Sokoła Sieniawa napędza sportowa złość. Stalówka zagra na Podlasiu, a Wisłoka na Lubelszczyźnie

Sieniawianom nie idzie już tak dobrze jak na początku sezonu (11. miejsce), gdy księgowali sporo punktów, także po takich sobie meczach. Ostatnio Sokół przełknął gorzką pigułkę, bo w Stalowej Woli wyrównał w 90. minucie na 2:2, ale „zdążył” jeszcze stracić gola.

- Już niby mieliśmy ten punkt w autokarze i chcieliśmy go zawieźć do Sieniawy, ale przyszedł rzut rożny i stało się - mówi Arkadiusz Baran, coach sokołów. - Taka jest ta piłka. Raz ci da coś ekstra, a raz zabierze w chwili, gdy się tego nie spodziewasz.

Sokół podejmie Lubliniankę i u bukmacherów będzie faworytem, bo ekipa z Lublina przegrała cztery ostatnie gry (16., spadkowa lokata).

Przegrała, ale obejrzałem te spotkania i w każdym Lublinianka grała z rywalami jak równy z równym, także z ŁKS-em Łagów. Ani nam w głowie dopisywać sobie punkty przed meczem. Liczę jednak na dobry scenariusz, tym bardziej, że w zawodnikach jest sportowa złość po meczu w Stalowej Woli

dodał trener sieniawian.

Reszta naszych drużyn pojedzie w gości. Wspomniana Stalówka (3. miejsce) uda się dość daleko, bo do Radzynia Podlaskiego, gdzie zmierzy się z groźnymi Orlętami (6. miejsce), które wygrywały w trzech poprzednich kolejkach.

Nie mniej trudne zadanie stanie przed Wisłoką (8. miejsce). Dębiczanie nabiją mniej kilometrów - czeka na nich Avia Świdnik. To jeden z kandydatów do awansu, który pod koniec rundy zaczął punktować nie tylko na wyjazdach i zajmuje 5. pozycję w stawce.

KS Wiązownica, który walczy o to, aby nie zimować w „czerwonej strefie”, będzie szukał punktów w Ostrowcu Świętokrzyskim. KSZO (9. pozycja) wygrało 3 mecze z rzędu u siebie, ale wydaje się, że nasza drużyna nie jest bez szans.