Siarka Tarnobrzeg jedzie do bogatej gminy na Kaszubach. Punkty potrzebne jak tlen

W trzech meczach w tym roku siarkowcy zdobyli tylko dwa „oczka”, toteż ciągle tkwią w strefie spadkowej. Tyle dobrego, że od bezpiecznych pozycji są oddaleni jedynie o punkt.

- Morale drużyny nie upada, mobilizacja jest pełna, co nie zmienia faktu, że potrzebujemy punktów niczym tlenu - stwierdza Łukasz Becella, coach naszego jedynaka w 2 lidze. - Każdy mecz może nas wydobyć z czerwonej strefy, więc wszędzie walczymy o pełną pulę. Tak będzie i teraz.

Radunia jest rzeką, a Stężyca wsią na Kaszubach (ok. 2500 mieszkańców). Możliwości klubu są jednak nie byle jakie, bo wójt gminy lubi piłkę i nie szczędzi grosza drużynie. Zespół prowadzi Ostap Markewycz, który na Ukrainie pracował w ekstraklasie, a taki Mateusz Kuzimski 2 lata temu był najlepszym strzelcem ekstraklasowej Warty Poznań.

Wielu piłkarzy ma mocne cv, trenerowi pomaga czterech asystentów, a na sam sprzęt gps wydano tam 250 tysięcy złotych

objaśnia trener Siarki.

Mimo sporych nakładów Radunia zdobyła tylko 4 punkty więcej od Siarki i jest 12. w tabeli. Siarka zajmuje 16. lokatę w stawce. W wyniku kontuzji w Stężycy trener Becella nadal nie będzie mógł skorzystać z kilku zawodników. Poza grą jest między innymi Szymon Kaliniec, który dochodzi do siebie po złamaniu szczęki.

W piątek rano ruszamy w drogę. Stężyca leży na Pojezierzu Kaszubskim, ludzie mówią tam w dwóch językach, ale w sobotę atrakcje turystyczne zejdą na drugi plan. Liczyć się będzie tylko mecz

dodał coach Siarki, który do Stężycy zawita pierwszy raz w życiu.

Sobotni mecz rozpocznie się o godzinie 15.