Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siarka Tarnobrzeg wiosną musi grać oszczędniej

Piotr Szpak
Trener Ryszard Kuźma od początku swojej pracy chciał zmienić dotychczasowy styl gry drugoligowej drużyny Siarki Tarnobrzeg.
Trener Ryszard Kuźma od początku swojej pracy chciał zmienić dotychczasowy styl gry drugoligowej drużyny Siarki Tarnobrzeg. ANDRZEJ BANAS / GAZETA KRAKOWSKA
- Zmiana stylu gry drugoligowej drużyny Siarki Tarnobrzeg była koniecznością - twierdzi szkoleniowiec zespołu Ryszard Kuźma. Kibicom ten styl się jednak zbytnio nie spodobał.

Po przyjściu trenera Ryszarda Kuźmy do drużyny Siarki jedną z pierwszych jego decyzji była ta o zmianie stylu gry, który zdaniem szkoleniowca nie gwarantował widowiskowych akcji, a co najważniejsze zdobywania punktów.

Takie zmiany są czasochłonne, ale szkoleniowiec z Rzeszowa postanowił nie czekać do przerwy zimowej.

Piłka jakby ich parzyła

- Zmiana tego stylu była dla mnie koniecznością i podjąłem ją zaraz po tym, kiedy zobaczyłem, w jaki sposób grają zawodnicy mojej nowej drużyny. Po prostu nie mogło być tak, żeby piłkarze pozbywając się natychmiast piłki, nie brali na siebie odpowiedzialności za konstruowanie akcji. Jak to już określiłem, wyglądało to tak, jakby piłka ich parzyła. A mnie chodzi o to, by ją szanować, by tworzyć akcje rozważnie. W ostatnich meczach jesieni było już z tym lepiej. Wcześniej różnie z tym bywało, co nie znaczy, że źle - mówi Kuźma.

Kibiców ubywało

Jednak kibice tarnobrzeskiej drużyny nie byli zadowoleni ze zmiany stylu gry, twierdząc, że jest on nijaki albo też, że nie ma go w ogóle.

Fani tarnobrzeskiego zespołu przestali przychodzić na mecze, a kryta trybuna świeciła coraz większymi pustkami.

- Taka zmiana nie może być widoczna z dnia na dzień, potrzeba na to czasu. Byłem i jestem nadal pewien, że było to potrzebne naszej drużynie i przyniesie oczekiwany efekt. Zresztą remisowy mecz z Limanovią Limanowa oraz wygrany z Nadwiślanem Góra pokazały, że idziemy w dobrym kierunku. Po lepszym zgraniu się w okresie zimowym podczas gier kontrolnych, będą kolejne efekty. Wiem, że podążamy dobrą drogą i jestem spokojny o efekty naszej wspólnej pracy.

Szału nie było

Po 17 meczach rundy jesiennej i dwóch rozegranych awansem z rundy wiosennej, "Siarkowcy" plasują się na ósmym miejscu w tabeli z dorobkiem 30 punktów.

Nie jest to powód do dumy, ale też i nie do narzekania. Do liderującej drużyny Energetyka ROW Rybnik tarnobrzeżanie tracą siedem punktów. Do czwartego miejsca w tabeli, które premiowane jest grą w barażach o pierwszą ligę, a które zajmuje zajmuje je ekipa Stali Stalowa Wola, tarnobrzeżanie mają tylko trzy "oczka" straty. Taką stratę można znilwelować jednym wygranym spotkaniem.

Małe straty

- To nie są straty nie do odrobienia. Zresztą, gdybyśmy mieli na koncie trzy punkty więcej, to ocena gry naszego zespołu byłaby znacznie lepsza. W tabeli jest ciasno, więc każdy punkt zdobyty lub stracony jesienią powodował czasami znaczny awans lub spadek w tabeli. Trzeba też pamiętać, że jesienią trapiły nas kontuzje, były mecze, w których nie mogło grać kilku zawodników - dodaje szkoleniowiec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24