Sokoły jadą na drugi koniec Polski, krośnianie na Śląsk

Pacocha, były koszykarz Sokoła, rzucił w ostatnich dwóch pojedynkach ekipy ze Stargardu niebagatelną ilość 56 punktów.
Po 7 latach przerwy mecz przeciw Spójnii w koszulce Sokoła zaliczy Jerzy Koszuta, który w 2008 roku wybywał z Łańcuta właśnie do Stargardu.

– Jedno jest pewne przed meczem. Liczba widzów będzie większa o grupkę moich przyjaciół ze Stargardu – uśmiecha się popularny „Jerry”. - Szanujemy rywala. Nie powiedziałbym, że Spójnia to tylko Łukasz, a potem długo, długo nic. Tam było trochę roszad, zawodnicy się zgrywają, co pokazują ostatnie mecze – podkreśla gracz Sokoła.

Sokoły w drogę ruszyły już dziś rano. Na miejscu będą wieczorem. Mecz jutro o 17.

Miasto Szkła, lider stawki, nie musi ruszać w drogę dzień przed meczem, bo do Gliwic nie jest przesadnie daleko. W krośnieńskiej ekipie wszyscy są zdrowi i, choć rywal nie jest w najwyższej półki (14 miejsce), mocno zmobilizowani, bo trener Michał baran nie był zadowolony z tego, co drużyna pokazała ostatnio w Inowrocławiu.

– Wygraliśmy, ale też zlekceważyliśmy Noteć i lekko nie było. W szatni w trakcie i po meczu zrobiło się gorąco, porozmawialiśmy o podejściu do meczów. Myślę, że to nam pomoże na Śląsku. Ta drużyna zajmuje dopiero 14 miejsce, ale ma potencjał. Sytuacja nie jest wcale dla nas taka wygodna, bo w GTK i trenerzy i zawodnicy siedzą na gorących stołkach. Nastawiamy się, że nic nam łatwo nie przyjdzie.

Krośnianie sobotnie spotkanie rozpoczną o 18.