alkoholem, że nie będzie znęcał się nad rodziną. Wstawiła się za nim córka. A ja - naiwny - dałem się nabrać. Gdybym się nie ugiął, może by do tej tragedii nie doszło... - mówi dziś Piotr.
9 czerwca w Jasionowie w pijanym szale Franciszek rzucił w kierunku żony metalowy pręt. Trafił w głowę. Maria tydzień później zmarła w brzozowskim szpitalu. Dwanaścioro dzieci w wieku od 9 miesięcy do 16 lat straciło matkę. Nie mieli też ojca. Jeszcze przed śmiercią Marii Sąd Rejonowy w Brzozowie pozbawił Franciszka B. praw rodzicielskich. Dziś czeka na proces w areszcie śledczym.

Ani chwili wahania

Możesz pomóc

Nie mamy wątpliwości, rodzina Gładyszów powinna mieć odpowiednie warunki do życia. Potrzeby są ogromne. "Nowiny" postanowiły patronować akcji pomocy. Apelujemy do naszych Czytelników! Liczy się każdy odruch dobrej woli.
Numer konta, na które można wpłacać gotówkę:
Podkarpacki Bank Spółdzielczy O/Haczów, 86421070-70015205-27404-31 z dopiskiem: "dla dzieci BOŁOZ"
Adres do korespondencji: Małgorzata i Stanisław Gładyszowie, 36-245 Hłudno 79.
Koordynatorem akcji jest Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Nozdrzcu (p. Dorota Pomykała, tel. (013) 439 80 20 (36, 40). Nasz numer: (013) 464 26 95 (6)

Ani chwili wahania
Na tej samej rozprawie sąd pozytywnie rozpatrzył wniosek Małgorzaty i Stanisława Gładyszów w sprawie utworzenia dla całej dwunastki rodziny zastępczej. Dzieci znalazły się w Hłudnie jeszcze przed śmiercią matki.
- Ani chwili się nie wahałem - mówi Stanisław. - Serce od razu podpowiedziało, jak winienem postąpić. Utwierdziła mnie żona, a dwie nasze córki: 14-letnia Ania i 11-letnia Ala od razu zadeklarowały, że będą opiekunkami dla najmłodszych dzieci.

Łańcuszek
Na wieść o tragedii w Jasionowie i postawie Gładyszów z Hłudna we wszystkich parafiach w gminie Nozdrzec zarządzono składkę dla dzielnej rodziny. W Jasionowie pomoc zorganizowały: parafia, strażacy OSP i dyrekcja szkoły. Zaangażował się miejscowy Urząd Gminy, Ośrodek Pomocy Społecznej, a także parafialna "Caritas". Znaczną kwotę na rozbudowę domu, który musi teraz pomieścić osiemnaście osób (razem z rodzicami Stanisława), przeznaczyło starostwo. Firma Łukasza Lisowskiego z Brzozowa bezpłatnie opracowuje dokumentację rozbudowy i modernizacji domu Gładyszów. Zdzisław Socha, właściciel żwirowni w Nozdrzcu zapewni za darmo żwir. Jan Szpiech, właściciel gospodarstwa agroturystycznego w Hłudnie przekazał dwa piętrowe łóżka.

Kiedy nie śpię i rozmyślam...

