Śląsk Opolski miał swoje okno na świat. 600 kilometrów od morza zbudowano port, drogie restauracje, hotele i sklepy kolonialne

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
W porcie zbudowano okazałe kamienice, które urządzono z przepychem.
W porcie zbudowano okazałe kamienice, które urządzono z przepychem.
Przeładowywano w nim tysiące ton towarów, handlowano w licznych sklepach i wyruszano stąd w dalekie wyprawy. Dziś o dawnej świetności dzielnicy "opowiadają" jeszcze podniszczone kamienice i stare zdjęcia.

Historia kozielskiego portu

Był największym portem rzecznym na Odrze i jednym z największych w Europie. Tylko w 1933 r. w przeładowano tu ok. 1,5 mln ton towarów.

Zabudowany był pomieszczeniami biurowymi i magazynowymi, torami kolejowymi, nabrzeżami, pirsami i innymi obiektami. Przy samych nabrzeżach powstała także dzielnica portowa, przypominające te z nadmorskich miast.

W kozielski porcie, jak w każdym takim miejscu, nie mogło zabraknąć hoteli. Jednym z najbardziej okazałych był Eckert Hotel znajdujący się przy dzisiejszej ulicy Pocztowej. Z historycznych tekstów wiemy, że był on wiecznie obłożony.

Śląsk Opolski miał swoje okno na świat. 600 kilometrów od morza zbudowano port, drogie restauracje, hotele i sklepy kolonialne

Tuż obok, przy ulicy Żeglarskiej, stał Hafen Hotel. Posiadał dużą salę restauracyjną i piwiarnię. Oprócz hotelowych lokali gastronomicznych prosperowały na terenie portowej dzielnicy jeszcze 4 oddzielne restauracje i 5 gospód.

Wyjątkowo ciekawym jest budynek wielorodzinny przy ulicy Żeglarskiej w stylu modernistycznym z 1923 roku. Jego bryła nawiązuje do kształtu dziobu statku pełnomorskiego. Wewnątrz do dziś zachowały się oryginalne sztukaterie, drzwi czy nawet grzejniki. Niektórzy pasjonaci historii mówią także o tym, że w porcie znajdowały się także domy uciech dla marynarzy spragnionych kobiet.

Port rzeczny w Koźlu wybudowano w latach 1891-1908. Przeładowywano tam węgiel i rudy przywożone Kanałem Kłodnickim z Górnego Śląska. Statki z załadowanym towarem odpływały dalej Odrą do portów w środkowych i północnych Niemczech.

Kilkanaście tysięcy barek na rok

- W Koźlu-Porcie w pierwszych latach XX wieku rozpoczęło działalność wiele instytucji nastawionych na obsługę pracowników papierni oraz osób zatrudnionych w porcie rzecznym - podkreśla Bogusław Rogowski, dziennikarz, znawca historii portu i samego Kędzierzyna-Koźla. - Ruch był tam spory. W 1902 roku odprawiono w kozielskim porcie 13 123 barki, a załadunek towarów przekroczył 1,33 mln ton. Duże potrzeby przeładunkowe i transportowe wymusiły na władzach rozbudowę portu o kolejne baseny.

Śląsk Opolski miał swoje okno na świat. 600 kilometrów od morza zbudowano port, drogie restauracje, hotele i sklepy kolonialne

W 1905 roku oddany został do użytku 600-metrowy basen, który obok przeładunku węgla był przystosowany do załadunku drobnicy i towarów sypkich. Po trzech latach ruszyły także przeładunki w trzecim, największym, 700-metrowym basenie do załadunku zboża. Zainstalowano tam także żurawie wysięgnikowe o udźwigu 5 i 10 ton.

- Na przełomie XIX i XX wieku w pobliżu portu wybudowano kilka hoteli - podkreśla Rogowski. - Najokazalszym był Hafen Hotel (Hotel Portowy) z dużą salą restauracyjną i piwiarnią. Prosperowały też 4 oddzielne restauracje i 5 gospód.

Pod względem mocy przeładunkowej kozielski port rzeczny w 1913 roku należał do największych w Niemczech. Wyprzedzały go tylko Duisburg nad Renem oraz Essen, położone nad Ruhrą i kanałem RenHerne. Były okresy, że w ciągu doby w kozielskim porcie przyjmowano do rozładunku oraz ekspediowano w dół Odry nawet 40 barek.

