Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sławomir Szmal: Będziemy się bić o medal MŚ

Tomasz Dębek
Sławomir SzmalSławomir Szmal to wicemistrz świata z 2007 roku, dwa lata później zdobył brąz. Na zbliżających się mistrzostwach świata w Katarze powinien być pewniakiem w bramce kadry Michaela Bieglera
Sławomir SzmalSławomir Szmal to wicemistrz świata z 2007 roku, dwa lata później zdobył brąz. Na zbliżających się mistrzostwach świata w Katarze powinien być pewniakiem w bramce kadry Michaela Bieglera Echo Dnia
W połowie stycznia rozpoczynają się mistrzostwa świata piłkarzy ręcznych, które odbywać się będą w Katarze. Wybrańcy Michaela Bieglera zapowiadają walkę o wysokie cele, może nawet o medal.

W okresie świąteczno-noworocznym reprezentantom Polski trudno chyba myśleć o świętach? Trenowaliście w Pruszkowie, wolne dostaliście od 23 do 27 grudnia, potem Christmas Cup w Katowicach, kolejne zgrupowanie, turniej w Oviedo i mistrzostwa świata w Katarze...
Przyzwyczaiłem się już, od lat zawsze w tym okresie wypada jakieś zgrupowanie czy turniej. Nawet nie chciałbym mieć dużo dłuższej przerwy, później trudniej wchodzi się w trening.

Jak ocenia Pan występ Polek na Euro? Przez niektórych 11. miejsce zostało uznane za porażkę. Ale dziewczyny wróciły na tę imprezę po ośmiu latach przerwy. Zagrały też kilka niezłych meczów. Pokonały groźne Rosjanki.
Nie oglądałem wszystkich meczów, trudno mi więc wyrokować. Na pewno wynik nie oddaje ich potencjału. Czwarte miejsce na mistrzostwach świata pokazało, że to bardzo ciekawy zespół. Do tego młody, perspektywiczny. Dziewczyny mają jeszcze wiele do udowodnienia.

Przed wyjazdem na mistrzostwa Europy narzekały, że są po ciężkiej rundzie w klubach i skumulowane zmęczenie objawia się kontuzjami. Też macie ten problem?
Są drobne urazy, ale nie przeszkadzają nam w trenowaniu. Najważniejsze, żeby przejść okres przygotowawczy bez poważnych kontuzji. To dla nas trudny czas. Trzy treningi dziennie to naprawdę duże obciążenie. Tym bardziej po kilku miesiącach pracy w klubach. Ostatnio trenowaliśmy trochę mniej, bo graliśmy co trzy dni. Wydolność spadła, teraz trzeba ją poprawić. Na początku przygotowujemy się, żeby wytrzymać kondycyjnie tak trudny turniej, jak mistrzostwa świata.

Pan jako bramkarz też musi zasuwać tyle, co koledzy z pola?
Na razie bramkarze biegają razem z resztą. Ale w tym roku program treningów jest bardzo zindywidualizowany, dostosowany do naszych potrzeb. W kolejnych etapach przygotowań będzie więc inaczej. Mam nadzieję, że najcięższe treningi biegowe ominę. (śmiech)

Trener przyznał, że celem numer jeden są dla was mistrzostwa Europy 2016, których będziemy gospodarzami. Mundialu w Katarze nie ma jednak zamiaru odpuścić. Jak podejdziecie do tego turnieju?
Dla nas to bardzo ważny turniej. Nie każdy ma okazję co roku grać w imprezie tej rangi. Warto powalczyć o najwyższe cele. To promocja naszej dyscypliny w Polsce. A ewentualne zdobycie medalu mistrzostw świata dla każdego z nas jest czymś bardzo przyjemnym.
Jak oceni Pan grupę, do której trafiliśmy? Mogło być chyba dużo lepiej, zagracie m.in. z Danią - wicemistrzem świata sprzed dwóch lat - i zawsze groźnymi Niemcami.
Duńczyków nie trzeba nikomu przedstawiać. Ta drużyna zawsze, na każdym turnieju walczy o medale. Niemcy na poprzednich mistrzostwach świata zagrali całkiem nieźle. Ciekawe tylko, jak będą się prezentować z nowym trenerem na ławce. Nasze mecze z Rosjanami są zawsze bardzo emocjonujące, bez względu na stawkę. Nie tylko dla kibiców, naszą adrenalinę też podnoszą na maksa. Z Argentyną graliśmy już kilka razy. Zawsze trzeba było się nieźle nabiegać, żeby wywalczyć zwycięstwo. Reprezentacji Arabii Saudyjskiej praktycznie nie znamy, ale podejdziemy do tego rywala z wielkim szacunkiem.

W Katarze nie będziecie chyba mogli liczyć na duże wsparcie kibiców z Polski?
Nie wiem, jak to będzie wyglądało w Katarze. Zwykle jeździ jednak za nami całkiem spora grupa kibiców z Polski. Wiadomo, kiedy widzimy nasze flagi na trybunach, zawsze gra się lepiej.

Na koniec proszę powiedzieć, czy jest Pan zadowolony z tego, co Pan osiągnął w 2014 roku? Ostatnio Pana Vive Kielce wiedzie się świetnie. Prowadzicie w lidze bez porażki, z grupy Ligi Mistrzów awansowaliście z pierwszego miejsca.
Pierwsza połowa roku okazała się trochę pechowa. Odpadliśmy z 1/8 finału Ligi Mistrzów z Rhein-Neckar Löwen, o naszej porażce zadecydowała zaledwie jedna bramka. Dalej było całkiem pozytywnie. Mistrzostwo i Puchar Polski, do tego wspomniane wyniki jesienią. Oby tak dalej w nowym roku. (śmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24