Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Szeliga: Miałem swoje pięć minut

Tomasz Ryzner
Sławomir Szeliga zaliczył niemało, bo dziewięć sezonów w najwyższej klasie. Siedem z nich jako pomocnik Cracovii.
Sławomir Szeliga zaliczył niemało, bo dziewięć sezonów w najwyższej klasie. Siedem z nich jako pomocnik Cracovii. Gazeta Krakowska / Polskapress
- Rzeszów nie wygląda gorzej od Krakowa - mówi Sławomir Szeliga, przez wiele sezonów piłkarz Cracovii, bliski powrotu do Stali Rzeszów.

Kiedy pojawił się temat pańskiego powrotu do Stali, to pomyślałem, "siadła mu forma, czy może ze zdrowiem coś nie tak".

(śmiech) Ze zdrowiem wszystko okej, w piłkę też ciągle umiem grać. Poza tym nie jest pewne, czy zagram w Stali. Rozmowy trwają.

Trzydziestodwuletni piłkarz nie zamienia raczej ekstraklasy na grę w trzeciej lidze.

Wybudowałem dom w Świlczy. W ostatnim sezonie rodziny nie było już ze mną w Krakowie. Synowie rosną, pójdą do szkoły i po rozmowie z żoną doszliśmy do wniosku, że pora, aby ojciec był w pobliżu, a nie tułał się gdzieś po Polsce.

Krakusem nie chciał pan zostać, jak na przykład Bogdan Zając (pochodzący z Jarosławia były piłkarz Wisły - przyp. red.).

Nie było takiego tematu. Jestem związany z Rzeszowem, regionem. Kraków jest piękny, ale Rzeszów też się rozwija, rozbudowuje i nie jest gorszym miejscem do życia.

Na Hetmańskiej dostałby pan cząstkę tego, co w Cracovii. Mogłoby na początku boleć.

Jakoś bym sobie z tym poradził. Pieniądze nie są najważniejsze. Przychodzi czas, że bardziej się liczą sprawy rodzinne.

Można powiedzieć, że w podjęciu decyzji o powrocie do domu pomógł panu trener Zieliński.

Powiedział, że w nowym sezonie postawi na innych, więc musiałem się rozejrzeć za nowym klubem. Trener zachował się fair, porozmawiał ze mną w cztery oczy i dopiero po tym informacja poszła do mediów.
Nie wierzę, że nie ma pan ofert z wyższych lig.

Z pierwszej i drugiej ligi ich nie brakuje. Telefon dzwoni. Zobaczymy, jak to się skończy.

Mam nadzieję, że umową w Stali, która od paru lat narzeka na brak środowego pomocnika.

Miło by było znów zagrać przy Hetmańskiej. Mam nadzieję, że kibice mnie jeszcze pamiętają. Ale nie chcę niczego deklarować.

Przez 9 sezonów zagrał pan 172 razy w ekstraklasie. To oznacza sportowe spełnienie?

Zawsze marzyłem o grze na tym poziomie. Utalentowanych piłkarzy nie brakuje, ale nie każdy ma te swoje 5 minut. Ja je miałem. Wykorzystałem szansę, utrzymałem się na wyższym poziomie. Nie mam prawa narzekać na los.

Szkoda tylko, że Cracovia zwykle nie spełniała oczekiwań.

Pod wodzą trenera Zielińskiego drużyna odpaliła. Wcześniej bywało różnie, ale nie nudno. Derbów Krakowa nigdy nie zapomnę. Tych z Łodzi też. Jest co wspominać.

Dlaczego panu się udało?

Między innymi dlatego, że miałem menedżera, który w odpowiednim czasie wyciągnął mnie ze Stali. Pozdrawiam przy okazji Grzegorza Bednarza.

Problemów wnikających z nagłego skoku zarobków pan uniknął? Kasyna, imprezy i tak dalej.

To mnie nie kręciło. Miałem zresztą już dwadzieścia parę lat, kiedy przeszedłem do Widzewa. Krótko po tym zmieniłem stan cywilny, potem pojawiły się dzieci. Nie było czasu na głupoty.

Wraca pan do Stali borykającej się problemami finansowymi.

Nie martwię się na zapas. Rozmawiam z prezesem Szczepaniakiem i mam nadzieje, że klub stanie na nogi.

U profesora Filipiaka (prezes Cracovii - przyp. red.) wypłata zawsze była na czas.

Tak. Jestem z Cracovią rozliczony na zero.

No to jak, zagra pan znów w biało-niebieskim stroju?

Pewnie niedługo zagrają w nim moi synowie. A ja? Powiem tak, namawia mnie do tego żona Więc szansa jest niemała (śmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24