[obrazek3] Małgorzata Gładysz: Nigdy bym już nikomu ich nie oddała
(fot. AUTOR)Jedną z najliczniejszych rodzin na Podkarpaciu odwiedziliśmy w czwartek, 3 lipca. Wszyscy pogodni, wzajemnie sobie życzliwi. Najmłodsze dziewczynki: Ewelinka i Małgosia nie schodziły z rąk "przedszkolanek": Ani i Ali, pozostałe dzieci bawiły się pod okiem 16-letniego Piotrka. Widać, że on najstarszy czuje się odpowiedzialny za całe rodzeństwo.
- Kiedy nie śpię i rozmyślam, boję się, że nie podołamy temu. Ale po chwili obawy te rozpędza myśl: przecież dość sobie radzimy, a początki są najtrudniejsze - mówi pani Małgorzata.
Stanisław próbuje ogarnąć wszystkie ciążące na nim obowiązki. Od niedawna jest sołtysem Hłudna, prowadzi Zakład Usług Leśnych i gospodarzy na 6 hektarach. Ma sporo inwentarza; 11 świnek, 3 krowy, 4 konie. Jest aktywnym działaczem Ludowego Klubu Sportowego i miejscowej straży pożarnej. No a teraz doszły nowe obowiązki.
- Myślę o dokupieniu kilku hektarów, chciałbym utworzyć grupę producencką zajmującą się uprawą owoców miękkich, np. truskawek. Chłopcy powinni uczyć się pracować, od tego zależy ich przyszłość.
Właśnie wrócił z Brzozowa od projektanta. Wizja przyszłej "Gładyszówki" już jest prawie gotowa. W dobudówce znajdą się: kuchnia, jadalnia, pokój zabaw, a także duża łazienka z natryskami i sanitariaty.

Kanapki od piątej rano

Dzieci jadą na kolonię!
Właśnie otrzymaliśmy miłą wiadomość. Dziewiątka dzieci (powyżej 7 lat), a wśród nich Ania i Ala, 11 lipca wyjeżdżają na 2-tygodniową kolonię letnią do Zakopanego. Postarało się o to Kuratorium Oświaty i Rzeszowska Chorągiew ZHP. Tak trzymać !

- Teraz największy problem jest z posiłkami, gdyż nie mamy ani tak dużego stołu, przy którym moglibyśmy wszyscy usiąść, ani tylu krzeseł, ani takiego pomieszczenia - mówi pani Małgorzata. - Wstajemy więc około piątej rano i rozpoczyna się produkcja kanapek. Pomagają starsze dzieci, mają na zmianę dyżury w kuchni. Duże zamieszanie jest przed snem, ale i na to znalazła się rada. Kiedy wszystkie dzieci ułożymy w łóżkach, "elektrownia" wyłącza światło. I od razu jest spokój - opowiada pani Małgorzata. - Nigdy bym już nikomu ich nie oddała - wyznaje po chwili. - Jak się taka malizna w nocy do człowieka uśmiechnie, to serce chce wyskoczyć.
[obrazek5] Wizja przyszłej "Gładyszówki" już gotowa. Dom będzie rozbudowany, tak by mogło w nim zamieszkać 18 osób.
(fot. AUTOR)Opinie
JÓZEF HAŁKA, prezes Ogólnopolskiego Związku Pracowników Rodzinnej Opieki nad Dzieckiem, prowadzący Rodzinny Dom Dziecka w Brzozowie:
- Cieszę się, że nikt nie wpadł na pomysł, aby dzieci rozdzielić. Cieszę się również, że trafiły do rodziny, która od początku chciała je przyjąć, nie pytając o nic. Wiem, że był to z jej strony prawdziwy odruch serca. Wierzę, że atmosfera szczerej pomocy długo będzie przy tej rodzinie, że opócz gminy pojawi się jeszcze wielu sojuszników. Ta pomoc jest szczególnie teraz potrzebna, aby jak najszybciej stworzyć warunki do życia w tak licznym gronie.

ANTONI GROMALA - wójt gminy Nozdrzec: - Bardzo przejęliśmy się losem dzieci. Stały się teraz naszymi mieszkańcami, więc pomoc rodzinie, która ich przyjęła, traktujemy jako nasz obowiązek. Ale czynimy to nie tylko z obowiązku, ale ze szczerego serca. Mogę zapewnić rodzinę Gładyszów, że będziemy z nimi dziś i jutro, na dobre i na złe. Jestem przekonany, że takich sojuszników będą mieli więcej. Już dziś dziękuję mieszkańcom Hłudna, a także wszystkich miejscowości w naszej gminie za okazaną pomoc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24