Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Solidarność nawołuje: nie kupuj w niedzielę!

Bartosz Gubernat
Czesław Knapik, członek rzeszowskiej Solidarności, rozdawał wczoraj ulotki pod hipermarketem Tesco w Rzeszowie.
Czesław Knapik, członek rzeszowskiej Solidarności, rozdawał wczoraj ulotki pod hipermarketem Tesco w Rzeszowie. Krzysztof Kapica
- Czas z tym skończyć - mówią działacze Solidarności, którzy dzisiaj w całej Polsce namawiali klientów do rezygnacji z niedzielnych wypadów do marketów.

W całej Europie

W całej Europie

W związku z przypadającym na 4 marca "Europejskim dniem na rzecz niedzieli wolnej od pracy", akcje informacyjne prowadzono wczoraj w wielu krajach. W ten sposób organizacje zrzeszone w "Europejskim przymierzu na rzecz wolnej niedzieli" chciały zwrócić uwagę na problem. Ich zdaniem to głównie od klientów zależy, czy sklepy będą otwarte w niedzielę i święta.

Jak wynika z danych przygotowanych przez Solidarność, spośród miliona osób pracujących na co dzień w polskich sklepach, aż 250 tysięcy przychodzi do pracy w niedzielę.

Agnieszka Hryniewicka z rzeszowskiego oddziału Solidarności w hipermarkecie pracowała przez kilka lat.

- Zaczynaliśmy o 6 rano. Grafik był ustalony tak, że pracowaliśmy nawet trzy niedziele z rzędu, dopiero czwarta musiała być wolna. Zarobki? Najniższa krajowa - opowiada.

Wczoraj razem z innymi związkowcami pod hipermarketem Tesco w Rzeszowie namawiała do bojkotu marketów.

- Zatrudniają ludzi na tzw. "umowy śmieciowe". Wykorzystują ich i nie szanują ich praw - uważa Alfred Bujara z NSZZ Solidarność w Warszawie.

Michał Sikora, rzecznik Tesco Polska nie zgadza się z argumentami Solidarności.

- To, że klienci robią zakupy głównie w weekendy wynika z braku czasu w tygodniu. My musimy się dostosować do tych realiów. To klient wypłaca nam pensję i musimy być do jego dyspozycji. Nasi pracownicy zdają sobie z tego sprawę i nie protestują. Zresztą przychodząc do pracy u nas wiedzą, w jakich dniach pracują nasze sklepy i akceptują takie zasady - tłumaczy.

Zdaniem właścicieli sklepów wprowadzenie wolnych niedziel oznaczałoby zwolnienia.

- Wiemy dokładnie ilu etatów potrzebujemy do wykonania określonej pracy. Jeśli byłoby jej mniej, bylibyśmy zmuszeni do redukcji zatrudnienia - podkreśla Sikora.

- To nieprawda. Ludzie są przeciążeni pracą, wykonują samodzielnie zajęcia, którymi normalnie należy obdzielić dwie, trzy osoby. Argument o spadku dochodów też jest nietrafiony. Sprawdzaliśmy obroty sklepów wielkopowierzchniowych i jesteśmy w stanie dowieść, że przed wolnymi dniami są trzy, czterokrotnie wyższe niż w wolne dni - odpowiada Bujara.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24