Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spięcie Furmana z Romanczukiem. "Materiał dowodowy istnieje, jest bardzo szeroki"

DW
Andrzej Szkocki/Polska Press
PZPN wszczął postępowanie wobec Dominika Furmana, który po meczu Jagiellonia - Wisła Płock miał nazwać Tarasa Romanczuka "banderowcem". - Materiał dowodowy istnieje, jest bardzo szeroki - stwierdził prezes Zbigniew Boniek.

Dominik Furman i Taras Romanczuk. Gdzie leży prawda?

Po meczu Jagiellonia Białystok - Wisła Płock Taras Romanczuk oskarżył Dominika Furmana, że ten nazwał go "banderowcem".
- Trudno coś powiedzieć. Zawodnik nie wywiera szacunku, gramy przeciwko rasizmowi, a on wyzywa mnie od bandery. Trudno zachować emocje znając historię swojej rodziny. Moja rodzina była również zamordowana przez Banderę. Ostatni raz podałem rękę Furmanowi. Więcej już nie podam - mówił bezpośrednio po spotkaniu Taras Romanczuk.
Pomocnik Wisły oczywiście zaprzeczył doniesieniom reprezentanta Polski i wydał oświadczenie, w którym dał do zrozumienia, że będzie walczył o swoje dobre imię.
- Chciałem stanowczo i kategorycznie zaprzeczyć, by w trakcie całych zawodów z moich ust padły w stronę Tarasa Romanczuka cytowane po meczu przez przedstawicieli Jagiellonii obraźliwe słowa - napisał w swoim oświadczeniu Dominik Furman. Pomocnik zaproponował, aby problem został rozwiązany przez Komisję Ligi.

Sprawą zajął się PZPN, który wszczął postępowanie. O ile większość sądziła do tej pory, że nie ma dowodów na to, jakich słów używali wobec siebie piłkarze, Zbigniew Boniek jasno dał do zrozumienia, że niebawem poznamy prawdę. - To nie jest tak do końca słowo przeciwko słowu, bo jest materiał dowodowy. Mamy trochę kamer i nie tylko tych, które są pokazane w telewizji. Są różnego rodzaju wypowiedzi, widać układ ust, z których jasno można pewne rzeczy wyczytać. Tutaj są podejrzenia o problemy ksenofobiczne, w związku z tym Rzecznik Dyscypliny PZPN, Pan Adam Gilarski, na moją prośbę zbiera wszystkie materiały - powiedział Boniek w rozmowie z Tomaszem Włodarczykiem dla Ekstraklasa.tv.

- Ja nie chcę za dużo mówić, ale widziałem pewne materiały filmowe. Ja znam Furmana, ale znam też Romanczuka. W życiu bym Romanczuka po wygranym meczu nie podejrzewał o to, że może pójść do dziennikarzy z takim problemem. Ja na jego miejscu bym do dziennikarzy nie poszedł. Furman przyjął twardą - razem ze swoim klubem - teorię, że nic nie powiedział. Natomiast jak człowiek już tak się prześpi czasami i by się zastanowił: powiedziałem czy nie powiedziałem. Czasami wystarczy przepraszam. W ferworze walki to nie jest aż taka zbrodnia - zakończył prezes PZPN.

EKSTRAKLASA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo

Materiał oryginalny: Spięcie Furmana z Romanczukiem. "Materiał dowodowy istnieje, jest bardzo szeroki" - Gol24

Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24