Skoczył mi do twarzy.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek ok. godz. 21. Obok siedzących na ławce młodych ludzi przechodził mężczyzna z psem. Zwierzę nie było prowadzone na smyczyn, nie miało też kagańca. Niespodziewanie rottweiler rzucił się na jednego z mężczyzn.
- To był ułamek sekundy. Pies rzucił się w kierunku mojej twarzy, złapał mnie za wragę - opowiada 21-latni Rafał D. - Pies skoczył w moim kierunku i złapał mnie za wargę. Koledzy odprowadzili mnie do szpitala, założono mi kilka szwów. Wolę nie myśleć, co mogłoby się stać, gdyby właściciel nie zdołał odciągnąć ode mnie psa.
Właściciel rottweilera uciekł z miejsca zdarzenia. Nie wiadomo czy pies był szczepiony. Zwierzę powinno być obserwowane przez weterynarza. Pogryzionego mężczyznę czeka seria zastrzyków przeciw wściekliźnie.
- Każdy pies, bez względu na rasę i wielkość powinien być trzymany na smyczy i mieć założony kaganiec - przestrzegają strażnicy miejscy. - Kto nie stosuje się do tych przepisów, może zostać ukarany grzywną do 250 zł.
- Oddalenie się z miejsca zdarzenia może być potraktowane jak nieudzielenie pierwszej pomocy - mówi Zbigniew Sowa, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie. - Takie zaniedbanie może być zakwalifikowane jako przestępstwo.

Uznany za agresywnego

Rotweiler to rasa, oprócz 10 innych, która znajduje się na tzw. liście psów agresywnych. Zezwolenia na posiadanie psów z listy wydaje Urząd Miasta. W Rzeszowie, do tej pory, wydano 39 takich zaświadczeń. Większość dotyczyła rotweilerów. Dotychczas nikomu nie odebrano pozwolenia na posiadanie psa tej rasy.
ewa