Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć Kamilka z Częstochowy. Przeprowadzona zostanie sekcja zwłok. Zostaną zmienione zarzuty dla matki i ojczyma?

Katarzyna Stacherczak
Katarzyna Stacherczak
Śmierć Kamilka z Częstochowy. Przeprowadzona zostanie sekcja zwłok. Zostaną zmienione zarzuty dla matki i ojczyma?
Śmierć Kamilka z Częstochowy. Przeprowadzona zostanie sekcja zwłok. Zostaną zmienione zarzuty dla matki i ojczyma? Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach
Po otrzymaniu tragicznej informacji o śmierci ośmioletniego Kamilka z Częstochowy, śledczy zlecili szpitalowi zabezpieczenie zwłok dziecka. Przeprowadzona zostanie bowiem sekcja. Po uzyskaniu wstępnych wyników będą podejmowane dalsze decyzje dotyczące zmiany zarzutów, które zostały przedstawione w śledztwie podejrzanym Dawidowi B. i Magdalenie B.

W poniedziałek rano, 8 maja, Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II w Katowicach przekazało tragiczne wieści - pobity i poparzony Kamilek z Częstochowy, który od przeszło miesiąca walczył o życie, zmarł. Chłopiec był ofiarą przemocy domowej - jego oprawcami okazali się 27-letni ojczym Dawid B. oraz 35-letnia matka, Magdalena B.

- W związku z informacją o śmierci Kamila, prokurator polecił szpitalowi zabezpieczenie zwłok dziecka celem wykonania sekcji zwłok - mówi prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.

Sekcja zostanie przeprowadzona 10 maja w Zakładzie Medycyny Sądowej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach.

- Sekcja zostanie przeprowadzona przez lekarzy specjalistów z zakresu medycyny sądowej z udziałem prokuratora oraz policyjnego technika kryminalistyki. Zgodnie z przepisami kodeksu postępowania karnego, jeśli zachodzi podejrzenie przestępczego spowodowania śmierci, a tak jest w przedmiotowej sprawie, obligatoryjne jest przeprowadzenie sekcji zwłok, celem ustalenia przyczyny zgonu - wyjaśnia prokurator Tomasz Ozimek.

Po uzyskaniu wstępnych wyników sekcji zwłok będą podejmowane dalsze decyzje dotyczące zmiany zarzutów, które zostały przedstawione w śledztwie podejrzanym Dawidowi B. i Magdalenie B. 27-letni mężczyzna usłyszał zarzuty dotyczące m.in. usiłowania zabójstwa dziecka i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem. Mężczyzna miał polewać je wrzątkiem i umieszczać je na rozgrzanym piecu. Wcześniej natomiast brutalnie bić i kopać, a także przypalać papierosami. Dawid B. przyznał się do popełnienia przestępstw, jednakże odmówił złożenia jakichkolwiek wyjaśnień w tej sprawie.

Z kolei 35-letniej matce prokuratura zarzuciła narażanie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, a także udzielenie pomocy mężowi w znęcaniu się nad chłopcem. Kobieta bowiem nie reagowała na zachowania męża. Magdalena B. przyznała się do popełnienia tych przestępstw i złożyła wyjaśnienia w tej sprawie. Twierdziła, że nie pomogła dziecku, bo bała się męża.

- Dotychczasowe ustalenia śledztwa wskazują na konieczność zmiany zarzutów z usiłowania na dokonanie zabójstwa - podsumowuje prokurator Tomasz Ozimek.

Sąd tymczasowo aresztował 35-latkę i jej 27-letniego partnera.

Kamilek ponad miesiąc walczył o życie

Sprawa wyszła na światło dzienne na początku kwietnia. Oprawcami chłopca okazali się jego najbliżsi - 35-letnia matka i 27-letni ojczym, z którymi mieszkał pod jednym dachem. Jak się okazało, dziecko miało liczne obrażenia ciała - poparzoną głowę, klatkę piersiową i kończyny, a także spalone włosy.

Chłopiec w ciężkim stanie trafił do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Jego stan był bardzo ciężki, ale stabilny. Przebywał na oddziale intensywnej terapii. Mimo to wszyscy wierzyli, że ośmiolatek wyjdzie z tej walki zwycięsko. Pojawiły się nawet informacje mówiące o tym, że lekarze rozważają przygotowanie do procedury związanej z wybudzeniem chłopca ze śpiączki farmakologicznej. Niestety jego stan w ostatnich dniach pogorszył się...

W poniedziałek rano, 8 maja, Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka im. św. Jana Pawła II w Katowicach przekazało tragiczne wieści - życia pobitego i poparzonego chłopca nie udało się uratować.

- Bezpośrednią przyczyną śmierci chłopca była postępująca niewydolność wielonarządowa. Doprowadziła do niej poważna choroba oparzeniowa i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi. Kamilek przez cały czas pobytu w szpitalu był głęboko nieprzytomny. Nie miał świadomości gdzie jest, ani co go spotkało. Ani przez chwilę nie cierpiał - mówi Wojciech Wojciech Gumułka, rzecznik prasowy GCZD w Katowicach.

Lekarze długi czas walczyli o życie ośmiolatka.

- Kamilek otrzymał w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka wszelką możliwą pomoc medyczną. Korzystał z zaawansowanych metod leczenia, m. in. z respiratoterapii, dializoterapii oraz w wysokospecjalistycznej aparatury ECMO, zapewniającej wspomaganie krążenia i pozaustrojowe natlenianie krwi. Był pod ciągłą, niezwykle troskliwą opieką naszego personelu medycznego. To wszystko niestety nie wystarczyło, aby uratować chłopca - podsumowuje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Śmierć Kamilka z Częstochowy. Przeprowadzona zostanie sekcja zwłok. Zostaną zmienione zarzuty dla matki i ojczyma? - Dziennik Zachodni

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24