Ślub w rodzinnej parafii, podróż białą limuzyną do sali weselnej i sesja plenerowa robiona w trakcie wesela? To już przeszłość! W branży ślubnej jak w żadnej innej trendy zmieniają się błyskawicznie. To co było modne jeszcze rok, dwa lata temu, dziś jest już passe. Dotyczy to niemal wszystkiego: od miejsca wesela po ślubne podarunki.
Wśród rzeszowian na topie są teraz nie przyjęcia w ekskluzywnej restauracji lub pałacu, ale garden party z widokiem np. na bieszczadzkie szczyty lub na podleśnej polanie, gdzie słychać śpiew ptaków. Wynajmowane firmy rozstawiają namioty, udekorowane żywymi kwiatami, zwisającymi u sklepienia galami, falbanami, a nawet kryształowymi 2-metrowymi żyrandolami. Koszt?
- Wydawać by się mogło, że garden party będzie tańsze niż impreza w lokalu, a jest odwrotnie, bo czasem dochodzą koszty wynajmu terenu, który spodobał się młodym - wyjaśnia Joanna Kłosińska, organizatorka imprez plenerowych. - Koszt rozstawienia namiotu na 120 osób, z podestem dla orkiestry i parkietem, to ok. 25 tys. zł bez cateringu.
Również sam sakrament pary chcą zawrzeć w nietypowym miejscu, np. poza kościołem. Na Podkarpaciu jedynym świeckim miejscem, w którym księża mogą udzielać sakramentów, jest kaplica w dworze w Komborni. Ale mimo zgody biskupa duchowni się nie palą.
- Dwie trzecie par, które organizują u nas wesela, chciałoby pobrać się w kaplicy, ale nie dostają na to zgody od księży, dlatego najczęściej mamy błogosławieństwa lub msze św. rocznicowe - mówi Ryszard Skotniczny, właściciel dworu Kombornia.
Również z tego powodu coraz więcej par z regionu decyduje się na ślub i wesele za granicą. Co ciekawe, młodzi wcale nie wybierają miejsc, z którymi łączą ich jakieś szczególne wspomnienia. Lokalizacja ma sprawić, że ich przyjęcie będzie po prostu niezapomniane.
- Ostatnio miałem wesele na Sycylii, w hotelu położonym na zboczu wzgórza z widokiem na morze. Panorama była fenomenalna - opowiada Grzegorz Olszewski, właściciel studia fotografii w Rzeszowie. - To była impreza w wąskim gronie ok. 20 osób, ale są i takie na 100, organizowane w Grecji, na Majorce.
Zdjęcia do albumu robią też goście
Prawdziwą furorę robią też zagraniczne sesje zdjęciowe, np. we Francji, Szwajcarii, Portugalii, a nawet na Malediwach lub w Dubaju. Pary celowo wybierają miejsca, w których mogą spędzić później swoją podróż poślubną. Fotograf przylatuje tam jedynie na 2-3 dni. Koszt takiej sesji to ok. 5 tys. zł, ale mimo ceny chętnych nie brakuje.
- Jeszcze rok temu miałem dziesięć takich wyjazdowych sesji. W tym mam już zaplanowanych trzydzieści. Samolotami poruszam się tak często jak niektórzy autobusami - uśmiecha się Olszewski.
- Oczywiście mam też plenery i śluby za granicą, ostatnio na Filipinach, Mediolanie czy Sztokholmie, ale dużą popularnością cieszą się także takie "czyste" zdjęcia, np. w Bieszczadach, na polnych drogach lub łąkach - mówi rzeszowski fotograf Maciej Olech.
I dodaje, że w dzisiejszej fotografii plenerowej nastąpił powrót do natury. Miejsce industrialnych fabryk zajęły zabielone wiosną sady, pola z kwitnącym rzepakiem i dojrzewające zboża, które porusza wiatr.
Młodzi chcą niezapomnianych przeżyć przede wszystkim w trakcie wesela. Z kościoła na salę weselną podjeżdżają już nie udekorowaną kwiatami limuzyną, ale na przykład różowym garbusem, na widok którego przechodnie reagują oklaskami i spontanicznymi pozdrowieniami, tak ważnymi w ślubnym fotoreportażu.
Żeby uchwycić jak najwięcej takich emocji podczas wesela, fotografowie rozdają gościom polaroidy pozwalające na natychmiastowe wywołanie fotek. W ten sposób zastępują nieco oklepaną już fotobudkę, w której goście w zabawnych nakryciach głowy robili sobie "selfie".
Takie zdjęcia, np. przy stołach, gdzie nietrudno o zabawne sytuacje, często znajdują się później w ślubnych albumach, a bywa że należą do ulubionych pamiątek młodych.
Zamiast pieniędzy - przeżycia
Nastawienie na przeżywanie widać też w ślubnych prezentach. Pieniądze w kopercie lub komplet porcelany zdarzają się już coraz rzadziej. Teraz nowożeńcom ofiaruje się wspólne przeżycia, np. weekend w modnym ośrodku spa, rejs jachtem, skok ze spadochronem, kurs kitesurfingu, a nawet flyboard, czyli sprzęt, który umożliwia latanie nad wodą, pływanie pod wodą z dużą prędkością lub wykonywanie skomplikowanych ewolucji w powietrzu w butach podłączonych do źródła wody pod ciśnieniem.