Wokół portu tętniło życie

Jednym z największych zakładów związanych z dzielnicą Koźle-Port była fabryka papieru i celulozy, Wybudowano w 1892 roku. Drewniane pnie transportowano kolejką elektryczną z hałdy do miejsca, w którym zamieniano je na papkowatą masę. Poprzez sortownię i kadzie trafiała ona na maszynę papierniczą. Aby papier stał się odporny na zapisywanie i nie rozpływał się na nim atrament, masę łączono z emulsją powstałą ze specjalnego rodzaju żywicy (sprowadzano ją z Rosji i Ameryki). W 1896 roku rozbudowano fabrykę, dzięki czemu można było produkować dwa razy więcej papieru.

Śląsk Opolski miał swoje okno na świat. 600 kilometrów od morza zbudowano port, drogie restauracje, hotele i sklepy kolonialne

Kilka lat później na żądanie katowickiej Dyrekcji Kolei zakłady musiały powiększyć sieć torów kolejowych. Kosztowało to firmę 87 tys. marek. Dodatkowo budowa kolejowego mostu stalowego nad Kanałem Kłodnickim oraz kamienicy mieszkalnej dla kadry pochłonęły prawie 8 tys. marek.

Praca w fabryce, choć ciężka, należała do bezpiecznych. W kronice firmy zachował się zapis dotyczący jednego tragicznego wypadku. 31 sierpnia 1906 roku Anastasia Rudzka z Cisowej, po zakończeniu pracy miała zamknąć okno. Nie zauważyła, że tuż za nim przechodzi drut linii elektrycznej. Porażona prądem, zmarła na miejscu.

Śląsk Opolski miał swoje okno na świat. 600 kilometrów od morza zbudowano port, drogie restauracje, hotele i sklepy kolonialne

Przy zakładzie powstawały budynki dla pracowników, przedszkola, żłobki a także jadłodajnia. W tej ostatniej robotnicy herbatę otrzymywali za darmo, a za butelkę lemoniady musieli płacić po 5 fenigów. Powstała też Zakładowa Kasa Chorych, która najpierw ubezpieczała samych pracowników, a potem także ich krewnych. Młode dziewczyny pracujące w fabryce mogły mieszkać w hotelu. W trosce o dobre prowadzenie się podopiecznych, opiekę nad placówką powierzono zakonnicom, Szarym Siostrom Św. Jadwigi. Początki ich posługi nie były jednak łatwe, gdyż wiele dziewcząt nie chciało ich słuchać. Siostry domagały się nawet zwolnienia z zakładów niesfornych podopiecznych, które nie chciały wracać do pokoi po godzinie 21.00.

Przedsiębiorstwo budowało też domy dla dorosłych. Każde mieszkanie miało swój ogród i pralnię. Dzieci najlepszych pracowników mogły liczyć na stypendia, dzięki którym opłacano im naukę.

Śląsk Opolski miał swoje okno na świat. 600 kilometrów od morza zbudowano port, drogie restauracje, hotele i sklepy kolonialne

W czasie pierwszej wojny światowej spora część załogi została zaciągnięta do wojska. W 1916 roku z odpadów powstających przy produkcji papieru zaczęto także wytwarzać spirytus. W 1935 roku zakłady zatrudniały 1500 pracowników. Poza 157 mieszkaniami robotniczymi, firma posiadała też internaty męskie i żeńskie, szkołę, przedszkole,
kryte kąpielisko oraz kilka boisk piłkarskich.

Dziesięć lat później fabryka została częściowo zniszczona. Sowieci, którzy opanowali Koźle, zdemontowali sporo urządzeń i wywieźli do swojego kraju. To był koniec Zakładów Papieru i Celulozy. Sam port także został poważnie zniszczony podczas wojny. Ale już w 1946 roku powołano przedsiębiorstwo "Żegluga na Odrze". Transport rzeczny nigdy nie osiągnął jednak takiej skali, jak w przed wojną. W latach 80. coraz szybciej spadała ilość przewożonych na barkach towarów. W latach 90. port zaczął pustoszeć, wówczas zainteresowali się nim złomiarze.

Kilka lat temu prywatny inwestor podjął się reaktywacji kozielskiego portu, ale po wydaniu ponad 50 milionów prace zostały wstrzymane. Jednym z powodów była niechęć Polskich Kolei Państwowych do rewitalizacji połączenia kolejowego w portem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Prezydent Andrzej Duda obchodzi 52. urodziny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska