Prokurator oskarża Jacka F. o nieumyślne spowodowanie śmierci 34-letniego Mariusza N. Stało się to 2 listopada ub. roku podczas nielegalnego polowania. Oskarżony twierdzi, że kłusując z przerobionej wiatrówki był przekonany, że strzela do dzika. Jednak jego kula dosięgła Mariusza N., trafiła go w klatkę piersiową. Mężczyzna chwilę później zmarł. Obaj znali się od dziecka.
Rodzina zabitego nie może się pogodzić z faktem, że F. został oskarżony jedynie o "nieumyślne spowodowanie śmierci". Wdowa występuje jako oskarżycielka posiłkowa. Zeznała, że oskarżony był skonfliktowany z jej mężem. Pełnomocnik wdowy, adw. Bartłomiej Witek, już podczas pierwszej rozprawy, pod koniec czerwca, twierdził, że wyjaśnienia oskarżonego budzą wątpliwości i mogą być jedynie przyjętą linią obrony.
Bilingi telefonów zabitego i oskarżonego: w dniu tragedii nie kontaktowali się
- Niewątpliwie oskarżony pociągnął za spust, za mało jest jednak dowodów przeprowadzonych w tym postępowaniu, które mogłyby nam bez żadnych wątpliwości odpowiedzieć na pytanie o stronę podmiotową czynu oskarżonego, czyli o jego zamiar - twierdził wtedy adw. Witek. Zapowiedział, że przygotowuje wnioski dowodowe, aby "uwydatnić luki w zeznaniach oskarżonego" i dzięki temu starać się udowodnić popełnienie przez niego znacznie poważniejszego czynu. Jednym z wniosków była prośba o bilingi telefonów zmarłego i oskarżonego.
- Otrzymaliśmy bilingi od operatorów telefonicznych. Ani Mariusz N. nie kontaktował się z Jackiem F., ani Jacek F. z Mariuszem N. - stwierdził prowadzący rozprawę sędzia Rafał Puchalski.
We wtorek wieczorem odbyła się wizja lokalna w miejscu tragedii w Wólce Pełkińskiej. Została wyznaczona dopiero rok po tragedii, gdyż chodziło o przeprowadzenie tych czynności w warunkach jak najbardziej zbliżonych do tych w dniu śmierci Mariusza N.
W oględzinach uczestniczyli m.in. wdowa po zabitym, oskarżony, ich pełnomocnicy, także sędzia i prokurator
- Widzialność bez dodatkowego źródła światła wynosiła ok. 20 metrów - ocenił sędzia Puchalski.
W protokole znalazło się stwierdzenie, że w tych warunkach nie było możliwości rozpoznania człowieka w odległości 100 metrów. Oskarżony zeznał, że strzelając, myślał, że ok. 70 - 80 metrów od niego znajduje się dzik.
Oskarżony wskazał rów, z którego oddał śmiertelny strzał. Wdowa po zabitym oświadczyła, że według niej nie jest to miejsce, z którego oskarżony oddał strzał. Pokazała inne.
Pod przysięgą, zeznawał kolejny świadek. Niewiele wniósł do sprawy. Stwierdził, że słabo zna oskarżonego, gdyż nie utrzymywał z nim kontaktów.
- Czy świadek kłamie? - zapytał wprost adw. Witek.
- Nie. Dlaczego mam kłamać? - odpowiedział mężczyzna.
Kolejna rozprawa została wyznaczona na grudzień.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Szpak pokazał swojego towarzysza. Połączyła ich miłość od pierwszego wejrzenia
- Tomaszewska i Sikora spacerują z wózkiem. Wydało się, co ich łączy! [ZDJĘCIA]
- Urbańska obnaża się przed młodzieżą w sieci. Nie jesteście na to gotowi [ZDJĘCIA]
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]