Śmieciarki śledzone przez satelitę

Montaż nadajników GPS w dwóch śmieciarkach i dwóch zamiatarkach wymusiły pretensje klientów MPGK. Wytykali pracownikom, że nie odbierają śmieci z wyznaczonych posesji. - Zarzucano nam, że samochód nie zatrzymał się przed wystawionymi pojemnikami i nie zabrał śmieci. Nasi pracownicy twierdzili, że to zrobili - powiedział Wiesław Ciężadło, dyrektor techniczno-eksploatacyjny MPGK. Innym razem zarzucano kierowcom śmieciarek, że na wąskich uliczkach osiedlowych zarysowują zaparkowane samochody i uciekają.
Przedsiębiorstwo postanowiło zakupić system GPS, który kontroluje trasę przejazdu. Z dokładnością minutową można określić pozycję samochodu, a także prześledzić, czy ekipa zatrzymała się przed posesją klientów MPGK. Naniesione na komputerową mapę miasta trasy są tak dokładne, że widać manewry samochodów, takie jak cofanie czy zawracanie.
Od zainstalowania nadajników GPS zdarzyło się parę razy, że zgłaszano uszkodzenie samochodu przez śmieciarkę. - Jedna z osób, która twierdziła, że nasz wóz zarysował jej auto, miała nawet świadka, że było to danego dnia o godzinie 6.15. Udowodniliśmy dzięki systemowi nawigacji, że śmieciarka była na tej ulicy dopiero 3 godziny później - powiedział Janusz Podolski, kierownik Zakładu Usług Komunalnych MPGK.
Nadajnik GPS kosztuje około 2 tys. zł. Na razie zamontowano je w samochodach, które obsługują teren miasta.