Mięczaki pożerają niemal wszystko: w czasie inwazji nie uratuje się żadna niezdrewniała część rośliny. Zagrożone są nawet hodowle pieczarek i boczniaków.
Wiadro, rękawice i sól
- Pojawiły się na naszej działce jakieś trzy lata temu. Teraz są ich ogromne ilości. To plaga, z którą sami sobie nie poradzimy - alarmuje Bogumiła Pawełek z Przeworska.
Ojciec pani Bogumiły truje szkodniki środkami chemicznymi i przecina na pół ostrą motyczką. To jednak syzyfowa praca. Kolejne mięczaki ściągają na jego ogród z opuszczonych działek.
Mieszkańcy bronią się przed pełzającą zarazą jak mogą. Najczęstsze i najmniej kosztowne to tzw. domowe sposoby. Wiaderko, gumowe rękawice a wieczorem latarka. Zbieramy je ręcznie, wrzucamy do wiadra i zasypujemy solą. Sposób skuteczny, ale męczący. Można też zastawić pułapkę - w wilgotnym miejscu położyć liść sałaty lub inny "przysmak" ślimaka nasączony piwem. To gwarancja, że przypełzną tam ślimaki z całej okolicy. Wtedy wrzucić je do pojemnika i zlikwidować, najlepiej środkiem chemicznym. Tych na rynku jest dostatek. Niestety, są drogie. Za najtańszy granulat trzeba zapłacić ok. 25 zł.
- Na drogie moluskocydy nie wszystkich działkowiczów stać - tłumaczy sprzedawca w jednym ze sklepów ogrodniczych w Przemyślu.
Chemią w ślimaka
I choć najdroższe środki przeciw ślimakom kosztują nawet 100 zł za opakowanie, właściciele sklepów ogrodniczych nie narzekają na brak kupujących. Zresztą sami doradzają, że ślimaka najskuteczniej można wytępić chemią.
Specjaliści z ośrodków doradztwa rolniczego tłumaczą, że w walce ze ślimakiem dozwolone jest wszystko.
- Ważne jest, żeby to robić kompleksowo. W innym przypadku, jeśli my uporamy się z problemem, ślimaki wrócą do nas z działki sąsiada - tłumaczy Agnieszka Mościszko, specjalista w Powiatowym Zespole Doradztwa Rolniczego w Przemyślu.
- Można w międzyrzędzia sypać parzące nawozy mineralne albo wapno palone i kainit. To powoduje odwodnienie ślimaków i ich wymieranie - dodaje prof. Jan Narkiewicz-Jodko z Instytutu Warzywnictwa w Skierniewicach.
Niech rząd pomoże
Zmęczeni nieustanną walką ze ślimakami mieszkańcy coraz częściej mówią o tym, że potrzebują pomocy rządu.
- Odkomarzają tereny, więc może znajdą się pieniądze na walkę ze ślimakami. W naszym regionie to jest poważny problem. Pełzająca zaraz pożera wszystko co się da - mówi Anna Jarosławia.
Wiesław Bek, rzecznik wojewody podkarpackiego, tłumaczy, że nie ma rządowego programu w sprawie zwalczania plagi ślimaków.
- Problem nie dotyczy całego kraju, a tylko niektórych regionów. Dlatego to samorządy powinny zastanowić, jak ewentualnie pomóc ogrodnikom i rolnikom - twierdzi Bek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Afterparty u Gąsowskiego ujawnione. Bąbelki w kieliszku i akademickie towarzystwo
- Nie uwierzycie, co Daniel Martyniuk wyczynia tuż po weselu! Wrócił do formy
- Była pięknością ze "Złotopolskich". Dziś Gabryjelska nie przypomina siebie | ZDJĘCIA
- Tak NAPRAWDĘ żyje matka dziecka Kevina, co z pieniędzmi od faceta Roksany?