Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarki Karpat Krosno pozostają w 1 lidze dzięki... decyzji PZPS

Sebastian Czech
Krośnianki (czarne stroje) tego sezonu nie mogą zaliczyć do udanych i w przerwie letniej drużynę czeka przebudowa
Krośnianki (czarne stroje) tego sezonu nie mogą zaliczyć do udanych i w przerwie letniej drużynę czeka przebudowa Andrzej Banas / Polska Press
Karpaty AZS PWSZ MOSiR Krosno Glass pozostaną w 1 lidze siatkarek na kolejny sezon. To efekt decyzji Polskiego Związku Piłki Siatkowej, który po wycofaniu części zespołów, uznał, że w tym roku nie będzie spadków w 1 lidze.

Po meczu "Karpatek" z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski (0:3) możemy powiedzieć wprost: całe szczęście, że do rozgrywek na zapleczu ekstraklasy nie przystąpiły siatkarki MKS Dąbrowa Górnicza, zaś w ich trakcie wycofały się zawodniczki Budowlanych Toruń.

O tym pisaliśmy

Dzięki temu bowiem zarząd Polskiego Związku Piłki Siatkowej mógł podjąć decyzję o pozostawieniu w I lidze wszystkich 12 pozostałych ekip, które dokończą sezon 2019/2020. W innym przypadku krośniankom bardzo trudno byłoby uniknąć degradacji. Dowodzi temu zarówno cała runda rewanżowa fazy zasadniczej, kiedy to Karpaty ugrały zaledwie 2 sety, jak i ostatnie mecze, podczas których karpatki prezentowały się coraz słabiej. Praktycznie nie podejmowały walki z rywalkami, co tylko potwierdziła potyczka z KSZO 0:3, zespołem plasującym się niżej od Karpat w 1-ligowej tabeli.

- Mecz katastrofa, i nie ma co tutaj owijać w bawełnę. Utrzymanie się w lidze, za sprawą decyzji PZPS-u, nie upoważnia nas do tak fatalnej postawy na parkiecie, wykluczającej nas tak naprawdę z grona pierwszoligowców

- powiedział po meczu z Ostrowcem Dominik Stanisławczyk, trener Karpat.

[STADION] Zuzanna Efimienko-Młotkowska z Developresu Rzeszów: Koronawirus? Mam nadzieję, że nam to nie grozi

Najpiękniejsze zawodniczki Ligi Siatkówki Kobiet. Śliczne i ...

Tym bardziej że krośnianki miały czas na podniesienie poziomu gry. Decydujące mecze, najpierw o awans do pierwszej ósemki, czekały ich wszakże pod koniec drugiej rundy, lecz czas nie został wykorzystany. Każda kolejna konfrontacja rozwiewała nadzieje na play-offy, a pojedynek z KSZO, całkowicie pozbawił kibiców złudzeń. Zespół po prostu był za słaby na I ligę i uratować go mogły jedynie problemy finansowo-organizacyjne innych ekip. Tak też się stało, zatem los uratował w tym sezonie krośnianki od spadku do II ligi. Więcej taki fart może już się nie powtórzyć.

- Ta drużyna się wyczerpała. Trudno nastawiać się, że może jeszcze coś od siebie dać, coś ciekawego zaprezentować. Pewnie wszyscy czekamy, żeby dograć sezon do końca, czekają nas jeszcze spotkania z Jokerem w Świeciu i Azotami PWSZ-tem w Tarnowie, a później rozjeżdżamy się i odpoczywamy od siebie. Może to trochę smutne, ale prawdziwe - dodał Stanisławczyk.

Szkoleniowiec Karpat jednocześnie podkreśla, że nie jest zadowolony z braku tak zwanych play-outów, czyli meczów o utrzymanie.

- Nie jestem bowiem pewien, czy zasługujemy na tę 1 ligę. Wolałbym tego dowieść na boisku, a nie przy tak zwanym zielonym stoliku. Fakt jest faktem, że zostajemy na zapleczu ekstraklasy, ale po opadnięciu emocji trzeba będzie się zastanowić, co zrobić w przyszłym roku, żeby nie oglądać takich Karpat Krosno, jak dzisiaj w pojedynku z KSZO Ostrowiec - stwierdził trener Stanisławczyk. A propos wcześniejszych decyzji o utrzymaniu I ligi dla żeńskiej siatkówki w Krośnie, pozostaje więcej czasu na opracowanie koncepcji budowy drużyny na rozgrywki 2020/2021. - Za wcześnie o tym mówić. Po pierwsze dlatego, że dokończmy bieżący sezon, a po drugie nawet nie wiem, czy to ja będę budował nowy zespół. Wyniki były, jakie były i nikt nie powiedział, że ja będę trenerem Karpat na zawsze. Biorę tegoroczną porażkę na siebie, zawsze powtarzam, że sukcesy są autorstwem zawodniczek, a porażki wina trenera. Takie jest moje motto i wcale nie jest powiedziane, że pozostanę na swoim stanowisku - zaznaczył nasz rozmówca.

O wszystkim zapewne zdecyduje zarząd klubu po ostatnim ligowym meczu. Podobne rozstrzygnięcia czekają KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Tak się wszelako złożyło, że w meczu w Krośnie rywalizowały dwie drużyny, które od spadku uratowała decyzja PZPS. KSZO, ze swoimi problemami finansowymi w trakcie rozgrywek, również miałoby olbrzymie kłopoty z prolongatą bytu na zapleczu ekstraklasy.

- Pokazaliśmy dzisiaj, ze potrafimy grać w siatkówkę. Trudno oczywiście o super wyniki w obliczu organizacyjnych zawirowań, lecz mecz w Krośnie udowodnił, że stać nas na wygrywanie. Widać, że decyzja zarządu PZPS, zapewniająca utrzymanie obu drużynom, lepiej wpłynęła na postawę moich podopiecznych. Pewność sytuacji zdecydowanie nam służyła. Teraz czas na kolejne mecze, kończące bieżący sezon, w których postaramy się potwierdzić nasze I-ligowe umiejętności. Reszta zależy od zarządu, od sponsorów. Na rozstrzygające rozmowy przyjdzie czas po ostatnim spotkaniu rundy rewanżowej - powiedział z kolei Marcin Cebo, trener KSZO.

[STADION] Zuzanna Efimienko-Młotkowska z Developresu Rzeszów: Koronawirus? Mam nadzieję, że nam to nie grozi

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24