Taka pogoda gnębi mieszkańców Podkarpacia już od tygodnia. Od poniedziałku do wczorajszego popołudnia strażacy interweniowali ponad 250 razy.
- Najtrudniejsza dla nas była środa, gdy gwałtowna wichura zrywała dachy w regionie - mówi Robert Cisło z Wojewódzkiego Stanowiska Koordynacji Ratownictwa.
Najwięcej uszkodzonych tego dnia domów i budynków gospodarczych było w okolicach Rzeszowa - 11 i Mielca - 4. Wczoraj, po nocnych ulewach, strażacy zajmowali się głównie wypompowywaniem wody z zalanych piwnic. Tak było między innymi w Stykowie k. Głogowa Młp.
Serwisanci mają "żniwa"
To nie koniec burzowej pogody
- W piątek może jeszcze popadać i znacznie się ochłodzi. Temperatura nie powinna być wyższa niż 20 stopni. Od soboty opady powinny stopniowo zanikać. Burze, w tym te gwałtowne, pojawią się znów najpóźniej we wtorek - ostrzega Stanisław Szynalik, kierownik Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie.
Towarzyszące burzom gwałtowne wyładowania masowo uszkadzają domowe sprzęty.
- W czterech domach w dzielnicy Biała w jednej chwili po uderzeniu pioruna spaliły się pralki, mikrofalówki, telewizory i komputery. Niektórym piorun po kilka razy niszczył piece - mówi Rafał z Rzeszowa, który zadzwonił wczoraj do naszej redakcji. - Codziennie z niepokojem patrzymy w niebo i zastanawiamy się, ile dziś będzie kosztować nas burza - martwi się.
To, jak ogromne spustoszenie sieją wyładowania widać we wszystkich punktach serwisowych.
- Codziennie mamy po kilka spalonych telewizorów LCD. Czasem wystarczy wymienić bezpiecznik, a czasem płytę główną za ponad 500 zł - mówi Jan Stachów z Autoryzowanego Centrum Serwisowego Sanserwis w Rzeszowie.
Podobnie jest w punktach naprawiających piece grzewcze, które również mają w sobie sporo "elektroniki". Jak usłyszeliśmy w jednym w nich, dodatkowe zamówienia na bardzo drogie płyty scalone spływają do nich z mniejszych punktów z całego województwa. Dziennie w teren wysyła się nawet 10 sztuk, wartych ok. 10 tys. zł.
Ofiarą burz padają także komputery.
- Praktycznie po każdej burzy odbieramy telefony z prośbą o naprawę. Dziennie mamy nawet 30 takich zgłoszeń - przyznaje Kamil Legenc z rzeszowskiej firmy KamLeg IT. - Najwięcej przypadków to spalone modemy i zasilacze, ale zdarza się, że cały komputer nadaje się do kosza - dodaje.
W jaki sposób pioruny niszczą sprzęty AGD i RTV?
- Jeśli trafią w dom, a ten nie jest chroniony, prąd piorunowy będzie szukał drogi do ziemi przepływając przez wilgotne ściany i instalacje przewodzące. Uszkadza wówczas elementy konstrukcyjne i wszystkie urządzenia dołączone do instalacji - wyjaśnia prof. Grzegorz Masłowski, wykładowca na wydziale elektroniki i informatyki Politechniki Rzeszowskiej.
Bez prądu ponad dobę
Ale piorun wcale nie musi trafić bezpośrednio w nasz dom, żeby uczynić w nim spustoszenia. Przepięcia, które wywołuje impulsowe pole elektromagnetyczne piorunu mogą dotrzeć przez przewody energetyczne, połączone z instalacją zasilającą lub telekomunikacyjną.
Taką awarię sieci telefonicznej odczuli m.in. strażacy z Komendy Wojewódzkiej PSP w Rzeszowie. Telefony milczały tam całą środę.
Niemal we wszystkich miastach Podkarpacia były też przypadki uszkodzenia anten, kamer monitorujących, bram sterowanych elektronicznie i systemów alarmowych zamontowanych przy sklepach i firmach. Pioruny często uderzały też w transformatory.
Tak było we wsi Siedliska (pow. rzeszowski), której mieszkańcy zostali na wiele godzin pozbawieni prądu. I to dwukrotnie, bo w raz naprawiony transformator, na drugi dzień piorun znów uderzył i wywołał awarię.
Piorunochron to mało
Czy przed tak niszczycielskim żywiołem jesteśmy w stanie się skutecznie chronić?
- Tak, o ile ta ochrona będzie kompleksowa. Nie wystarczy tylko piorunochron. Dodatkowo trzeba zainstalować tzw. ograniczniki przepięć i to najlepiej te droższe - tłumaczy nasz ekspert.
To specjalne urządzenia, które montuje się przy wejściu instalacji elektrycznej do obiektu. Gdy dochodzi do nich duże przepięcie, zwierają instalacje z uziomem, kierując prąd piorunowy do ziemi. Zgodnie z normami należy zastosować trójstopniowy układ, dlatego najlepiej, aby całość zamontował specjalista. Urządzenia ograniczające przepięcia powinno się stosować również w instalacjach sygnałowych, czyli takich, które przesyłają dane do urządzeń RTV i komputerów. Całość razem z piorunochronem może kosztować ok. 7-8 tys. zł.
Komórka nie ściąga piorunów
Równie ważne jest to, co robimy w trakcie burzy. Nie powinniśmy stać bezpośrednio przy oknie, brać kąpieli i myć naczyń. Pod żadnym pozorem nie wolno dotykać instalacji przewodzących i urządzeń, które do nich dochodzą. Nie dotyczy to tych bezprzewodowych.
- W domu można korzystać z komórek i innych urządzeń elektronicznych, które nie są połączone z instalacją. Sam telefon komórkowy nie ściąga piorunów - tłumaczy prof. Masłowski.
Sprzęty domowe zawsze odłączajmy od sieci. Nie musimy tego robić tylko wtedy, gdy mamy kompleksowy i prawidłowo zainstalowany system ochrony.
- Wszystkim radzę, żeby w niego zainwestowali, bo to zaledwie ułamek procenta wartości domu. Nie pocieszajmy się, że w pobliżu rośnie duże drzewo albo, że sąsiad założył instalację, więc jego dom będzie "ściągał pioruny". To są obiegowe opinie, nie mające nic wspólnego z prawdą - dodaje nasz ekspert.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl
- Była naszą olimpijską królową. Dziś Otylię Jędrzejczak trudno rozpoznać [ZDJĘCIA]
- Tamara Arciuch pokazała syna. Znacie go z telewizji, choć bardzo się zmienił [FOTO]
- Niespodziewane problemy u Cichopek i Kurzajewskiego. Poprosili o pomoc ekspertkę
- Prawda o tajemniczym związku Janiaka właśnie wyszła na jaw! Nikt tego nie wiedział