Siatkarki Stali Mielec grają o wszystko

Mielczanki same zafundowały sobie nerwówkę, przegrywając z Gedanią u siebie 2:3. Jeśli w sobotę nie wygrają za 3 punkty z MKS-em, widmo barażów zajrzy im w oczy.

Dwa lata temu Stal grała o życie w Myślenicach i przegrała 0:3, a utrzymała się dzięki sprzyjającym wynikom na innych boiskach. Przed rokiem mielczanki skomplikowały sytuację przegrywając z AZS-em Poznań, odrobiły to niespodziewanie wygrywając z Farmutilem Piła.

We wtorek Stal odpoczęła trochę, ale od środy trenowały już dwa razy dziennie.

- Wszystkie dziewczyny są zdrowe i gotowe do walki - potwierdził Igor Ostrowski, masażysta naszej ekipy i odpukał w niemalowany kawałek drewnianej bandy obok boiska.

W tym tygodniu prezes klubu i trener rozmawiali indywidualnie z każdą zawodniczek. Co z rozmów wynikło? Zobaczymy w sobotę.

MIELEC, HALA MOSIR, 15.03, G. 17 - SĘDZIUJĄ Paweł Zajc i Janusz Soból (obydwaj z Radomia) W pierwszym meczu MKS - Stal 3:0.

W Dąbrowie nie wszystkie siatkarki są w pełni sił, co nie przeszkodziło im pokonać Aluprofu Bielko-Biała. Kontuzje leczyły Katarzyna Wysocka i Ewa Cabajewska. Obie wchodziły we wspomnianym meczu na zmiany, pomagając koleżankom szczególnie na zagrywce.

Do meczu szykują się również kibice. Fani z Dąbrowy przyjadą dwoma busami. Sympatycy Stali przygotowali transparent z napisem "Dziadki!!! Po co przychodzicie, jak i tak nie wierzycie". Hasło skierowane jest do grupy starszych malkontentów, która od kilku sezonów często bezpodstawnie krytykuje siatkarki.

- Jesteśmy z trenerem i dziewczynami. Apelujemy do wszystkich o głośny doping przez całe spotkanie - powiedział Paweł Kołek, jeden z kibiców.