Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skarb z Wałbrzycha otwarty! Oto co było w zaspawanych skrzyniach z 1945 roku! [ZDJĘCIA]

Adrianna Szurman
Adrianna Szurman
Skarb z Wałbrzycha rozpala od wielu dni wyobraźnię historyków i poszukiwaczy. Dziś udało się otworzyć trzy zaspawane skrzynie, które blisko 80 lat przeleżały w piwnicy poniemieckiej kamienicy położonej przy ul. Kuracyjnej w Wałbrzychu. Niektórzy przypuszczali nawet, że w tak pieczołowicie zabezpieczonych skrzyniach mogą znajdować się artefakty z "Festung Breslau". Prawda okazała się jednak zupełnie inna.
Skarb z Wałbrzycha rozpala od wielu dni wyobraźnię historyków i poszukiwaczy. Dziś udało się otworzyć trzy zaspawane skrzynie, które blisko 80 lat przeleżały w piwnicy poniemieckiej kamienicy położonej przy ul. Kuracyjnej w Wałbrzychu. Niektórzy przypuszczali nawet, że w tak pieczołowicie zabezpieczonych skrzyniach mogą znajdować się artefakty z "Festung Breslau". Prawda okazała się jednak zupełnie inna. Dariusz Gdesz / Adrianna Szuram / UM Wałbrzych
Skarb z Wałbrzycha został w końcu otwarty! Zobacz co było w zaspawanych skrzyniach z 1945 roku! W czwartek (1 grudnia) udało się otworzyć trzy zaspawane metalowe skrzynie, które blisko 80 lat przeleżały w zamurowanej piwnicy poniemieckiej kamienicy przy ul. Kuracyjnej w Wałbrzychu. Niektórzy przypuszczali nawet, że w tak pieczołowicie zabezpieczonych skrzyniach mogą znajdować się artefakty z Festung Breslau. Zobaczcie, co było w środku!

Spis treści

Skarbem z Wałbrzycha już nazywano znalezisko z czwartku, 17 listopada. Wtedy w kamienicy przy ul. Kuracyjnej 1 na Starym Mieście natrafiono na ukryte pomieszczenie piwniczne. Ekipa budowlana naprawiająca pękniętą rurę wodociągową, rozkuła ścianę, za którą znajdowało się pomieszczenie wypełnione różnymi przedmiotami. Widać było, że ukryli je Niemcy, ówcześni mieszkańcy Wałbrzycha, uciekający przed Armią Czerwoną, lub opuszczający miasto po zakończeniu II wojny światowej. Widać też było, że od blisko 80 lat nikt tam nie zaglądał...

Nikt skarbu sobie nie przywłaszczył

Wszystkie artefakty przewieziono do Centrum Nauki i Sztuki Stara Kopalnia w Wałbrzychu. Tam zajęli się nimi fachowcy, m.in. z Muzeum Porcelany w Wałbrzychu, z Archiwum Państwowego we Wrocławiu, Instytutu Pamięci Narodowej, czy Muzeum Sprzętu Gospodarstwa Domowego w Ziębicach.

28 listopada zaprezentowano przedmioty znalezione w ukrytej piwnicy przy ul. Kuracyjnej. - Trochę dzięki szczęściu, wrażliwości, trosce o dobro wspólne, znalezione 70 skrzyń i różnego rodzaju pakunków nie rozpierzchło się. Dzięki odpowiedzialności, uczciwości, zwykłej przyzwoitości, której należałoby spodziewać się po wszystkich, acz nie zawsze tak jest, przypadkowo znalezione przez pracowników firmy budowlanej przedmioty znajdują się w nienaruszonym stanie. Dzięki pracy ludzi z różnych instytucji mamy dzisiaj okazję zobaczyć je. To dowód pokazujący życie w tamtym, zakładamy, że wojennym Wałbrzychu - mówił Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha.

Trzy zaspawane metalowe skrzynie

W czwartek (1 grudnia) poinformowano, że walizki zostały otwarte i znana jest już ich zawartość. Po otwarciu wiele osób nie kryje zawodu. Bo w taki sposób mogły być przechowywane m.in.:

  • dzieła sztuki,
  • dokumenty bankowe,
  • mapy,
  • plany,
  • dokumenty służby bezpieczeństwa.

- Zanim zajrzeliśmy do środka, zleciliśmy sprawdzenie zawartości najbardziej zagadkowego elementu skarbu zespołowi saperskiemu, którzy zrobili zdjęcia rentgenowskie i zajrzeli do środka metodą endoskopową, żeby sprawdzić czy nie ma tam niebezpiecznych elementów - mówi Edward Szewczak z Urzędu Miejskiego. Walizki otwarto w asyście konserwatora zabytków, przedstawicieli IPN-u i archiwów państwowych czy Muzeum Porcelany.

