Wielu rolników i plantatorów narzeka na nieopłacalność produkcji, a epidemia sprawiła, że wielu z nich czuje się jeszcze bardziej zagubionych – potwierdza jeden z doradców PODR w Boguchwale.
Wiadomo powszechnie, że pracownicy sezonowi są w naszym kraju bardzo pomocni przy zbiorach. Według szacunków ministerstwa rolnictwa, w ub. roku pracowało w warzywnictwie, sadownictwie i przy pracach polowych kilkaset tysięcy pracowników sezonowych zza wschodniej granicy. Największe zapotrzebowanie na pracowników sezonowych jest przy zbiorach owoców miękkich, bo trudno go zmechanizować. Sezon na owoce jagodowe, w tym truskawki wkrótce się zacznie, stąd niepokój o brak rąk do pracy.
Brak rąk do pracy w rolnictwie?
Rzeczywiście z szacunków Personnel Service wynika, że w sytuacji, gdy stan epidemiczny potrwa do czerwca br., granicy z Polską nie przekroczy nawet 480 tys. obywateli Ukrainy. Z drugiej strony jednak, zapotrzebowanie na pracowników zdecydowanie spadło, a firmy deklarują konieczność redukcji zatrudnienia. Czy to oznacza, że rąk do pracy w rolnictwie może zabraknąć?
Okazuje się, że problemy plantatorów są bardziej złożone. Według badania opublikowanego właśnie Raportu Unii Owocowej „Trendy na polskim rynku sadowniczym” (przeprowadzonego na przedstawicielach grup producenckich) wynika, że wielu sadowników uważa, że ich działalność jest nieopłacalna. Tylko 8 proc. badanych wskazuje, że warto pozostawać sadownikiem... Tymczasem według opinii ekspertów, jeszcze przed pandemią koronawirusa brakowało pracowników do prac sezonowych, a przecież rynek pracy w sadownictwie jest ogromny.
Natomiast firmy zajmujące się sprowadzaniem pracowników z Ukrainy, są zaniepokojone brakiem większego zapotrzebowania na pracowników z tego kraju. Jak powiedział przedstawiciel jednej z takich firm, być może przyczyną jest właśnie niepewność, co do możliwości sprowadzenia tych pracowników. Zaczekajmy 2 - 3 tygodnie i okaże się, że problemy plantatorów rozwiążemy, bo takie możliwości mamy, jednak zamiast się martwić, powinni zgłosić wcześniej nam odpowiednie zapotrzebowanie.
Można sprowadzać pracowników z zagranicy
Okazuje się, że nie ma większych formalnych przeszkód sprowadzania pracowników sezonowych z zagranicy. Otóż na wniosek ministra rolnictwa i rozwoju wsi opracowano rozwiązania umożliwiające przyjazd do Polski pracowników do prac sezonowych w rolnictwie. Chodzi o obcokrajowców głównie zza wschodniej granicy, którzy przyjeżdżają do pracy zarówno w gospodarstwach rolnych, jak i w przetwórstwie.
Wcześniej, w tarczy antykryzysowej, uwzględnione zostały – zaproponowane przez ministra Jana Krzysztofa Ardanowskiego – rozwiązania, które uprościły przepisy związane z prawem pobytu obcokrajowców w naszym kraju w czasie pandemii. Mogą oni legalnie przebywać w Polsce, nawet po upływie ważności wizy i legalnie pracować podczas stanu epidemii oraz do 30 dni po niej.
Co z kwarantanną
Według najnowszych wytycznych resortu rolnictwa i innych służb, pracownik chcący pracować u nas po przekroczeniu granicy Polski ma mieć m.in. zmierzoną temperaturę. Pracownicy mają też być objęci 14-dniową kwarantanną. W ciągu 24 godzin pracownik sezonowy powinien trafić do docelowego miejsca pracy, transportem np. busem, zapewnionym przez pracodawcę, w tym przypadku rolnika. Po przyjeździe pracownika trzeba zgłosić do Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego (PPIS) faktyczną liczbę osób zatrudnionych. Pracownicy zza granicy odbywają 14-dniową kwarantannę na terenie gospodarstwa i co ważne podczas tej kwarantanny, mogą pracować, ale pod rygorem zakazu opuszczania gospodarstwa i z oczywistymi ograniczeniami kontaktów.
Plantator ma obowiązek zapewnić pracownikowi wykonanie testu na koronawirusa. Uwaga, wszystkich tych procedur przestrzega policja, a za ich łamanie grozi kara nawet do 30 tysięcy złotych.
Czy rodacy będą zbierać truskawki
Dodatkowo, ministerstwo zaleca, by osoby zatrudnione przy zbiorze owoców miękkich lub przy obróbce żywności stosowały zarówno ochronę ust, nosa, jak i rękawiczki, które ma zapewnić plantator. Oczywiście, powyższe wymagania przy zatrudnieniu pracowników z Ukrainy i związane z tym koszty obciążają producentów.
Natomiast ekonomista dr Krzysztof Kaszuba, uważa że w obecnej sytuacji być może sami rodacy, którzy nie mają obecnie zajęcia będą gotowi zbierać truskawki z pożytkiem dla siebie, plantatorów i polskiej gospodarki.
ZOBACZ TEŻ: Podkarpacki e-bazarek. Co można kupić i załatwić online?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szpak ma ładniejsze paznokcie niż niejedna kobieta?! "Od dawna budzi kontrowersje"
- Zenek Martyniuk to król, ale chałtur! Zakręcił palcem w reklamie, zgarnął kokosy
- Roksana Węgiel pokazała zdjęcia sprzed nocy poślubnej. Widać, że straciła głowę
- Córka Daniela Martyniuka ma zachcianki jak księżniczka. To nie ojciec je spełnia!