Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sokołowi Krzywa można zazdrościć kapitana

Marcin Jastrzębski
Rafał Stec (na niebiesko, z opaską kapitana) na boisku zawsze daje z siebie maksimum. Poza boiskiem, nie pozostaje bierny wobec losów Sokoła.
Rafał Stec (na niebiesko, z opaską kapitana) na boisku zawsze daje z siebie maksimum. Poza boiskiem, nie pozostaje bierny wobec losów Sokoła. Krzysztof Kapica
W każdej drużynie, szczególnie w niższych ligach są zawodnicy, którzy dla swojej drużyny robą zdecydowanie więcej niż muszą. Do tej grupy można zaliczyć Rafała Steca, obrońcę Sokoła Krzywa.

Jest kapitanem ekipy spod Sędziszowa, ale oprócz walki na boisku, podejmuje się wielu organizacyjnych wyzwań. Wiadomo jak jest w małych klubach. Cenny jest każdy zaangażowany, chętny do pomocy człowiek.

W Sokole od założenia
Rafał przygodę z piłką rozpoczął w odległej o 80 km od Krzywej - Lubatówce. Jak tam się znalazł?

- Przez jakiś czas mieszkałem tam wraz z babcią i dziadkiem. Pograłem w miejscowym zespole juniorów - wspomina zawodnik. Po powrocie do Krzywej, Rafał próbował swoich sił w zespole Progresu Kawęczyn.

- Miałem wtedy bodaj 16 lat, rozegrałem jednak tylko jedną rundę - mówi obecny kapitan Sokoła Krzywa. Rafał regularne treningi rozpoczął w 2003 roku, gdy.... powstał klub w Krzywej (dębicka A klasa). W trakcie swojej długiej przygody z grą w Sokole miał dwuletnią przerwę związaną z pracą za granicą. Pasja, jaką jest piłka nożna mimo upływu lat, nie zdążyła się mu znudzić.

- Nikt i nic mnie nie wyleczy z gry w piłkę - zastrzega Stec. 27 sierpnia roku skończy 30 lat.

Złamanie go nie złamało
Jego słowa znajdują potwierdzenie w czynach. We wrześniu poprzedniego roku doznał bardzo nieprzyjemnej kontuzji. Złamał kość policzkową. Wrócił do gry już po miesiącu przerwy.

- Nie mogłem doczekać się powrotu na boisko - zaznacza Stec, który z perspektywy czasu przyznaje, że to nie była mądra decyzja.

- Trochę przesadziłem. Oczywiście mogłem normalnie biegać, trenowałem z zespołem, ale powinienem dłużej odpoczywać. Moja partnerka słusznie krytykowała mnie za ten szybki powrót - mówi Stec. Ryzyko dla klubu jednak nie przyniosło żadnych negatywnych skutków. - To była szczytna idea - uśmiecha się Rafał.

- O takich ludziach jak Rafał warto głośno mówić. Jest przykładem na młodych. Nie szuka poklasku, pieniędzy, po prostu ciężko haruje na boisku i poza nim dla dobra Sokoła - opisuje Steca kolega z drużyny Bartłomiej Stanek.

- Jest też solidnym organizatorem i motywatorem. Dba o to, by każdy zawodnik wiedział kiedy jest trening - dodaje Stanek. Stec w Sokole jest kapitanem I drużyny, sekretarzem i... administratorem strony internetowej klubu.

- Jak bym go nazwał łącznikiem między zarządem klubu, a drużyną - mówi Stanek.

Trzeba się uzupełniać
Rafał swojej działalności w Sokole nie traktuje jak nic nadzwyczajnego.

- W takich klubach jak Sokół niezbędna jest kooperacja pomiędzy wszystkimi działaczami i zawodnikami. Trzeba się uzupełniać. Ja chętnie podejmuje się nowych obowiązków i cieszę się, że mogę również liczyć na zastępstwa w czasie mojej nieobecności - wyjaśnia Stec, który od 6 lat mieszka już w Sędziszowie.

- Czuje się jednak mocno związany z Krzywą, tu się wychowałem i cieszę się, że mamy trenerów, którzy chcą wychowywać nowe pokolenie zawodników - podkreśla Rafał. Kilku wychowanków Sokoła potrafiło zaistnieć w mocniejszych klubach. Dlatego w Krzywej z roku na rok coraz głośniej mówi się o historycznym awansie do klasy okręgowej.

- Nie napinamy się niepotrzebnie, choć oczywiście chcielibyśmy spróbować się w wyższej lidze. Chłopcy z Kawęczyna pokazali, że można. Trzymamy za nich kciuki i sami chcemy powalczyć o coś więcej - zapewnia Stec.

Ślub jesienią
Zawodnik Sokoła ma na swoim koncie kilka ciekawych rekordów i... wygrany zakład. Rolę kapitana pełni od trzech lat. Trudno znaleźć sezon, w którym nie zaliczyłby kompletu spotkań. Wykluczyć go mogły tylko kartki. Z nimi wiąże się ciekawa anegdota zakończona wygranym zakładem.

- W jednym z sezonów w końcówce rundy jesiennej złapałem swoją trzecią żółtą kartkę. Jeden z kolegów założył się ze mną, że na wiosnę z pewnością będą miał pauzę po czwartym kartkoniku. Ja zaś nie dałem mu powodów do satysfakcji. Na wiosnę nogi nie odstawiałem, ale udało mi się uniknąć czwartego napomnienia - wspomina ograny zawodnik, który ma pełne poparcie w obecnym zarządzie Sokoła. - Rafałowi zależy na tym, by w naszym klubie i naszej miejscowości coś się działo. Pomaga zarządowi, a jako zawodnik potrafi dobrze zmotywować resztę drużyny. Nie wypada go nie pochwalić - uśmiecha się Jacek Budziński, prezes Sokoła.

Rafał we wrześniu zmieni stan cywilny. Na jego weselu bawić się mają działacze i zawodnicy Sokoła. - Wierzymy, że pogodzi obowiązki służbowe i rodzinne z gra w Krzywej - podsumowuje Budziński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24