Co było w środku?

Opowiada Anna Nowakowska:

- Zawartość skrzyń była szczelnie wypełniona ubraniami oraz materiałami. Właścicielka była prawdopodobnie krawcową, a właściciel miał zakład, który zajmował się wyrobem produktów z metalu. Tkaniny są w najgorszym stanie zachowania, części nie inwentaryzowaliśmy ze względu na zdrowie i bezpieczeństwo pracowników. Przed dalszymi pracami wymagają osuszenia - mówi wałbrzyska konserwatorka.

Podkreśla, że znaleziono tam mnóstwo unikatów. To m.in. bielizna z początku XX wieku, której modele w formie dokumentacji fotograficznej się nie zachowały, bo raczej ówcześni mieszkańcy Waldenburga nie robili sobie zdjęć w samej bieliźnie. Muzealnie to są bardzo unikatowe rzeczy, cenne choćby z punktu widzenia filmowców, którzy robią filmy z epoki...

Trzeba było działać szybko

Echa odkrycia wyszły daleko poza granice Wałbrzycha. Gdyby jednak nie reakcja pewnej nauczycielki i regionalisty Mateusza Mykytyszyna, los tego znaleziska mógłby być różny. Tu jednak szybko zareagowała miejscowa nauczycielka, której uczniem był Mateusz Mykytyszyn, znany w Wałbrzychu regionalista, prezes Fundacji Księżnej Daisy von Pless i rzecznik Zamku Książ.

- Zadzwoniła do mnie moja była wychowawczyni. Powiedziała, że boi się, że do rana tych rzeczy może już nie być, były przykryte jakąś płytą i pudłami. Po okolicy kręcą się różne osoby. A następnego dnia miały być kontynuowane prace i te rzeczy mogły się rozpierzchnąć... Wiedzieliśmy, że trzeba działać szybko. Natychmiast wezwaliśmy służby prezydenta miasta i spełniliśmy obywatelski obowiązek - mówi z uśmiechem Mateusz Mykytyszyn.

Jak zaznacza Mykytyszyn, wszystkie przedmioty zachowały się w idealnym stanie. - Były owinięte słomą i gazetami. W środku dorobek życia. To były walizki z imionami, nazwiskami i adresami, kartony, kosze. Tam spakowano całe życia jednej czy drugiej rodziny. To były ubrania, książki, garnki w których były przepiękne szklane kieliszki, stuletnia porcelana, wyszywane makatki, aparat fotograficzny, album z olimpiady w Berlinie z 1936 roku, album o sztuce, listy, baśnie, zasuszony wianek z kwiatów... - wylicza Mykytyszyn.

Taki skarb to jest rzadkość!

Od początku znalezisko okrzyknięto skarbem Wałbrzycha - nie ze względu na drogocenną zawartość, ale na rozmiar i ilość znalezionych tam rzeczy.

Jak podkreśla Łukasz Kazek, dziennikarz, badacz historii, autor książek o tematyce historycznej, znalezisko z Wałbrzycha jest wyjątkowe i jest to rzadkość, by w tak dobrym stanie i w takiej ilości dotrwało do dzisiaj. Przede wszystkim na uwagę zasługuje to, że nie zniknęło, jak większość innych takich znalezisk przez 80 lat po wojnie. Choć poniemieckie skrytki odnajdowane są do dziś, prawie nikt takich odkryć nie zgłasza... Po odkryciu metalowych walizek hasło skarb nabiera nowego wymiaru.

Zobacz także

Co dalej ze skarbem?

Prezydent mówił też, że być może warto byłoby stworzyć w Starej Kopalni stałą ekspozycję poświęconą dziejom miasta. Przedmioty ze skarbu mogłyby stanowić jej sporą część.

- Wiele wskazuje na to, że jakieś mogą trafić do muzeum w Ziębicach, coś do Archiwum Państwowego, do IPN, a dużo do Muzeum Porcelany w Wałbrzychu - mówił Janusz Gołaszewski z Archiwum Państwowego we Wrocławiu. Znaczną część znaleziska stanowi bowiem porcelana.

Nie ma możliwości, aby znalezione przedmioty odebrali potomkowie tych, którzy je ukryli. Anna Nowakowska, kierownik Delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Wałbrzychu, wyjaśnia, że właścicielem jest Skarb Państwa.

Skarb w Wałbrzychu odnaleziono w kamienicy położonej przy ul. Kuracyjnej:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Skarb z Wałbrzycha otwarty! Oto co było w zaspawanych skrzyniach z 1945 roku! [ZDJĘCIA] - Gazeta Wrocławska

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24