Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spis akuszerek i inne smaczki z książki o Boguchwale

Alina Bosak
Krzysztof Kapica
Rozmowa z RAFAŁEM BIAŁORUCKIM, współautorem książki o historii parafii w Boguchwale.

Rafał Białorucki, Sławomir Wnęk, "Parafia Boguchwała w latach 1461-2011. Wybrane zagadnienia", Boguchwała 2014

- Odszukiwanie informacji o historii swojej miejscowości uzależnia?

- Na pewno. Ja i Sławek Wnęk, z którym napisałem książkę o Boguchwale uważamy się za miejscowych regionalistów. Zbieramy wspomnienia, fotografie, materiały dotyczące życia społecznego. Przeszukujemy także różne archiwa w poszukiwaniu informacji na temat naszego regionu.

Pomysł, aby część tego, co udało się zdobyć, zawrzeć w książce narodził się w roku 2011, w którym parafia w Boguchwale obchodził 550 lat istnienia. Zaproponowaliśmy wtedy ówczesnemu jej proboszczowi, Stanisławowi Rydzikowi, żeby opublikować z tej okazji okolicznościową broszurę. To miał być także sprawdzian, czy takie wydawnictwo ludzi zainteresuje.

- I zainteresowało?

- Książeczka liczyła około 40 stron i rozeszła się błyskawicznie. Ludzie ją czytali i zgłaszali nam, o czym jeszcze chcieliby przeczytać. Poszliśmy więc za ciosem i w tym samym roku wydaliśmy jeszcze przewodnik historyczny po cmentarzu parafialnym, który także bardzo szybko został wykupiony. To nas zdopingowało do pracy. Postanowiliśmy zebrać cały ten materiał i wzbogacić go o nowe informacje w obszerniejszym wydawnictwie. Właśnie niedawno gotowa książka opuściła drukarnię.

- Parafia Boguchwała obejmowała niegdyś kilka miejscowości?

- Tak. W jej skład wchodziła: Boguchwała, Zwięczyca, Lutoryż i część Mogielnicy. W książce jest sporo zdjęć ze starego kościoła, od 10 lat już remontowanego, który ludzie wspominają z sentymentem. Dotarliśmy do starych fotografii przedstawiających duchowieństwo parafii. Niektóre ze zdjęć liczą ponad 100 lat.

Wszystkie powołania kapłańskie i zakonne, które wyszły z parafii zostały spisane na podstawie szematyzmów. Mamy je udokumentowane. Pokazujemy twarze tych ludzi, które nawet starzy boguchwalanie już pozapominali, a młodzi nawet nie znają.

- Skąd braliście wiedzę do tej książki?

- Parafia nasza jest pokrzywdzona, jeśli chodzi o stare dokumenty. W 1915 r. archiwa zniszczyli stacjonujący w parafii Rosjanie. Dokumenty, które ocalały, po I wojnie światowej ówczesny proboszcz ks. Józef Przybyła wysłał zachowane archiwa do tworzonego wtedy archiwum archidiecezji przemyskiej.

Podejrzewa się, że w czasie II wojny światowej to archiwum zostało wywiezione do ZSRR. To powoduje, że historię parafii niełatwo było odtworzyć. Konieczne były wyprawy do archiwów w Rzeszowie, Przemyślu, Lwowie, Krakowie, Warszawie. Wiele wysiłku włożyliśmy także w zdobycie zdjęć do naszej książki. To było po prostu odwiedzanie kolejnych domów w Boguchwale i okolicach, oglądanie rodzinnych albumów. W ten sposób udało nam się zebrać do publikacji 140 zdjęć.

- Znalazłam w książce sporo regionalnych smaczków, np. spis boguchwalskich akuszerek z XIX wieku czy ofiar dżumy hiszpańskiej z 1918 r.

- Jest tych ciekawostek wiele. Ciekawe są same zdjęcia, nieraz liczące ponad 100 lat. Do takich należy zdjęcia ks. Władysław Purzyckiego, proboszcza parafii w latach 1883-1915. Inne, cenne zdjęcie znajdziemy w części opisującej powołania z tego terenu. Myślę o fotografii ks. Antoniego Momidłowskiego, który zmarł w 1901 roku. W książce pokazujemy także widok kościoła w Boguchwale z 1895 r. Był wtedy przed remontem i wieża miała inny kształt niż obecnie.

- Czy wszystko, co udało wam się zebrać trafiło do książki?

- Nie. Nagraliśmy ponad 70 wspomnień, dotyczących życia społecznego i religijnego na przestrzeni ostatnich stu lat. Zgromadziliśmy wiele, nieopublikowanych dotąd zdjęć. To dobry materiał wyjściowy do kolejnej książki, którą już przygotowujemy. Mamy już tytuł: "Parafia Boguchwała. Tam, gdzie sięga ludzka pamięć". Zbieramy także informacje do innej książki o kapliczkach, krzyżach i kropielnicach domowych, które kiedyś były niemal w każdym domu.

- Coraz więcej małych miejscowości ma swoje monografie, wydaje wspomnienia. Dlaczego?

- Ludzie chyba dojrzeli do tego, by utożsamiać się ze swoją miejscowością. Interesują się miejscem, z którego się wywodzą i idą w świat. Chcą o swojej małej ojczyźnie wiedzieć jak najwięcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24