Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skra rozbiła Resovię!

bell
Mecz Skry z Resovią miał być hitem kolejki, a okazał się dużym niewypałem. W Bełchatowie rządzili niepodzielnie mistrzowie Polski.

Resoviacy zagrali bardzo słabo i odesłani zostali do domu z kwitkiem.

- Resovia zawsze wyzwala w nas agresję. Chcemy wygrać z nią za trzy punkty - nie ukrywał wojowniczych nastrojów w drużynie gospodarzy Leszek Dejewski, drugi trener mistrzów Polski.

Miłe złego początki

Mecz rozpoczął się jednak od przyjemnego akcentu. Klub Kibica bełchatowskiego zespołu podarował Krzysztofowi Ignaczakowi diabelskie rogi za to przez trzy sezony sięgał ze Skrą po największe sukcesy i pozostał w pamięci fanów bełchatowskiej siatkówki, jako bardzo "waleczny diabełek".

Potem byli koledzy "Igły" także odnosili się do niego z dużym szacunkiem, bo tylko sporadycznie kierowali w jego stronę zagrywki, mając świadomość, że rzeszowski libero starannie je odbierze. Ostrzeliwali za to mocnymi serwami wszystkich innych resoviaków, a ponieważ ci słabo przyjmowali, miejscowi mieli ułatwione zadanie na siatce. O sile ognia naszej drużyny decydował Tomasz Józefacki i robił to nieźle.

Skra uciekła na dystans czterech punktów (17:13), ale Piotr Łuka i dwukrotnie Karel Kvasnicka dodali do konta swojej ekipy trzy oczka, a czwarte dołożył Radosław Wnuk grający w Skrze w miejsce Daniela Plińskiego uderzając piłkę w aut. Było po 17. Było, ale się skończyło. Dobre zagrywki Skry i błędy w zagrywce i przyjęciu gości pozwoliły miejscowym na spokojne dokończenie dzieła. Gra resoviaków nie wyglądała jednak wcale źle.

Bez pomysłu i złości

W drugim secie Resovie opanował dziwny marazm. Skra bawiła się grą, a Resovia sprawiała wrażenie, jakby przyjechała do Bełchatowa za karę i chce ten mecz rozegrać najmniejszym nakładem sił, które przydadzą się na najbliższe spotkania.

Od stanu 12:8 dla miejscowych, Skra niepodzielnie rządziła na boisku, a goście popełniali błąd za błędem. To była sportowa egzekucja. W trzeciej partii resoviacy trzymali się jako tako do stanu 11:10. Gdyby mieli więcej zapału i optymizmu pewnie by powalczyli nawet o seta, bo zmniejszyli dystans do faworyzowanych i zdeterminowanych rywali do dwóch punktów (19:17).

Niestety, nie tylko zabrakło im armat, ale także animuszu i pewnie wiary w możliwość powojowania, jak równy z równym z najlepszą polską drużyną. Tak grać nie można, bo siatkówka to gra zespołowa, a w Bełchatowie w Resovii mało było zespołu i mało radości. W zespole gości ani raz na boisku nie pojawił się Paweł Papke, bo na obecną chwilę rywalizację z "Papkinem" wygrał Józefacki.

- To wbrew końcowemu wynikowi nie był dla nas łatwy mecz. Wygraliśmy go przede wszystkim zagrywką - podsumował Jane Heikkinen, środkowy Skry i reprezentacji Finlandii.

Skra Bełchatów - Asseco Resovia 3:0 (25:20, 25:14, 25:19)

SKRA: Dobrowolski, Wlazły (16), Heikkinen, Wnuk (7), Antiga (7), Gruszka (10), Lewis (libero) oraz Bąkiewicz, Neroj. Trener Daniel CASTELLANI.

RESOVIA: Ilić, Józefacki (11), Łuka (8), Hernandez (7), Kusior, Kvasnicka, Ignaczak (libero) oraz Gunia, Gabrych, Mitrović (7), Kozłowski. Trener Andrzej KOWAL.

Sędziowali: Marek Lagierski (Katowice) i Wojciech Kasprzyk (Częstochowa). Widzów 2500.

Najlepszy zawodnik: Daniel Lewis

Przebieg meczu:
I set: 5:4, 10:8, 15:12, 20:17, 25:20
II set: 5:3, 10:8, 15:10, 20:12, 25:14
III set: 4:5, 10:7, 15:11, 20:17, 25:19

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24