Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śpij spokojnie, Karolinko

Dorota Mękarska
Karolinka z braciszkiem. To ona wybrała mu imię - Oluś.
Karolinka z braciszkiem. To ona wybrała mu imię - Oluś. ARCHIWUM
Ojciec z początku nie zauważył, że kula trafiła córkę w główkę. Potem biegał od domu do domu szukając ratunku.

Jankowi w noc przed tragedią przyśniło się, że auto zabiło córkę Sandrę. Wychodząc rano do pracy prosił Joannę: - Pilnuj dzieci! Przeczucie go jednak nie ostrzegło, że tego dnia umrze mu na rękach Karolinka. Od kuli mordercy.

Janka Zdziarskiego życie nie rozpieszczało.

- Trudne dzieciństwo - tłumaczą jego sąsiedzi z Trepczy k. Sanoka. Do 18. roku życia mieszkał w domu dziecka, bo w rodzinnej chałupie lekko nie było. Ojciec grabarz niewiele zarabiał. Matka sprzątaczka też kokosów do domu nie przynosiła, a dziesięć gęb do wyżywienia było. Do tego doszły dwa pożary domu rodzinnego i tragiczny wypadek siostry.

Po opuszczeniu domu dziecka zamieszkał w rodziców. Pomagał ojcu na cmentarzu. Ale ciasno w chałupie było nie do wytrzymania. Trochę więc mieszkał w piwnicy po sąsiedzku.

Bieda we dwójkę

Jak poznał Joannę, nikt nie wie. - A co to Trepcza daleko od Sanoka? - macha ręką Bronisław, ojciec Janka.

Młodzi zaczęli spotykać się 6 lat temu. Rodzice Joanny nie byli zachwyceni kandydatem na zięcia. Ale dziewczynie Janek zawrócił w głowie.

- Za chłopaka to on brzydki nie był. Ładna sylwetka, twarz też niczego sobie. Dlatego go koledzy przezywali Tulipan, bo taki niby Kalibabka… - wspomina znajomy z Sanoka.

Pogrzeb Karolinki w piątek

Pogrzeb Karolinki w piątek

5-letnia Karolina Zdziarska, córka imigrantów spod Sanoka, została zastrzelona w nocy z 4 na 5 maja 2007 w San Paolo Belsito w okolicach Neapolu przez 32-letniego Włocha. Morderca, strzelając na oślep w kierunku mieszkania Polaków, chciał zemścić się za rzekomą zniewagę. W barze pokłócił się z dwoma Polakami o miejsce przy kontuarze. Postawiono mu zarzut zabójstwa z premedytacją. Pogrzeb Karolinki odbędzie się w piątek w rodzinnej Trepczy.

Z dzieckiem w brzuchu Joanna uciekła z domu rodzinnego do Janka. Zamieszkali w jakiejś szopie w Trepczy, ale to nie było życie dla dziewczyny w błogosławionym stanie. Wróciła do rodziców z zapaleniem płuc.

Potem, gdy Karolina była już na świecie, mieszkali raz w Sanoku, raz w Trepczy. Nigdzie nie było im słodko. Gdy rodzice Joanny kupili mały drewniany domek w Strachocinie, zatrzymali się u nich na trzy lata. W tym czasie urodziło im się drugie dziecko, Sandra.

- Chcieliśmy przepisać notarialnie ten dom Karolince. Ona tak się z tego cieszyła. Chodziła po sąsiadach i mówiła, że to jest jej domek - rozpamiętuje dziadek Janusz Trześniowski.

Ucieczka do Włoch

Ludzie mówią, że do Włoch Janek uciekł nie tylko przed biedą. Chodziła za nim policja, więc zwinął manatki i zwiał do siostry, która tam mieszkała już jakiś czas.
Od razu dostał w kość. Pracował od rana do nocy, na czarno. Włoch płacił niewiele, więc Janek rzucił robotę. Ale po tygodniu właściciel paczkarni ryżu sam pofatygował się do Polaka. Prosił, żeby wrócił. Podwyższył stawkę i zatrudnił legalnie.

