Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spektakl "Odyseja" w Dębicy. Łódzki teatr tańca wystąpił na dworcu kolejowym [ZDJĘCIA]

Monika Sroczyńska
Monika Sroczyńska
Dębica ponownie znalazła się na trasie programu Teatr Polska, w całkiem dosłownym sensie. Spektakl, z którym artyści łódzkiego Teatru Nowszego podróżują po Polsce zagościł na dworcu PKP. „Odyseja” to interaktywny projekt, w choreografii Tomasza Ciesielskiego. Artyści zapraszają widzów do miejsca, gdzie podróż się rozpoczyna lub kończy. Na dworcu kolejowym - pomiędzy przyjazdami i odjazdami pociągów - chcą wspólnie doświadczać wyprawy w różnych jej momentach: tuż sprzed "wyjazdu", w chwili zwątpienia oraz w procesie dojrzewania - rytualnej "śmierci do nowego życia". O samym projekcie rozmawiamy z zespołem.

Skąd wzięła się pierwsza myśl, jaki był pierwszy impuls czy zjawisko, które zainspirowało Państwa do tego, by stworzyć właśnie "Odyseję"?

TOMASZ CIESIELSKI (choreograf): Potrzeba zrobienia takiego spektaklu miała trzy źródła. Jedno w pewnym sensie filozoficzne czy też refleksyjne – mam poczucie, że świat jakoś wypadł z torów. Ciężko gdziekolwiek dojść i ciężko cokolwiek zmienić. Ba! Trudno nawet o poczucie, że coś się zmienia, że jest się w podróży. Moment rozpoczynania pracy był dla mnie dość trudny, nawet bez pandemii czułem jakiś paraliżujący absurd i bezsens okoliczności społecznych i politycznych, w których żyjemy. Do tego realia pracy w tańcu i to w okresie pandemii wzmagały wrażenie bezcelowości działania.

Szukałem więc w sobie chęci do życia i działania, zastanawiając się jednocześnie skąd taka uparta potrzeba, by ją znaleźć. Wszystkie te doświadczenia jakoś płynnie złączyły się z drugim źródłem, jakim jest moja prywatna, bardzo sentymentalna miłość do kolei. Wpłynęła ona na wybór miejsca spektaklu, co w naturalny sposób uczyniło projekt kontynuacją moich wcześniejszych poszukiwań formalnych. Performansów i spektakli realizowanych w trybie tzw. guided tour w przestrzeniach pozateatralnych.

Odyseja czyli motyw podróży jest tematem przewodnim? Jaką treść staracie się przekazać widzom?

PAWEŁ URBANOWICZ (tancerz): Spektakl "Odyseja" jest o podróżowaniu. Odnosi się do "Odysei" Homera, ale tylko jako idei podróży. Samego Odyseusza raczej na próżno szukać, ale można się uprzeć, albo rzeczywiście go dostrzec. Wszystko zależy od interpretacji, której nikomu nie narzucamy. Każdy widz może odnieść ten spektakl do swoich doświadczeń, odbyć w jego trakcie swoją prywatną podróż – w głąb siebie. Każda interpretacja naszej "Odysei" jest poprawna.

NATALIA KLADZIWA (tancerka): Spektakl jest ogólnie o podróżowaniu. Ale też o podróżowaniu przez życie od narodzin do śmierci oraz podróży przez ludzkość, jak w „Odysei Kosmicznej” Kubricka. Ta inspiracja jest dość czytelna choćby przez użycie motywu muzycznego z tego filmu. Motyw podróży nie tylko w sztuce, kulturze, ale też w życiu jest bardzo szeroki. Dlatego zachęcamy, by puścić wodze i udać się w prywatną podróż po własne zrozumienie.. lub niezrozumienie, które może inicjować poszukiwania na różnych polach. Te poszukiwania też są inspirującą podróżą, a ona jest motywem przewodnim spektaklu.

OSCAR MAFA (tancerz): Chcielibyśmy, by "Odyseja" uwrażliwiała na to, co dzieje się wokół. Spektakl, który jest prezentowany w zatłoczonych (chociaż na Podkarpaciu mniej tłocznych) dworcach sprzyja obserwacji nie tylko spektaklu, ale też tego, co dzieje się wokół niego. Myślę tu o podróżnych, których mija się, a których się zwykle nie zauważa. Tutaj stają się oni nie tylko tłem, ale często też drugoplanowymi performerami. Wszystkie dworcowe historie, które w biegu byśmy normalnie ominęli, tutaj wybrzmiewają. Czujność, obserwacja, uważność i wrażliwość na innych – tego mamy nadzieje uczy nasza ODYSEJA.

