- To wina nowego właściciela, który przejął jedną trzecią naszego ogrodu. Mamy tego dość - grzmią działkowcy.
"Nasz Gaj" to jeden z największych kompleksów ogródków działkowych w Rzeszowie. Rozciąga się na potężnym terenie między al. Powstańców Warszawy, Sikorskiego a ul. Nowowiejską i Graniczną.
Działki istnieją tu od ok. 1965 roku. Jak mówi Franciszek Czurczak, prezes ogrodu, do tej pory "Nasz Gaj" był oazą spokoju.
- Owszem, zdarzały się pojedyncze wybryki, czy sporadyczne włamania do altanek, ale
poza nimi czuliśmy się tu spokojnie i komfortowo. Od pewnego czasu jest coraz gorzej. Na teren, który przejął prywatny inwestor strach wchodzić - mówi Czurczak, jeden z pierwszych działkowców z "Naszego Gaju".
5-hektarowy ogród przy al. Powstańców Warszawy dzieli się na ok. 500 małych działek. Jedna trzecia leżąca w jego środku od kilku miesięcy jest przejmowana przez rzeszowskiego biznesmena - Mariusza Cybulskiego.
- Na tym terenie jest w tej chwili ok. 190 opuszczonych ogródków. Wchodzi tutaj kto chce. Non stop mają miejsce libacje alkoholowe, regularnie ktoś włamuje się do altanek i je podpala. Niestety złodzieje coraz częściej przychodzą także na nasza część ogrodu - żali się F. Czurczak.
Tylko od początku marca rzeszowscy strażacy gasili tu aż pięć pożarów. - Cztery razy płonęły drewniane altanki, raz, po północy gasiliśmy śmiecie i gałęzie. Jak na jedno miejsce to zastanawiająco dużo pożarów - mówi Grzegorz Wójcicki, rzecznik rzeszowskich strażaków.
Działkowcy winą za bałagan obarczają właściciela terenu. Ten odpiera zarzuty. - Zabezpieczenie tego terenu jest w tej chwili trudne. Nie mogę go zamknąć, bo cały czas kilka osób korzysta tu z ogródków. Dopiero kiedy je przejmę, zrobię tutaj porządek. Działka zostanie uprzątnięta i ogrodzona. Mam nadzieję, że uda się załatwić sprawę do końca roku - wyjaśnia Cybulski.
Ale taka odpowiedź działkowców nie satysfakcjonuje. Zdaniem pana Józefa ogród w tak ruchliwej części miasta nie może stać otwarty dla wszystkich i niszczeć. - Dla wielu z nas działki to całe życie. Kiedy przychodzi sezon, spędzamy tu całe dnie. Dlaczego mamy znosić niechciane sąsiedztwo alkoholików i chuliganów - pyta mężczyzna.
Jak zapewnia Józef Wisz, szef Straży Miejskiej w Rzeszowie, w ciągu kilku dni biznesmen dostanie polecenie posprzątania terenu. Kwestią włamań i libacji obiecali zająć się policjanci. Jak zapewnił nas wczoraj Mirosław Wośko, naczelnik wydziału prewencji KMP, "Naszego Gaju" będą pilnować dodatkowe patrole.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?