Solidarność prosi premier Szydło o ratowanie Polmosu Łańcut

Walka o uratowanie łańcuckiego Polmosu przed likwidacją jeszcze trwa. W minionym tygodniu poseł PiS Wojciech Buczak wygłosił w Sejmie RP płomienny apel do wszystkich ludzi dobrej woli o solidarne wsparcie dla załogi Polmosu Łańcut, która jest zdeterminowana bronić swoich miejsc pracy przed nieuzasadnioną likwidacją.

Z bardzo podobną w treści prośbą do premier RP Beaty Szydło zwróciła się rzeszowska "Solidarność". "Zwracamy się do Pani Premier z prośbą o pomoc w rozwiązaniu dramatycznej sytuacji pracowników Fabryki Wódek „Polmos Łańcut” S.A. powstałej w wyniku działań francuskiej grupy Marie Brizard Wine & Spirits, które zmierzają do likwidacji zakładu, dającego pracę i utrzymanie 159 pracownikom i ich rodzinom " - czytamy w przesłanym do pani Premier RP.

250 lat tradycji

Zarówno  poseł Wojciech Buczak, który był wcześniej, przewodniczącym Zarządu Regionu NSZZ "S", jak i obecny przewodniczący ZR Roman Jakim przypominają historię tej fabryki wódek. "Została założona 250 lat temu przez rodzinę Lubomirskich, a jej kolejni właściciele - ród Potockich - doprowadzili ją do świetności. Fabryka ta przetrwała dwie wojny światowe i rządy komunistyczne. Niestety w 2002 r. została sprywatyzowana przez rząd SLD-PSL. Łańcucki Polmos sprzedano tajemniczej spółce zarejestrowanej na Karaibach. Po interwencjach związków zawodowych Najwyższa Izba Kontroli wszczęła kontrolę procesu prywatyzacji i w efekcie wnosiła o jej unieważnienie. Prokuratura jednak odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie, a za jakiś czas karaibska spółka sprzedała Polmos francuskiej grupie Belvedere, obecnie znanej pod nazwą Marie Brizard Wine & Spirits".

Według oceny pracowników Polmosu, kolejne zmiany zagranicznych właścicieli łańcuckiej fabryki i ich nieracjonalne decyzje pogrążyły tę znakomitą firmę. Kilka miesięcy temu francuski zarząd Polmosu poinformował związki zawodowe, że praktycznie zamierza likwidować tę łańcucką firmę i zwolnić aż 130 ze 159 zatrudnionych obecnie pracowników. To oznacza praktyczną likwidację zakładu.

Związkowcy wykazali dobrą wolę

W odpowiedzi na ten zamiar arządu firmy Marie Brizard Wine & Spirits pracownicy i związkowcy wykazali wolę konstruktywnego dialogu i szukania rozwiązań mających na celu utrzymanie produkcji i miejsc pracy. jak już informowaliśmy kilkakrotnie lokalne samorządy, gmina, powiat łańcucki, samorząd woj. podkarpackiego i parlamentarzyści deklarowali pomoc w rozwiązaniu tego dramatu i uratowaniu fabryki i zatrudnienia.

Związkowcy i niektórzy parlamentarzyści wrażali przekonanie o możliwości dalszego funkcjonowania Polmosu w Łańcucie, a nawet o gotowości rozmów na temat wykupienia firmy o 250-letniej tradycji skoro francuscy właściciele chcą ją likwidować.

 Poseł Buczak zwrócił uwagę podczas swojego wystąpienia w Sejmie, że "niestety dobra wola załogi i lokalnej społeczności spotkała się z niechęcią francuskiego właściciela. Nie pomogły w tej sprawie organizowane z rozwagą przez związki zawodowe pokojowe akcje protestacyjne w Łańcucie i przed ambasadą francuską w Warszawie i petycje kierowane do ambasadora Republiki Francuskiej w Warszawie. Nie zmieniły też negatywnego nastawienia francuskiego właściciela do wszelkich konstruktywnych rozwiązań rozmowy przeprowadzone z nim 7 czerwca w siedzibie Sejmu RP z prezydium polsko-francuskiej grupy parlamentarnej. Z przeprowadzonych rozmów widać wyraźnie, że celem MBW&S jest wyeliminowanie Fabryki Wódek "Polmos Łańcut" SA z rynku".

Ile naprawdę są warte deklaracje francuskich inwestorów

Związkowcy z "Solidarności" w liście do pani premier RP przypominają, że: "Nie jest to pierwszy przypadek nie wywiązywania się francuskich inwestorów z deklaracji składanych przed wejściem na polski rynek. Złe praktyki stosuje Orange Polska, nieustannie przeprowadzając zwolnienia grupowe. Podobnie kilka lat temu rząd zdecydował o zakupie śmigłowców dla Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, francuska oferta zakładała utworzenie nowych miejsc pracy w Polsce. Tak jednak się nie stało" - podkreślają w liście

Francuskie śmigłowce dla polskiej armii, a sprawa Polmosu

Związkowcy i poseł Buczak wracają do głośnego przetargu na helikoptery dla naszego wojska. "Aktualnie trwają negocjacje umowy offsetowej z kolejnym francuskim koncernem Airbus Helikopters, dotyczące ewentualnego zakupu francuskich śmigłowców dla polskiej armii".

Związkowcy z rzeszowskiej "Solidarności" są jednak teraz bardziej radykalni i napisali do pani premier: "Dlatego też biorąc pod uwagę dotychczasowe złe doświadczenia, związane z wiarygodnością francuskich inwestorów, prosimy Panią Premier o poważne rozważenie możliwości zerwania rozmów z Airbus Helikopters w przypadku nie zawarcia porozumienia z protestującymi pracownikami w Łańcuckiej Fabryce Wódek „Polmos Łańcut” S.A.

W naszej ocenie jest to jedyna droga uratowania Fabryki Wódek Polmos Łańcut SA i jej pracowników, dlatego ośmielamy się prosić Panią Premier o pomoc w tej sprawie" - napisał w liście do premier Beaty Szydło Roman Jakim, przewodniczący ZR (imieniu rzeszowskiej „Solidarności”).

Francuzi chcą zainwestować  w instalację do destylacji

Przypomnijmy, początkiem czerwca br., firma MBWS (właściciel łańcuckiego Polmosu) potwierdził plan budowy instalacji do destylacji w Łańcucie. Projekt o wartości ok. 20 mln EUR może powstać do końca 2017 r. W wcześniej firma MBWS podjęła decyzję o ograniczeniu w najbliższym czasie produkcji i zwolnienia większości załogi w zakładzie w Łańcucie, przy jednoczesnym planie wybudowania instalacji do destylacji.

Te plany właściciela jednak nie usatysfakcjonowały załogi.