Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmierć w dyskotece w Sieniawie. Dalszy ciąg procesu

Norbert Ziętal
Jeszcze w tym miesiącu obędą się kolejne rozprawy. W piątek sąd nie wyraził zgody na wykonywanie zdjęć na sali rozpraw.
Jeszcze w tym miesiącu obędą się kolejne rozprawy. W piątek sąd nie wyraził zgody na wykonywanie zdjęć na sali rozpraw. Norbert Ziętal
Pięcioro kolejnych świadków zeznawało podczas drugiej rozprawy, przed przemyskim Sądem Okręgowym, w procesie o śmiertelne pobicie 20-letniego Konrada K. Do tragicznego zdarzenia doszło z nocy z 3 na 4 listopada 2012 r. w dyskotece w Sieniawie.

Podczas imprezy w dwóch kółkach tańczyło kilka lub kilkanaście osób. Konrad miał niechcący potrącić dziewczynę z grupy bawiącej się obok. To miało być pretekstem do bójki. Konrad upadł na podłogę. Znajomi wynieśli go na zewnątrz, tam próbowali reanimować. Bezskutecznie. Nie przyniosła efektów również akcja ekipy pogotowia ratunkowego. 20-latek zmarł.

Proces w tej sprawie ruszył na początku września. Prokuratura oskarża 22-letniego Bartłomieja M. i 20 - letniego Patryka S. o to, że "działając wspólnie i w porozumieniu dokonali pobicia Konrada K. w ten sposób, że zadając uderzenia w okolice głowy i klatki piersiowej spowodowali szereg obrażeń, co doprowadziło do zatrzymania akcji serca poszkodowanego i następnie jego śmierć".

Sąd wyjaśnia odmienne zeznania świadków

Zeznający przed sądem świadkowie nie wskazali wprost, kto uderzył lub bił Konrada. 21-letnia kobieta stwierdziła, że ktoś uderzył tego chłopaka, nie potrafiła jednak dokładnie wskazać choćby miejsca zadania ciosu.

- To trwało kilka sekund, tam była ogólna kotłowanina - zeznała.

Zarówno ona, jak i inni świadkowie mówili, że Konrad przeprosił potrąconą dziewczynę. We wcześniejszych zeznaniach stwierdziła jednak, że kobieta miała nie przyjąć przeprosin, a nawet, że pomiędzy nią a Konradem doszło do wymiany zdań.

Sędzia Dariusz Jurjewicz wielokrotnie zwracał uwagę, że zeznania świadków różnią się od tych złożonych policjantom i przed prokuratorem. Jedna z kobiet mówiła, że po zdarzeniu była przesłuchiwana wspólnie ze swoim partnerem, że w zeznaniach, które podpisała tylko ona, znalazły się również stwierdzenia jej chłopaka. Zaznaczyła, że byli przesłuchiwani razem.

Inny świadek stwierdził, że zeznając pierwszy raz i podpisując protokół "nie mógł być trzeźwy", biorąc pod uwagę, że kilka godzin wcześniej wspólnie z trzema innymi mężczyznami wypił 0,7 litra wódki oraz później sam kilka piw. Na te okoliczności zwrócił uwagę również obrońca jednego z oskarżonych.

Czy ktoś zastraszał świadka?

17-latka stwierdziła, że po zeznaniach złożonych na policji podjechało do niej czarne bmw, a siedzący w nim chłopak, z kapturem na głowie, krzyczał do niej, aby nic nie mówiła, aby sobie dała spokój z tą sprawą. Nie zgłosiła tego incydentu policji. Nie rozpoznała również kim był mężczyzna z bmw. Przed sądem stwierdziła, że nie był to żaden z oskarżonych.

Sąd zwrócił 17-latce uwagę, że złożone przez nią zeznania na policji, w prokuraturze i obecnie przed sądem za każdym razem się różnią. Młoda kobieta tłumaczyła to stresem.

Na sali rozpraw przebywali rodzicie zmarłego, są oskarżycielami posiłkowymi. W charakterze publiczności byli obecni również rodzice jednego z oskarżonych i matka drugiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24