Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sponsorze, sprzedam ci wszystko

Wojciech Malicki
Fot. Dariusz Danek
Sponsoring, czyli seks za pieniądze, stał się dla młodych ludzi sposobem na zarabianie pieniędzy. Powszechnym i akceptowanym. "Licealistki" i "studentki" wystawiają na sprzedaż nawet "swój pierwszy raz".

W internecie są setki, może tysiące, anonsów młodych ludzi, którzy poszukują sponsorów. Aby zdobyć adres mailowy lub telefon do "licealistki" lub "studentki" wystarczy wysłać sms-a. Kosztuje aż 30 zł (z VAT). Tak wysoką cenę właściciele serwisów tłumaczą tylko i wyłącznie potrzebą wyeliminowania erotomanów - którzy nigdy nie będą sponsorami, a chcą tylko wyłudzić nagie fotki od ogłaszających się dziewczyn. W rzeczywistości, SMS-y dla twórców sex-stron to źródło niezłych zysków.

Trudniej pogadać

Dotrzeć do dziewczyn szukających sponsorów jest łatwo. Namówić je na rozmowę dużo trudniej. Nam się, po długich próbach, udało nawiązać kontakt z Elą (imię zmienione), byłą studentką z Rzeszowa.

- Dlaczego to robię? Powody są trzy. Pieniądze. Pieniądze. Pieniądze. Pochodzę z przeciętnej rodziny, na podstawowe potrzeby zawsze mi starczało. Ale ja marzyłam o dobrych ciuchach, podróżach i własnym, pięknym mieszkaniu. I teraz to wszystko mam - opowiada dziewczyna.

W Rzeszowie znalazła pierwszego sponsora. Był to zadbany - jak opowiada Ela - sympatyczny mężczyzna, po czterdziestce. Spotykali się kilka razy w miesiącu. Za każde spotkanie płacił jej 300-400 zł. To jej nie wystarczało, dlatego w poszukiwaniu zamożniejszych sponsorów, wyjechała na stałe do Warszawy. Na sex-stronach oraz na własnej witrynie ogłasza się jako "studentka poszukująca sponsora". Od paru lat za pomoc finansową (nie mniej niż 500 zł za spotkanie) oferuje seks klasyczny, francuski, analny, grupowy, "dominację", "uległość" i parę innych "atrakcji", których angielskie nazwy niewtajemniczonym nic nie powiedzą. Chętnych nie brakuje. Ela zarabia ok. 15 tys. zł miesięcznie.

To już problem!

W Polsce prostytucja nie jest karana. Przestępstwami, zagrożonymi karą do lat trzech są natomiast: sutenerstwo, czyli czerpanie korzyści majątkowych z uprawiania prostytucji, stręczycielstwo, czyli nakłanianiem do jej uprawiania prostytucji i kuplerstwo, czyli ułatwianie jej uprawiania. Jeśli osobą prostytuująca jest małoletnia, kara wzrasta do lat dziesięciu.

Ile młodych kobiet zdobywa pieniądze w ten sposób? Dr Leszek Gajos, socjolog z Rzeszowa, nie zna dokładnej odpowiedzi - nikt dotąd nie przeprowadził szczegółowych badań na dużą skalę.

- Wszystko jednak wskazuje, że coraz więcej młodych ludzi korzysta ze sponsoringu. Przyczyna? Młodzież zaczęła powszechnie akceptować prostytucję jako metodę zarobkowania. A od akceptacji do realizacji jest blisko - twierdzi socjolog.

Dziewczyny poszukujące sponsorów, choć handlują własnym ciałem - nie nazywają tego prostytucją, a siebie prostytutkami.

- Nigdy nie byłam w układzie sponsorowanym. A pana poszukuję do (cytat) miłych, kulturalnych, spotkań. Nie jestem utrzymanką raczej współczesną gejszą - napisała 19-latka z Rzeszowa. "Gejsza" w zamian za "stałą pomoc finansową" oferuje seks tradycyjny i inny.

19-latka z Tarnobrzega też szuka kulturalnego pana, od którego oczekuje stałego comiesięcznego wynagrodzenia. W swoim anonsie tłumaczy tak: Nie jestem taka i w sumie to dla mnie nowa sytuacja... Do której zmusiła mnie sytuacja finansowa.

- Gdy parę lat temu zaczynałam zarabiać w ten sposób, rzeczywiście byłam studentką. Myślałam, że to tymczasowe zajęcie. Zarobię na ciuchy, wakacje i skończę z tym. Ale gdzie tam. Jedyne, co rzuciłam, to studia - opowiada Ela.

Choć przestała studiować, nadal ogłasza się jako "studentka", bo zauważyła, że faceci wolą być sponsorem studentki, niż klientem prostytutki.

- Naprawdę kilka razy próbowałam z tym skończyć. Nie udało się, bo nie potrafiłam inaczej zarabiać dużych pieniędzy, do których się przyzwyczaiłam. - opowiada dziewczyna.

