Ślady krwi doprowadziły policjantów do włamywacza

Spłoszony uciekł znacząc drogę odwrotu krwią i zamknął się w domu. Policjanci musieli wyważyć drzwi, by zatrzymać podejrzanego. Do aresztu trafił z ponad 2 promilami.

Andrzej S. dokonał pierwszego włamania początkiem maja. Z altany ogrodowej ukradł płytę kuchenną, lampę oraz alkohol. Wpadł w piątkową noc próbując okraść sklep w podjarosławskiej miejscowości.

Mieszkający nad nim właściciele zauważyli, że ktoś kręci się koło samochodów. Słysząc trzask rozbijanej szyby zawiadomili policję.

Interweniujący funkcjonariusze zastali bałagan w sklepie i rozbitą szybę w drzwiach wejściowych. Ze sklepu nic nie zginęło. Nie było też włamywacza, po którym zostały tylko ślady krwi. Idąc po nich policjanci trafili do sąsiedniego domu. Był zamknięty.

Podejrzewając, że sprawca może być w mieszkaniu wyważono drzwi. Wewnątrz pełno było krwi. Mężczyzny nie zastali. Niedługo później zatrzymano go w obejściu. Ranny 40-latek miał ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Po udzieleniu pomocy lekarskiej trafił do policyjnego aresztu.

Andrzej S. już usłyszał zarzuty. Dzisiaj jarosławska prokuratura zdecyduje o zastosowaniu dozoru policyjnego. Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.