Joanna dojechała do Janka, będąc z trzecim dzieckiem przy nadziei. Wynajęli lepsze mieszkanie, też nie jakiś apartamenty, bo zaledwie pokój z kuchnią i łazienką. Ale po tułaczce w Polsce, to były prawie luksusy.

- Pięknie się tam urządzili. Dostali od Włochów meble. Lodówkę to mieli taaaką - matka Janka wyciąga rękę nad głowę.

- Janek pojechał tam goły. Sąsiedzi mu dużo pomogli - mówi pan Bronisław.

[obrazek3] Rodzina w komplecie. Zdjęcie zrobione we Włoszech po chrzcinach Aleksandra. (fot. ARCHIWUM)Janek się zmienił

We Włoszech Joanna siedziała z dziećmi, a Janek pracował. Jak wół. - Oj, do roboty to jest zdatny - przyznaje ojciec.

- A jaki się rodzinny zrobił. Co rusz dzwonił: a niech tato przyjedzie, a niech mama przyjedzie - dodaje matka - Wcześniej taki nie był.

- Zmienił się tam, bo dostał w dupę od życia - kwituje ojciec.

Młodym zamarzyło się nawet wziąć we Włoszech ślub, bo do tej pory żyli, jak to ludzie mówią, na "kartę rowerową". Ale tyle trzeba było papierków przez ambasadę, że dali sobie z tym spokój.

Nie chciała zasnąć...

Tego dnia od rana Karolina była rozbawiona i wesoła. Kiedy ojciec wrócił z pracy, wziął się za jej usypianie. Ale nie miała ochoty na sen.

Za chwilę mieli przyjść dwaj znajomi Janka, Polacy. Chcieli się wykapać. Po drodze wstąpili na piwo do baru.

W domu, oprócz rodziców i dzieci, była siostra Janka - Ola. Gdy usłyszeli hałas na ulicy, Janek z Karoliną na ręku stanął w oknie. Wtedy padły strzały.

- Na początku nie zauważył, że kula trafiła Karolinę w główkę. Dopiero jak zobaczył krew… - pani Teresa nie może wymówić tych słow.

- Mieliśmy dwadzieścia jeden wnuków. Teraz mamy dwadzieścia - zwiesza głowę jej mąż.

[obrazek4] 32-letni Alessandro R. podejrzany o zabójstwo Karoliny. Morderca, strzelając na oślep w kierunku mieszkania Polaków, chciał zemścić się za rzekomą zniewagę. W barze pokłócił się z dwoma Polakami o miejsce przy kontuarze. Postawiono mu zarzut zabójstwa z premedytacją.
Ta śmierć wyda dobry plon

W czwartek ciało Karolinki przewieziono samolotem do Warszawy na koszt Włochów. Transport do Sanoka zorganizował wójt Mariusz Szmyd. Wysłał też auto do Krakowa po rodziców dziewczynki, którzy przyjeżdżają na pogrzeb do rodzinnej Trepczy.

Zdziarscy nie chcą wracać do Włoch, choć Włosi namawiali ich, żeby zostali.

- Janek załamał się całkowicie - opowiada jego ojciec, Bronisław. - Nie może zapomnieć, że kiedy latał z zakrwawioną Karolinką od chałupy do chałupy to słyszał tylko zatrzaskiwanie okiennic.

- Śmierć tego niewinnego dziecka jest przykładem męczeństwa dwudziestego pierwszego wieku - mówi ks. Piotr Rymarowicz z Trepczy. - To dziecko jest ofiarą bezrozumnej agresji, której pełno wokoło. Jeśli Bóg dopuścił do tej tragedii, to wyda ona dobry plon. Ta śmierć musi uświadomić dorosłym ludziom, że z powodu agresji i rozwiązań siłowych cierpią przede wszystkim dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24