Spierają się o gokarty

Pod protestem przeciw budowie toru podpisało się 56 mieszkańców osiedla Cyranka. Sąsiaduje ono z boiskiem żużlowym MOSiR, gdzie miałyby jeździć gokarty.
Zdaniem pomysłodawcy budowy toru, trzeba wykorzystać duże zainteresowanie gokartami. Wszystko za sprawą sukcesów Roberta Kubicy, który swoją karierę zaczynał przecież na gokartowym torze.

Najpierw pomysł mieszkańcom się spodobał. Dziś mówią, że nie zrozumieli, o co dokładnie chodzi. Wiedzieli, że ma to być miejsce rekreacyjne, ale nie uświadomili sobie, że tak głośne.

- Już mamy obwodnicę. Nie starczy nam tych spalin?

Nad oporem mieszkańców ubolewa Krystian Zarzecki, mielecki kierowca wyścigowy.

- Moim zdaniem nie ma mowy o zwiększeniu huku, czy ilości spalin na tym terenie. Silniki gokartów są ciche. Gdyby było ich tu 6-8 to mieszkańcy nie wychwyciliby nawet nowych dźwięków. Obok jest przecież obwodnica, którą jeżdżą tiry. W okolicy nie ma takiego toru. To byłby hit. Mielec stałby się przez to bardziej znanym miastem.

Jak podkreśla Janusz Godek, dyrektor MOSiR-u, taka rozrywka jest potrzebna, ale nic kosztem mieszkańców.

- Pomysłodawca spotka się z nimi, zademonstruje poziom hałasu, jaki robi gokart. Żeby podjąć dyskusję, wszyscy muszą dokładnie wiedzieć, o czym w ogóle mowa .