- To jest problem większości kobiet, które zarabiają swoim ciałem. Ciężko jest im z tym zerwać - przyznaje dr Leszek Gajos.

Nie umie tego ocenić

Co trzeci student

Z ankiety przeprowadzonej przez Fundację "Zobaczyć Człowieka" wynika, że z 931 biorących udział w badaniu studentów (obojga płci) aż 311 utrzymywało się z prostytucji. Nierząd okazał się drugim (po pomocy ze strony rodziny) źródłem utrzymania żaków.

"Donatella" z Rzeszowa napisała do nas, że przez dwa lata była utrzymanką trzech sponsorów. Wszyscy byli mężczyznami po trzydziestce, z wyższym wykształceniem i dobrze płatną pracą. Dwóch miało rodziny. Płacili jej 1500-3000 zł miesięcznie, czasem ofiarowali ekstra perfumy i ciuchy.

- Teraz mam 22 lata i nie umiem ocenić, czy to był błąd czy nie, że tak zarabiałam na życie...- napisała dziewczyna.

Psycholodzy ostrzegają, że nie jest łatwo uwolnić się od tak łatwego sposobu zarabiania pieniędzy. Pewna skaza pozostaje w psychice człowieka. Nie wspominając o ewentualnych komplikacjach w dalszym życiu, kiedy nagle informacja, jak zarabiała żona w młodości zostanie ujawniona.

Wszystko na sprzedaż

- Prostytucja istnieje od zawsze, ale przerażające jest to, że obecnie stała się powszechnie aprobowana przez młodych ludzi - dodaje dr Leszek Gajos.

Młode kobiety handlują nawet swoją niewinnością. Jak opisywana już w Nowinach 17-letnia uczennica liceum z Rzeszowa, która w swoim anonsie napisała tak:

- Chciałabym wreszcie oddać komuś coś, co mam w sobie najlepszego - moje dziewictwo. Chodzi mi o jednorazowe spotkanie...

Najpierw podszywając się pod się pod sponsora zainteresowanego ofertą, potem już jako dziennikarze, nawiązaliśmy z nią kontakt. - Nie. Moje ogłoszenie to nie żart. Chcę żeby było to jedno, niezobowiązujące spotkanie.

I wytłumaczyła, dlaczego szuka kupca na swoją niewinność: - Dziewictwo ma dla mnie małe znaczenie. Prędzej czy później przydarzy się, że je stracę. A skoro mogę na tym, trochę zarobić, to czemu nie?

I napisała nam trochę o sobie. Jest - jak twierdzi, zwyczajną, niespełna 17-letnią dziewczyną, która lubi muzykę. Więcej szczegółów ujawnić nie możemy, bo zagwarantowaliśmy jej anonimowość.

- Niewinność została spłycona i zbanalizowana, m.in. przez media i reklamy. Wręcz jest wyparta ze świadomości społecznej, bo nawet w Wikipedii nie ma takiego hasła. A przecież to wartość cenna i głęboka - mówi prof. Aleksander Bobko, etyk i prorektor Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Tekst o ofercie licealistki rozgrzał do czerwoności nasze fora internetowe. Padło mnóstwo głosów oburzenia i... niedowierzania. Okazało się, że ta oferta to także nic... nadzwyczajnego. Aby się o tym przekonać wystarczy w okienko najpopularniejszej wyszukiwarki internetowej wpisać dwa słowa: Sprzedam dziewictwo. A wyskoczy całkiem sporo ofert.

Takich, jak ta:
Mam 18 lat. jestem drobna, ładna. wzrost: 163 cm, waga: 49 kg. wymiary: 90/63/88. Będę odpowiadać jedynie na maile ze zdjęciem. To całkowicie przemyślana decyzja, dlatego też przy człowieku, który zdecyduje się zapłacić za moje dziewictwo muszę czuć się swobodnie (...)

Dlaczego?...

Ofert poszukiwaczek i poszukiwaczy (bo młodzi mężczyźni też się ogłaszają) sponsorów, przybywa w Internecie. Można je cytować w nieskończoność. Różnią się szczegółami. Łączy ich jedno - we wszystkich chodzi o to samo. O seks za pieniądze.

- Sponsoring staje zjawiskiem coraz powszechniejszym i bardzo niepokojącym. Świadczy bowiem o tym, że seksualność, ważna i głęboka sfera życia człowieka, stała się banalnym, spłyconym dobrem konsumpcyjnym, którym można handlować uważa prof. Bobko.

Wedle dr Leszka Gajosa, za taki stan rzeczy odpowiadają wszystkie instytucję mające za cel wychowanie młodzieży: szkoła, Kościół, a przede wszystkim rodzina.

- W rodzinie następuje całkowity rozpad więzi. Rozmowę zastępuje wymiana jednostronnych komunikatów. To swoisty paradoks, bo szczęśliwa, rozumiejąca się rodzina, to marzenie większości Polaków - mówi Leszek Gajos.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nowiny24.pl Nowiny 24