Rzeszowianie chętnie wybierają jednak loty balonem, awionetką, minikurs latania cessną oraz jazdę samochodami 4x4.
- Popularne są też tzw. boxy, czyli zestawy zawierające do 24 propozycji, z których para młoda sama wybiera tę, na którą chce się zdecydować - mówi Kornel Piesio z portalu specjalizującego się w prezentach (w ostatnim roku 400-procentowy wzrost zamówień). - Taki niematerialny podarunek gwarantuje, że para młoda zapamięta nie tylko sam prezent, ale i tych, którzy go ofiarowali.
Ponieważ nowożeńcy również chcą zaskakiwać swoich gości, decydują się na różnego rodzaje atrakcje podczas przyjęcia. Do lamusa odeszły już puszczane w niebo lampiony, fajerwerki, czekoladowe fontanny lub pokazy barmańskie.
Na topie są za to nietypowe zdjęcia grupowe, angażujące gości. Używa się do nich np. wyciętych ze styropianu liter, z których układa się imiona nowożeńców.
Film z wesela niczym produkcja z Hollywood
Młoda para zaskakuje też nietypowymi podziękowaniami dla rodziców.
Zamiast wspólnego tańca w rytm szlagieru "Cudownych rodziców mam" wyświetlają nakręcone wcześniej krótkie filmy w formie teledysku, w których grają główne role. Zdjęcia powstają na placach zabaw, w wesołych miasteczkach, na ulicy, a nowożeńcy pokazują do kamery np. kartki papieru z dowolnymi tekstami, wymieniając, za co są wdzięczni swoim rodzicom. Często zwracają się też do gości, dziękując im za przybycie na wesele.Taki film jako prezent i pamiątkę dostają właśnie rodzice.
O tym, jak wiele zmieniło się przez ostatnie lata właśnie w kwestii wideofilmowania, opowiada Wacław Piech, właściciel studia filmowego. Materiał nagrywa się teraz lustrzankami cyfrowymi, które pozwalają na oglądanie weselnego filmu w jakości kinowej. Młodzi coraz chętniej uzupełniają film plenerami. Te mogą ograniczyć się zaledwie do kilku ujęć, np. romantycznego spaceru po plaży. Ale żeby robiły wrażenie, młodzi szukają niezwykłych miejsc. Wyjeżdżają z operatorem nawet za granicę.
- Robimy filmy niezwykle dynamiczne, okraszone ujęciami w stylu teledysku z odpowiednim tłem muzycznym - mówi Maciej Olech. - Stworzenie takiego filmu jest niezwykle pracochłonne. Montaż 2-, 3-minutowego skrótu filmu zajmuje nawet 3 dni. Ale efekt kojarzy się produkcją hollywoodzkich ekip.
Ile taki film może kosztować? - Od 4 do 6 tys. zł - wylicza Olech.
Na przyjęciach ślubnych coraz częściej można zobaczyć dwóch kamerzystów. W sumie mają 4 urządzenia rejestrujące, które osobno nagrywają obraz, a osobno dźwięk.
- Jeden operator robi tzw. szerokie plany, a drugi skupia się na detalach - opowiada Wacław Piech. - Weselny film to już nie szczegółowa relacja z tego dnia, ale pigułka zawierająca głównie emocje.
Nasze wesela są niezwykłe
Dlatego trwa zazwyczaj 30-60 minut i pokazuje jedynie najciekawsze ujęcia z kościoła, szaleństw na parkiecie lub oczepin.
Zresztą oczepiny są coraz krótsze. W niektórych przypadkach ograniczają się do rzucania welonem i "chusteczki".
Wyjątkiem są wesela polsko-zagraniczne. Obcokrajowcy chcą poznawać wszystkie lokalne tradycje, chętnie uczestniczą w zabawach, a często przemycają też własne weselne zwyczaje. Do takich należą znane z Wysp Brytyjskich długie przemowy drużby, który szczegółowo przedstawia życiorys pana młodego, opowiada o jego zaletach i wznosi pierwszy toast.
Goście z zagranicy chętnie prezentują też tańce ze swoich regionów, próbując uczyć się "naszych" polek.
- Oni są w szoku, że Polacy potrafią się tak bawić na weselach. Nie mogą uwierzyć, że na stołach jest tyle jedzenia, placków, przekąsek, bo u nich goście sami kupują sobie w restauracji np. alkohol - opowiada Wacław Piech. - Faktycznie, nasze wesela są niezwykłe, a w takich miejscach jak Bachórz, Harta, Szklary, Dynów nadal można natknąć się na przyjęcia w kształcie, jaki pamiętają nasze mamy i babcie. Z orszakami ślubnymi, wielozwrotkowymi przyśpiewkami, "odgrywkami" i ponadgodzinnymi oczepinami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?