SOKÓŁ ŁAŃCUT - MKS DĄBROWA GÓRNICZA 75:52 (19:12, 17:11, 20:16, 19:13)
SOKÓŁ: Chromicz 4, Glapiński 6, Ucinek 10 (2x3), Klima 14 (1x3), Szurlej 10 oraz Pisarczyk 15 (2x3, 9 zb.), Wilczek 12 (11 zb.), Balawender 2, Czerwonka 2, Buszta.
MKS: Piechowicz 7, Szczypka 8 (2x3), Basiński, Lisewski 10, Zmarlak 8 (8 zb.) oraz Wróbel 4 (1x3), Lemański, Bogdanowicz, Zieliński 4, Piotrkowski 11.
SĘDZIOWALI: Marek Czernek, Jakub Kotulski, Michał Charkowiecki.
WIDZÓW 500.
Tak grający Sokół kibice chcieliby z pewnością oglądać wielokrotnie.
- Nie ma kogo wyróżnić wszyscy zagrali świetnie, nawet rezerwowi nie zawiedli - skomentował to spotkanie Dariusz Kaszowski, trener łańcucian.
Przed meczem trener Kaszowski wielokrotnie przestrzegał swoich zawodników przed rywalem, ci wzięli to do siebie i w pełni skoncentrowani rozpoczęli to spotkanie. Tego nie można powiedzieć o gościach, którzy grali fatalnie. Zawodzili wszyscy zarówno w obronie, jak i w ataku, dość powiedzieć, że jeden z najlepiej punktujących w drużynie MKS-u Radosław Bagiński, nie trafił, ani raz do kosza.
Gospodarze za to pewnie trafiali, a gdy to się nie udawało skutecznie zbierali piłki - zarówno w obronie jak i w ataku. Dość powiedzieć, że pierwsze punkty goście zdobyli dopiero przy stanie 11:0, gdy na zegarze było już blisko pięć minut gry. Od tego momentu gra nieco się wyrównała, ale każda minuta sprawiała, że przewaga Sokoła rosła.
Na początku drugiej kwarty za sprawą dwóch rzutów Radosława Lemańskiego przewaga miejscowych stopniała do pięciu punktów (21:16), ale wtedy znów koncert gry w obronie dali łańcucianie. Przez ponad 4. minuty piłka tylko raz wylądowała w koszu naszego zespołu, w odpowiedzi Sokół zdobył 11 oczek. Akcje miejscowych były przeprowadzane z dużym polotem i budziły uznanie wśród publiczności.
Podczas długiej przerwy zawodnicy z Dąbrowy Górniczej nasłuchali się sporo cierpkich słów ze strony swojego trenera Wojciecha Wieczorka, ale raczej im to nie pomogło.
Przewaga Sokoła wciąż rosła, Klima, Pisarczyk, czy Wilczek bez problemów dochodzili do sytuacji strzeleckich i choć trener Kaszowski wpuszczał nieco mniej ogranych koszykarzy, ci wypełniali swoje zadanie w stu procentach.
Przez większość czwartej kwarty goście trafili do kosza zaledwie 7 oczek i wydawało się, że nie ugrają nawet 50 punktów. Duże rozluźnienie w szeregach Sokoła sprawiły że trzy razy z rzędu do kosza trafił Paweł Zmarlak, który do tego momentu, podobnie zresztą jak jego koledzy, nie błyszczał. Mecz zakończył celną "dwójką", jak na kapitana przystało, Ireneusz Chromicz.
Wyniki zakończonych spotkań XVI kolejki pierwszej ligi:
Spójnia Stargard Szczeciński - Sportino 80:76
Astoria Bydgoszcz - Rosa Radom 69:81
Olimp Start Lublin - AZS Politechnika Warszawska 63:92
Sphinx Łódź - MKS Znicz Basket Pruszków 84:65
Siedlce - Victoria Górnik Wałbrzych 58:59
Polonia 2011 - AZS Radex Szczecin (niedziela, godzina 18:00)
Asseco Prokom II Gdynia - GKS Tychy (przełożony na 16-02-2011)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Joanna Kurowska pozuje do selfie na POGRZEBIE. "Gdzie się podziała przyzwoitość?"
- Wystrojona Cichopek dystansuje się od Kurzajewskiego na imprezie. Kryzys w niebie?
- Nieznana przeszłość Anity Werner. Zdjęcia dziennikarki w negliżu
- Kochało się w nim pół Polski. Nie uwierzysz, jak teraz wygląda Makowiecki!