Sól przegrywa z mrozem

- W takiej temperaturze zapewnienie właściwego stanu miejskich ulic jest niezwykle kłopotliwe. Stosowane zazwyczaj środki do walki ze śliskimi jezdniami, takie jak np. jak sól, są wtedy bezużyteczne, zamarzają - mówi Juliusz Sieczkowski, prezes MPGK. - Trzeba używać żwiru, a to znów wpływa na podwyższenie kosztów...

Pieniądze przeznaczane (czytaj - wysypywane pod postacią soli i piasku) na zimowe utrzymanie ulic są w MPGK skrupulatnie liczone. Gdyby tegoroczna zima była podobna do ubiegłorocznej, na zwalczanie jej skutków starczyło by w mieście 295 tys. zł. Już teraz po kilku mroźnych i śnieżnych tygodniach można powiedzieć, że zima będzie w mieście kosztowała znacznie więcej. Ile? To zależeć będzie od pogody - dokładnie jej kaprysów.
- Rzeszowianie nie bombardują nas telefonami, w których przekazywaliby krytyczne uwagi o pracy naszych ekip, więc chyba radzimy sobie całkiem dobrze z utrzymanie ulic i chodników - mówi Sieczkowski. - Kierowcy wiedzą, że muszą jeździć ostrożniej, że utrzymanie czarnych nawierzchni ulic nie zawsze jest możliwe choćby z tego względu, iż kosztuje to ogromne pieniądze.

Baza MPGK w Białej wyposażona jest w sprzęt elektroniczny, który na podstawie otrzymywanych informacji ostrzega np. o możliwości wystąpienia gołoledzi - wielkiego utrapienia kierowców i drogowców.
Od pierwszego ataku zimy, tj od 1 listopada każdego dnia zimowe utrzymanie 200 km ulic i blisko 400 tys. m kw. placów i chodników angażuje ok. 60 osób. Do swojej dyspozycji mają sprzęt techniczny. Na ulice może więc wyjechać m.in. 11 posypywarek hydraulicznych (mogą też pełnić rolę pługów) i 23 pługi doczepiane do samochodów. Właściwy stan chodników pomaga utrzymać 6 piaskarek ciągnikowych i 6 pługów ciągnikowych.