Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śmiertelny wypadek w Bezmiechowej. Szybowiec był jednak sprawny

Ewa Gorczyca
Do wypadku szybowca doszło w Bezmiechowej.
Do wypadku szybowca doszło w Bezmiechowej. Archiwum/KWP
To nie usterka usterzenia, ale zła organizacja startu była przyczyną wypadku, w którym zginął pasażer szybowca a pilot został ciężko ranny.

Po kilkunastu miesiącach Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych ustaliła pełne okoliczności tragedii, do której doszło 15 sierpnia ub. roku na lądowisku Ośrodka Szybowcowego Politechniki Rzeszowskiej w Bezmiechowej Górnej.

Tego dnia szef wyszkolenia, 42-letni doświadczony pilot, zaplanował loty z wykorzystaniem wyciągarki. Jeden z nich - na szybowcu PW-6U - postanowił wykonać osobiście, z pasażerem, 34-latkiem z woj. mazowieckiego, który przyjechał w Bieszczady jako turysta.

Zajęli miejsca w kabinie: pasażer z przodu, pilot z tyłu, wcześniej przekazując przenośną radiostację instruktorowi uczestniczącemu w lotach. Ten nie odszedł, lecz został przy szybowcu.

Po podczepieniu liny wyciągarki pilot podniósł rękę na znak gotowości do startu a pilot wypuszczający podniósł skrzydła do poziomu, potwierdzając tym samym, że PW-6U może bezpiecznie startować. Nie zauważył instruktora stojącego przy kadłubie. Tłumaczył później, że został poproszony na start w ostatniej chwili i działał w pośpiechu.

Pilot przekazał meldunek do wyciągarkowego, a ten rozpoczął naprężanie liny. Szybowiec dynamicznie ruszył i w tym momencie instruktor stojący za skrzydłem, zdał sobie sprawę, że jest w niewłaściwym miejscu. Próbował odbiec od kadłuba w bok, ale nie zdążył. Poziomy statecznik zahaczył końcówką o jego udo. Uszkodzone usterzenie zaczęło wysuwać się z okuć. Przez moment jeszcze się trzymało, ale na wysokości ok. 10 metrów nad ziemią odpadło. Ani pilot szybowca, ani obsługa naziemna nie mogli nic zrobić. PW-6U gwałtownie zanurkował, pilot wyczepił linę wyciągarkową, a chwilę potem szybowiec - przy prędkości ok. 120 km na godzinę, pod kątem ok. 50 st. wbił się dziobem w trawiastą nawierzchnię lądowiska.

Przednia kabina została doszczętnie zniszczona. Siedzący w niej pasażer doznał obrażeń, które mimo reanimacji podjętej natychmiast po wyciągnięciu 34-latka ze szczątków kadłuba, nie dały mu szans na przeżycie. Pilota siedzącego w tylnym fotelu uratowały pasy.

Pierwsze ustalenia komisji wskazywały na techniczną przyczynę wypadku. Jednoznacznie jego okoliczności pozwoliła ustalić dopiero analiza - klatka po klatce - filmu z przebiegu wypadku, nagranego przez świadka zdarzenia telefonem komórkowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24