Państwa spektakl jest o tyle szczególnym wydarzeniem, że dla niego naturalną sceną są dworce kolejowe, co więcej występ tancerzy w żaden sposób "nie blokuje" pracy dworca - chyba można powiedzieć, że wręcz przeciwnie, ten jakby taneczny performance staje się częścią rytmu, w jakim funkcjonuje to miejsce. Słowem, jako artyści snujecie opowieść, która jest żywą częścią "tu i teraz", a z drugiej strony - widzowie są w jakiś sposób "wyłączeni" od reszty przypadkowych pasażerów poprzez słuchawki, w których doświadczają spektaklu również w sferze muzycznej.

TOMASZ CIESIELSKI (choreograf spektaklu): W „Odysei” widzowie ze słuchawkami w naoczny sposób doświadczają jak uprzywilejowana jest ich pozycja tych, którzy mogą przez dziurkę od klucza zaglądać do czyjegoś życia. Słyszą muzykę, słowa i może myśli, która biegną w głowach tańczących postaci. Zarazem zmusza ich to do spojrzenia w podobny, uważny sposób na innych przechodniów – zastanowienia się co oni tam robią, jakie są ich motywacje, czy są częścią przedstawienia czy tylko przechodniami. Dla tych ostatnich bez słuchawek, spektakl jest swoistym flashmobem, czymś co może ich wyrwać z codzienności i zmusić do uważniejszego przyjrzenia się otoczeniu, to samo w sobie jest wartościowe doświadczenie. Mamy więc tutaj różne warstwy, perspektywy i sposoby uczestniczenia w spektaklu, każdy ważny na swój sposób.

Prezentujecie ten spektakl w ramach programu Teatr Polska. Jaka jest idea tego projektu? Dlaczego przyjechaliście akurat na Podkarpacie?

JOANNA STASINA (producentka): Program Teatr Polska niesie ze sobą misję przybliżania teatru mieszkańcom miast, w których nie działają teatry repertuarowe. Jest to bardzo ważne, by aranżować spotkania kulturą, z teatrem i ludźmi teatru, pokazywać nowe formy, inicjować nowe doznania kulturalne poprzez dawanie szans na uczestniczenie w spektaklach. A uczestniczenie, nie tylko oglądanie, jest dosłowne w przypadku spektaklu "Odyseja", gdyż dzieje się on na działających dworcach kolejowych i autobusowych. Performerzy stają się przewodnikami widzów po kolejnych przestrzeniach.

Tak jak widzowie „podróżują” po dworcu za tancerzami, tak my – Teatr Nowszy podróżujemy z naszym spektaklem po różnych częściach Polski. Tym razem odwiedziliśmy Podkarpacie i jest to nasza trzecia trasa w tym roku. Zaczynaliśmy od Północy, od Ustki i Słupska w maju, przez Polskę północną, zachodnią, centralną.. a kończymy prawie w Bieszczadach teraz w październiku. To dla nas wyjątkowe doświadczenie, jak każda podróż. W końcu w podróży „ważne jest to co po drodze”, a dla nas po drodze najważniejsi są widzowie.

Podczas rozmów pospektaklowych - poza Krosnem i Dębicą - na żadnym innym podkarpackim dworcu nikt nie podniósł ręki, że widział wcześniej spektakl teatru tańca. To dla nas zaskakujące, ale zarazem bardzo miłe, że jako pierwsi daliśmy widzom możliwość zobaczenia i uczestnictwa w teatrze tańca. Tym bardziej, że rozmowy z publicznością są bardzo żywe, a widzowie tak otwarci i spragnieni nowych form sztuki. W Jarosławiu padły wręcz gratulacje dla Ośrodka Kultury i Sztuki za odwagę zaproszenia takiego spektaklu. Ryzyko „czy widz będzie zainteresowany” przerodziło się w pewność, że widz czeka z niecierpliwością. To wspaniałe!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na debica.naszemiasto.pl Nasze Miasto