Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sokoły nie chcą kończyć sezonu u siebie

Tomasz Ryzner
Jaromir Szurlej liczy, że Sokół wygra dwa razy u siebie z Politechniką i decydujący o awansie mecz rozegra w Warszawie.
Jaromir Szurlej liczy, że Sokół wygra dwa razy u siebie z Politechniką i decydujący o awansie mecz rozegra w Warszawie. Krzysztof Kapica
- Nie mogę się doczekać niedzieli - mówi Jaromir Szurlej. Rozgrywający Sokoła stoi przed nie lada wyzwaniem. W meczu nr 3 II rundy play off musi poprowadzić drużynę pod nieobecność Rafała Glapińskiego.

Sokoły w półfinale play-off są pod ścianą. By zostać w grze o awans do ekstraklasy, muszą w niedzielę (i poniedziałek) ograć Politechnikę Warszawską. 1 maja łańcucianom nie pomoże pierwszy playmaker Rafał Glapiński (kara za 3 faule techniczne). Oznacza to, że najważniejszym zawodnikiem w tym meczu dla łańcucian będzie Szurlej.
Pan Jaromir wychodzi często w pierwszej piątce. Zawsze walczy na sto procent, jest szybki, dynamiczny, potrafi minąć każdego rywala. Jego statystyki nie rzucają na kolana (średnio 5,4 pkt, 1,8 as), ale to ważny gracz dla naszej ekipy. Co ważne, ostatnio ograniczył ilość szalonych penetracji kończonych sytuacyjnymi rzutami. (średnio 1.7 straty).

- Trener na mnie stawia, wychodzę w piątce i gra mi się swobodniej - mówi Jaromr. - Presja przed meczem jest, ale nie ma strachu. W sezonie zasadniczym graliśmy bez Rafała w Radomiu i wygraliśmy z mocną Rosą. Teraz gramy u siebie, pomogą kibice. Jestem podekscytowany, czekam na niedzielę i wierze, że Sokół wygra wreszcie z Politechniką.
Łańcucianie dokonali w sezonie wielkich rzeczy, ale akurat z warszawianami im nie idzie. Przegrali 2 razy w fazie zasadniczej, w półfinale play off nie jest inaczej.

- Każdy z tych meczów był na styku, decydowały szczegóły, pojedyncze rzuty. Teraz musimy postawić na swoim. Wierzę, że w poniedziałek, gdy wróci Rafał też wygramy i pojedziemy na piąty mecz do Warszawy - podkreśla rozgrywający Sokoła.

Co będzie kluczem do zwycięstwa? Trener Sokoła nie ma wątpliwości - rzuty za trzy.

- W Warszawie nie chciały nam za często wpadać. Musi się na tym polu poprawić, jeśli seria ma nadal trwać. Brak Rafała to nie jest łatwa sytuacja, ale Jaromir nie boi się trudnych sytuacji. Zresztą na rozegraniu mogą pomóc też Tomek Fortuna,. Wojtek Pisarczyk czy Piotrek Ucinek - mówi Dariusz Kaszowski
Szkoleniowiec Sokoła dodaje, że przy braku jedynki nr 1 jego podopieczni spróbują zagrać skorygować nieco styl gry.

- Trzeba będzie mniej kozłować, a więcej podawać. Oczywiście od teorii do realizacji droga czasem daleka, ale na pewno nie się nie poddamy - podkreśla Kaszowski.

- Zrobiliśmy w tym sezonie więcej, niż się wszyscy dookoła spodziewali. Ale apetyt rośnie, a my go jeszcze nie zaspokoiliśmy - dodał Szurlej.

Mecz nr 3 Sokoła z Politechniką rozegrany zostanie w niedzielę (w sobotę w hali odbędzie się festiwal tańca). Jeśli łańcucianie wygrają, mecz nr 4 w poniedziałek o tej samej porze. Gdyby po 4 meczach był remis 2:2, Politechnika będzie gospodarzem decydującego meczu nr 5.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24