Skytrucki pod niebem Nepalu

Pieniądze na badania Irydy zostały zagwarantowane w ubiegłorocznym budżecie. Jednak do ostatnich dni funcjonowania rządu Jerzego Buzka nie trafiły do Mielca. Co prawda po długim okresie przeciągania sprawy, resort finansów przekazał wreszcie pulę środków na Irydę do Ministerstwa Gospodarki. Jednak ten resort nie podpisał z PZL umowy na przeprowadzenie badań.
- Przygotowuję wniosek w sprawie Irydy do Komisji Trójstronnej: Rząd - Związki - Pracodawcy. Przecież istnieje ciągłość władzy i obecna ekipa rządząca nie może zupełnie zapominać o ustaleniach czy decyzjach poprzedniego rządu - denerwuje się Marian Kokoszka, wiceprzewodniczący Komisji Zakładodwej "Solidarności" w spółce PZL.
Faktem jest, że przedsiębiorstwa lotnicze zaangażowane w realizację Programu Iryda poniosły spore koszy związane z przygotowaniami do wznowienia badań samolotu. - Nasza spółka wyłożyła na ten cel około miliona złotych, zbliżone wydatki poniosły zakłady kooperujące, w tym zwłaszcza WSK Rzeszów, która jest producentem silników K-15 do Irydy - dodaje Kokoszka.
Pracownicy zakładu też się niecierpliwą, wszak decyzja o wznowieniu badań samolotu, to szansa na dodatkową robotę dla załogi. W grę wchodzi również zwykłe poczucie realizmu, wszak mielczanie wiedzą, że na dokończenie tych kilkunastu samolotów nie trzeba już tak wiele pieniędzy i mogłyby z powodzeniem służyć polskiej armii. Byłby to widomy efekt ich pracy.

Zainteresowanie marynarki

Podjęcie decyzji w Warszawie przedłuża się w czasie. Głównym powodem jest dziura budżetowa ogłoszona kilka miesięcy temu przez ministra Bauca. W grudniu minionego roku do Mielca dotarła nawet nieoficjalna wiadomość, że nowy rząd zdecydował o złomowaniu odrzutowców. Zaprzeczył jej poseł SLD, Stanisław Janas, przewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej. Poseł Janas stwierdził, że jeśli rzeczywiście brakuje pieniędzy w budżecie, to badania Irydy powinny być prowadzone w ograniczonym zakresie, aby program przetrwał obecny, najtrudniejszy czas kłopotów finansowych.
Irydami jest zainteresowane Lotnictwo Marynarki Wojennej RP, gdyż swój żywot kończą mocno wysłużone poradzieckie migi .

Bryzy i Dromadery

Jednak mielczanie nie mogą bez przerwy oglądać się na decyzje z Warszawy. Dlatego zakontraktowano inną produkcję. W tym roku zakład wyprodukuje kolejne dwa egzemplarze Bryz. Dowództwo marynarki bardzo je sobie chwali i ma w planach kolejne zamówienia.
Udało się także zawrzeć kontrakty na dostawy rolniczych Dromaderów do różnych odbiorców, przeważnie zachodnich. Te nieduże maszyny od wielu lat są przebojem eksportowym mieleckiego zakładu i ciągle znajdują nabywców na obu półkulach.
Nieoficjalnie dowiadujemy się, że nadal nie brakuje chętnych na mielecie Skytrucki, czyli "podniebne ciężarówki". Szefowie mieleckiej spółki nie chcą jeszcze o nich mówić oficjalnie, gdyż nie wszystkie umowy są już podpisane, część negocjacji jest w toku. Jednak zanosi się na to, że "podniebne ciężarówki" rodem z Mielca będą latać nawet pod niebem Nepalu. Oprócz tego Skytrucki będą dostarczane do Ameryki Południowej.
Mielecka spółka zawiera też nowe umowy na produkcję kooperacyjną podzespołów lotniczych. Chodzi m. in. o hiszpańską Cassę i kanadyjską firmę Pratt and Whitney.